-
Anna de Loiret
Trzasnęła dłonią w czoło i rzekła, jakby zdenerwowana - to się musiało tak skończyć? I co, kiedy to wyschnie? Może nie trzeba zmieniać, przez drogę chyba zniknie... Dotknęła mokrego miejsca na spodniach Alessia palcem - aj! Chyba jednak nie zejdzie. Nie wiedziałam że to takie... No... Masz pomysł, skad wytrzasnąć nowe spodnie nie biegnąc na rynek?
-
Alessio
Nie zniknie,trzeba będzie wyprać w wolnej chwili,możemy wstąpić po drodze do mojego mieszkania,tam mam zapasowe pary - powiedział z lekkim uśmiechem wciąż rozmarzony wspomnieniami upojnych chwil spędzonych przed chwilą z narzeczoną. Jeszcze nie dawno sądził że nie wytrzyma bez seksu do ślubu ale zmysłowa gra z ukochaną była lepsza niż niejeden stosunek jaki odbył.....
-
Anna de Loiret
Skoro nam to po drodze - rzekła szorstko i wstała oddalając się kilka kroków, wpatrując się w niebo, z ręką opartą o rękojeść miecza. Wiesz mój braciszku... On nie jest taki piękny, taki odważny i taki szlachetny jak ty, ale czułością ci dorównuje. Dlatego... Nie żałuję. I mnie umiłował, hm... Mam nadzieję, że nie masz mi za złe iż oddałam się takiemu człowiekowi a nie rycerzowi jak ty. Tak chciałabym usłyszeć twój głos... Żebyś rzekł coś do mnie, powiedział mi czy się gniewasz czy nie, czy słusznie robię... Nie śmiem prosić o to Pani, która i tak tyle dla mnie zrobiła... Ale, wiedz że pragnę tego bardzo.
-
Strażnicy świątyni patrzą się w dal z kamiennymi twarzami nie zdradzającymi jakichkolwiek uczuć. Za to Sven zakrztusił się piwem, który popijał prosto z kranika wbitego w antałek, gdy zobaczył plamę na spodniach Alessio.
-
Alessio
Wzruszył tylko ramionami, patrząc z cielęcym wzrokiem na Norsa, i mimo że nie znał języka wykonał gest który Nors mógł odczytać jako - No co normalna reakcja.
-
Anna de Loiret
Nie mam do was siły, ruszajmy wreszcie... Rzekła wyraźnie poirytowana, dodając - a ty zakryj czymś tą plamę.
-
Techniczny:
Pauza dopóki Araven nie opowie się czy gra dalej. Od tego bowiem w tej chwili zależy życie Svena.
-
Sven upuścił trzymaną beczkę, która rozbiła się z głośnym trzaskiem na ziemi, rozlewając przy tym resztę piwa znajdującego się w jej wnętrzu. Wybałuszył oczy, zbladł, a jego krztuszenie przeszło w rzężenie. Jeden ze strażników świątyni wbił miecz w ziemię i ruszył pędem ku Norsowi. Nie zdążył jednak mu pomóc, gdy ten cofając się i machając przy tym rękami dotknął plecami ściany trąby powietrznej. Potężna siła natychmiast poderwała go i porwała w swe wnętrze. Po chwili wystrzelił z jej korony, jak jakiś pocisk wystrzelony z trebusza, prosto w stronę zatoki. Przelatującemu wysoko smokowi posiłek sam wpadł w rozwartą paszczę. Wystarczyło ją tylko zatrzasnąć, co też niezwłocznie uczynił.
Techniczny:
Następny nabór do Warhemmara będzie otwarty gdy zostanie mi 1 żywy/a BG.
-
Alessio
Ehh,dobry był z niego kompan,może i ciut nie okrzesany ale za to dobre miał chłop serce i waleczny był. Niech Twoi bogowie przyjmą Cię do siebie Svenie - po czym zgodnie z prośbą ukochanej zasłonił torbą świadectwo niedawnych uniesień pomiędzy nimi.
-
Anna de Loiret
Oczy jej się nieco załzawiły, cicho rzekła w swym języku - czemu musieliśmy rozstać się w sporze a nie w zgodzie... Będę cię wspominać dzielny wojowniku, będę opowiadać o tobie rycerzom.