-
Inigo de Gastor
Zrobił jeszcze większe oczy niż uprzednio i także się roześmiał z własnej głupoty, patrząc przy tym na tarzającą się Catalinę. A już się powoli zaczynałem bać... Haha! Pomyślał rozweselony, po czym zdjął koszulę i połaskotał podopieczną po stopach, by jeszcze większy uśmiech zagościł na jej twarzy.
-
Ricardo
Wspólnie skopaliście i pobiliście ostatniego z Waszych krewkich sąsiadów wytrącając mu broń z ręki,Enrique powiedział nieco się chwiejąc od ciosów - W rzyć go sobie wsadź! Hehe....Dzięki że mi pomogłeś,bez tego mogło by być....kiepsko....
Inigo
Zaczęła się śmiać jeszcze głośniej i gdy tylko nieco cofnęła stopę zawsze wracała po więcej łaskotek....
-
Ricardo
Dotknął jeszcze swojego nosa, by sprawdzić czy nie złamany i czy nie leje się z niego krew. Nie ma za co... Bierz swoje karty i pieniądze, i idziemy, nic tu po nas.
-
Inigo de Gastor
Zaśmiał się znów, widząc że spodobały się Catalinie łaskotki. Bawił się z nią jeszcze tak trochę czasu, aż w końcu przestał by nieco odetchnąć, ucałował delikatnie jej śliczną stopę i spojrzał w jej piękne oczy raz jeszcze...
-
Inigo
Wstała z rozbawionymi iskierkami w oczach i wciąż się podśmiechując zaczęła Ci dawać znaki byś się położył na brzuchu....
Ricardo
Taa,chodźmy stąd.... - na odchodne kopnął jeszcze jednego z Portugalczyków - Ups!Hehe....,masz,weź połowę,tak bym może i nie miał nic.... - dodał chcąc przekazać Ci część wygranej,Ty zaś czujesz że ten gnojek rozbił Ci nos ale na szczęście nie złamał,choć krew leci dość obficie....
-
Inigo de Gastor
Bez słowa położył się na brzuchu, domyślając się że chce się mu odwdzięczyć tą samą monetą za masaż...
-
Inigo
Stanęła jeszcze przed Tobą i z ręką na sercu zaczęła wykonywać uspokajające gesty a po twarzy widzisz że z trudem powstrzymuje śmiech....
-
Inigo de Gastor
Dobrze, dobrze Catalino! Powiedział uśmiechając się i łapiąc ją za nogi, z trudem sięgając wzrokiem w jej twarz.
-
Ricardo
Przyjął pieniądze i je przeliczył, nie zwracając póki co większej uwagi na krew z nosa.
-
Inigo
Klasnęła w dłonie radośnie i delikatnie oswobodziła swoje nogi po czym przyklęknęła obok Ciebie i zaczęła "chodzić" palcami po Twoich plecach cały czas przy tym chichocząc....
Ricardo
Połowa okazała się spora bowiem doliczyłeś się dwudziestu monet,zaczynasz się domyślać czemu poszło na noże.....Milczenie przerwał Enrique - Chyba idę się położyć....,jakieś zimne okłady sobie jeszcze zrobię....a Ty?W ogóle to po co przyszedłeś?Dalej indianki nie znalazłeś? Hehe....