Cytat:
Owszem, nawiązania do IV są obecne w każdym filmie, ale w żadnym filmie ze stajni Star Wars nie są one tak gęste i wyraźne ;) Siedząc w sali kinowej i delektując się nachosami, nie wiedziałem czy oglądam TFA czy remake Nowej Nadziei.
Ja zupełnie nie miałem z tym problemu. Kopia gwiazdy śmierci to kopia a reszta nawiązań to nawiązania. Ja sie bawiłem świetnie, na tyle świetnie że byłem dwa razy - nigdy mi się to nie zdarzyło ;)
Cytat:
Ja jestem neutralnie nastawiony do Kylo, jego historia z VII mnie nie chwyciła, choć jeżeli przyszłe części odsłonią więcej kart z jego przeszłości, to może coś ciekawego z niego wyjść. Dla mnie najbardziej interesującą postacią jest Snoke i to w nim tkwi największy potencjał. W którymś tam wywiadzie powiedziano, że jest to osoba która widziała wydarzenia ze starej i nowej trylogii. I módlmy się aby nie był on Darthem Plagueisem, bo to będzie pójście na łatwiznę przez scenarzystów.
Historia to jedno, postać to drugie ;) Rozumiem, że historia jest ważna dla samego uniwersum ale mnie już sama postać, jej charakter, bardzo jara! Co do Snooka, to nie wiem czy Darth Plagueis byłby takim złym rozwiązaniem! Byłoby to fajne rozwiązanie, które uciesyło by wielu fanów. Nie wiem czemu mają kombinować z jego pochodzeniem. Może wymyślą coś innego, ale ja i tak obstawiam Plagieusa. I bardzo by mnie to cieszyło.
Cytat:
Zresztą, postrzeganie Rena jako "emo-Vadera" najprawdopodobniej bierze się stąd, że taki zatwardziały fan chciałby złoczyńcę formatu Dartha, a to jest niemożliwe, bo Vader jest już w zasadzie postacią legendarną - a legendy nie da się przebić. W sumie Revan dość mocno zbliżył się do Vejdera, przez co urósł on do rangi kultowej osobistości.
Też właśnie o to mi chodzi! Ludzie, a przynajmniej część, oczekiwała badassa, kolejnego Vadera. Tylko po co? No i jak? Vader jest kultowy w popkulturze, a nie tylko w samych SW. To było niemożliwe do wykonania, więc scenarzyści stworzyli kogoś zupełnie innego. Dla mnie to jest super.