Bradni Algrimmson
Widzisz? Wszystko poszło zgodnie z planem Krasnolud zabiera się do jedzenia.
Wersja do druku
Bradni Algrimmson
Widzisz? Wszystko poszło zgodnie z planem Krasnolud zabiera się do jedzenia.
Alessio
Nosz murwa mać, przeklęci bandyci wstydu nie mają,i niby jakim sposobem do wszystkich teraz zajrzę, nie ma mowy żebym sobie teraz wszystkich przypomniał o historii chorób nie wspominając, gorzej być nie mogło, po co im ta przeklęta księga - pieklił się,złorzecząc na czym świat stoi.
Liothannea:
Przyjmuję Twą przysięgę Anno, obyś jej nigdy nie złamała. Swoja drogą chętnie bym poznała tą arcykapłankę, słyszałam że rządzi Bretonnią wraz z królem Louenem Lwim Sercem. Ale w Bretonni spokój, nie to co w Miragliano, może więc to zaczekać - elfka cofnęła powoli swą rękę od rękojeści broni i ruszyła rysią szerokim na trzy wozy traktem.
Bradni Algrimmson:
Podjedliście, ugasiliście pragnienie krwią i ruszyliście dalej. Gdy zapadł zmierzch widzicie w oddali ognisko i słyszycie męski śpiew:
Maszerują chłopcy, maszerują
Bełtem wroga poczęstują, hej! Czy to goblin czy też ork plugawy
Wnet będzie cały dziurawy, hej!
Bo jesteśmy chłopy morowi,
Sami strzelcy wyborowi, hej!
Medyk:
W głowę też oberwałeś? Nie widzę śladów. Chyba nie sugerujecie panie, że w zasadzkę Cię wprowadzę? Na Shayllę, chyba też nie jesteś tak głupi, żeby sądzić iż dam zarobić konkurencji? Idziesz ze mną, czy nie?
Lumpin Cropp, Arden z Loningbrucku:
Sven przeciągnął krasnoluda na druga stronę traktu i znosi kamienie z okolicy by przykryć nimi trupa Garana. Kupiec odjechał wozem na południowe pobocze, zsiadł, rozpalił ognisko O, ktoś tu świeżo upolowaną sarnę zostawił. Chyba te elfy nie są takie złe dopóki nie schodzi się z traktu na stronę lasu. Ech, gdyby Garan nie obraził tego smoczego jeźdźca, to pewno nadal by żył. Niewyparzony jęzor go zgubił, tak jak tamten zapowiedział. Po tych słowach zdjął z wozu jedna beczułkę i ją odszpuntował. Wypijmy za spokój jego duszy.
Alessio Contrarini:
Najwięcej wpisów było przy najbardziej prawdopodobnym następcy doży. Tym który się źle wyrażał o Borgio. To Twój były pacjent z arystokracji, znasz doskonale jego adres. Poza tym w tej księdze były nazwiska i imiona reszty...
Bradni Algrimmson
Podejdźmy do nich. Spytajmy się jak daleko do miasta i spocznijmy trochę.
Anna de Loiret
Nie złamię, tylko honor mi pozostał. Schowała miecz i ruszyła naprzód doganiając Elfkę i rzecząc do niej - byłaś gotowa mnie zabić pani, widać było to po twych gestach, ale wiedz że nie dlatego tą przysięgę ci złożyłam. Na życiu mi już nie zależy - uroniła kilka łez i poklepała konia po szyi, wycierając uprzednio twarz dłonią.
Liothannea:
Przepraszam, poniosło mnie nieco gdy zdałam sobie sprawę jaką tajemnicę niebacznie wyjawiłam. Czemu Ci na życiu nie zależy? Wyjątkowo krótkie je macie.
Anna de Loiret
Straciłam dom, rodzicieli, brata, przyjaciół i wszystko co mi było dobre na tej ziemi. Nie mam dokąd się udać ani co ze sobą począć, pragnę tylko ruszyć do swej ostatniej bitwy, ubić tylu Szczuroludzi ilu zdołam i dołączyć do swego brata, by był ze mnie dumny że poświęciłam swe życie dla tych ideałów które mi wbijał do głowy jak jeszcze była dziewczynką, tak jak on to zrobił dla mnie.
Juan de la Magritta
Dobrze, pójdę z Tobą... Spojrzał na Sebastiano ...ale najpierw Sebastiano powierzy mi kilku ludzi do ochrony. W końcu ocaliłem mu życie.
Alessio
Nagle go olśniło, te dranie chcą zamordować następcę Borgii podając się za jego osobistego medyka! Bandyci czy nie, spróbuję go ostrzec. Z tym postanowieniem pozbierał wszystkie swoje cenniejsze i bardziej wartościowe rzeczy, łącznie z jedzeniem i ruszył pod dom arystokraty.
Bradni Algrimmson:
Powłócząc nogami dotarliście w krąg światła Opowiedźcie się! rozległo się zawołanie po obu waszych bokach. Śpiew zgromadzonych przy ognisku się urwał, poderwali kusze błyskawicznie je naciągając. Dwie dziesiątki bełtów są skierowane prosto w wasze serca, nie wiadomo ile po waszych bokach.
Spoiler:
Liothannea:
Nigdy Was ludzi nie zrozumię. Myślisz że twój brat byłby zadowolony, iż poświęciłaś swe życie w imię zemsty? Masz pewność, że po czymś takim, będzie chciał się z Tobą spotkać po śmierci?
Alessio Contrarini:
Dotarłeś do domu arystokraty w środku nocy. Mimo tego, że uderzasz kołatką w drzwi z całych sił nikt nie odpowiada.
Sebastiano:
Zgoda, Choć myślałem zapłacić po prostu za opiekę nad Tobą.