Niby to coś miało przebić meowarchy? :roll:
Wersja do druku
Niby to coś miało przebić meowarchy? :roll:
W meowarchach, czy jak to się pisze, nic mnie porządnie nie rozśmieszyło, a w tym filmiku z zakręconymi kotami co 2 scena, przy niektórych prawie padłem.
Kretson
Hardcore'owa dziewucha :lol:Cytat:
Moja siostra jest tego najlepszym przykładem, próbowała piwa i papierosów i jeszcze żyje.
http://www.youtube.com/watch?v=xjAYigJfBfU
Polecone przez Gorbiego. :)
nie mogłem się oprzeć :D szkoda tylko że słaba jakość :(
http://www.youtube.com/watch?v=L99CCuLN ... re=related 8-)
Cytat:
Zamieszczone przez mateuszkl
JA pierdziele, co za różnica z której strony podam paszteciki! :shock: :lol: Świetne! :lol:
http://www.youtube.com/watch?v=AprX--1iEdg
Kiler vs Król lew xD
http://www.sadistic.pl/wyjasnienie-znac ... 10021c382d
Co jak co ale facet mówi to co myślę... na 100% :lol: JP... kolejne gówno do zarabiania kasy i żerowania na dzieciakach bez mózgu, ktore nie umieja samodzielnie myslec.
przegówno... wielki biznes jp... ;/
To nie może być prawda :lol: :lol: Dobre :D
nie moge XDDD :lol: :lol:
Mistrzostwo swiata! :D Najlepszy monolog jaki kiedykowiek slyszalem!
"to do odbytu mnie świdruje w odbycie" :D i "kula smrodu" :D
Mnie do ziemi wgniotło 'w rurach od gazu mi prąd płynie' :D
http://mainhg.demotywatory.pl/upload...1_by_kbar2.jpg
święta prawda :twisted:
witold- oddawaj stracony czas na tego demota :evil:
2 genialne demoty naraz, a ludzie nadal twierdzą, że polskie demotywatory to dno, a angielskie i inne zagraniczne to słit cól okey mendziu. ;)
A jeszcze m.in. te ostatnio dodano:
http://demotywatory.pl/1167394/Klub-Szalonych-Dziewic
http://demotywatory.pl/1154195/Justyna- ... tak-szybko
http://demotywatory.pl/1167673/Dzien-Kobiet
http://demotywatory.pl/1120745/WPADKA :lol:
http://www.youtube.com/watch?v=bfUzRh5jXFI
Tańcząca papuga w rytmie Backstreet Boys :lol:
http://mainhg.demotywatory.pl/upload...by_RGL_500.jpg
http://mainhg.demotywatory.pl/upload...oalord_500.jpg
http://mainhg.demotywatory.pl/upload...kajaaa_500.jpg
http://mainhg.demotywatory.pl/upload...dowski_500.jpg
http://mainhg.demotywatory.pl/upload...asilij_500.jpg
http://mainhg.demotywatory.pl/upload...270cdi_500.jpg
Ludzie, wysilcie się trochę bardziej, bo ostatnio ten temat niewiele się różni od strony głównej demotywatory.pl - jak już coś wrzucacie, to prosiłbym albo z innych (np. zagranicznych) stron, albo z poczekalni, bo myślę, że stronę główną demotywatorów większość userów przegląda.
Tutaj moja mini - biblioteka kawałów, miałem kiedyś tego znacznie więcej ale ze starym dyskiem się coś stało a nie miałem back-upu. Pewnie wiele tych kawałów było, ale zapewne trafi się coś nowego.
Jak któreś uznacie za obraźliwe i niesmaczne, cóż - moje dziwne poczucie humoru :).
Wnuczek pyta dziadka:
- Dziadku, jak to jest, jesteś już pod dziewiećdziesiątkę, a ciągle kobiety za tobą szaleją, co noc inna przychodzi?
- A bo ja wiem... - odpowiedział dziadek i w zamyśleniu oblizał brwi.
Kowalski pracuje w kostnicy i przygotowuje pana Rysia do pogrzebu. Odkrywa jego ciało i widzi niesamowicie dużego członka. Odcina go, aby okazać ten ewenement żonie. Chowa do teczki i przynosi do domu.
- Kochanie, patrz, co odkryłem!
Żona na to:
- O Boże! Rysiek nie żyje!
Rozprawa o wstydzie.
Kobieta jako istota bardziej złożona odczuwa wstyd pięć razy w życiu, natomiast mężczyzna wstydzi się tylko dwa razy. Tak wiec kobieta odczuwa wstyd: pierwszy raz jak robi to pierwszy raz, drugi raz jak robi to pierwszy raz ze swoim mężem, trzeci raz jak pierwszy raz zdradza swojego męża, czwarty raz jak pierwszy raz bierze za to pieniądze, i piąty raz jak pierwszy raz musi za to płacić.
No cóż mężczyzna istota prosta wstydzi się: pierwszy raz jak nie może drugi raz i drugi raz jak nie może pierwszy raz.
Na wyspę, gdzie mieszkają sami Murzyni, przyjeżdża biały misjonarz. Po 2 latach w wiosce rodzi się białe dziecko. A że w ich prawie cudzołóstwo było karane śmiercią, wódz poszedł do misjonarza na poważną rozmowę:
– No, jesteś tu jedynym białym człowiekiem, więc wszyscy podejrzewają Ciebie.
Misjonarz na to:
– Spójrz, w przyrodzie zdarzają się takie przypadki, że czarne + czarne = białe. I na odwrót, jak np. jest jedna czarna owca w Twoim stadzie. Wszystkie są białe oprócz niej.
Na to zmieszany wódz odpowiada:
– Dobra, zapomnę o tej sprawie z dzieckiem, a Ty nikomu nie mów o owcy.
Zrozpaczony kochanek do dziewczyny:
- A mówiłaś, że byłaś dziewicą!!!
- No bo byłam, zapytaj Mariana!
Był sobie fanatyk wędkowania. Pewnego dnia dowiedział się o
fantastycznym wprost miejscu, małym jeziorku w lesie, gdzie ryby o
wielkości niesamowitej same wskakują na haczyk. Nie mógł się już
doczekać weekendu, zakombinował w pracy, pozamieniał się na dyżury,
nastawił budzik na 4 rano, po długiej podróży odnalazł małe jeziorko w
lesie, rozstawił wędki i czekał... godzine... drugą godzinę trzecią...
wreszcie spławik drgnął... wędkarz szarpnął... i wyciągnął ogromne nadziane na haczyk gówno.
Zaklął szpetnie i zauważył, że z tyłu ktoś za nim stoi. Byl to
miejscowy. Wędkarz z żalem powiedział:
- no patrz pan, taki kawał drogi jechałem, tyle wysiłku, kombinowania, i
co? GÓWNO...
Na to gościu:
- A bo wie pan, z tym jeziorkiem związana jest pewna legenda. Otóż niech
pan sobie wyobrazi, przed 1 wojną światową żyl tu chłopak i piękna
dziewczyna, kochali się niesamowicie. Ale wzięli go do wojska. Po jakimś
czasie nadeszła wiadomość że on zginął na froncie. I prosze sobie
wyobrazić, że ona przyszła tu, nad to jeziorko i z wielkiego żalu się
utopiła!
- Niesamowite - odparł wędkarz
- Ale to jeszcze nie koniec proszę pana! Otóż po wojnie okazało się, że
chłopak przeżył, był tylko ranny. przyjechał tu, dowiedział się o
wszystkim, przyszedł tu, w to miejsce na którym pan siedzi, i z żalu i
wielkiej miłości również sie utopił!
- To szokująca historia- powiedział wędkarz - ale co z tym gównem?
- A to nie wiem. Widocznie ktoś nasrał.
Środek nocy, z baru wychodzi nawalony facet i chce iść do domu,
jednak nogi odmawiają mu posłuszeństwa. Pod barem stoi jedna
taksówka, więc facet sprawdza swój portfel i wylicza że ma 15zł.
Podchodzi więc do taksówkarza i pyta:
- Panie ile za kurs na Sienkiewicza?
- O tej porze to 20.
- A za 15 nie da rady?
- Za 15 nie opłaca mi się silnika odpalać.
- Panie niech Pan się zlituje, późno jest, zimno, ja jestem wcięty, do
domu daleko.
- Facet spadaj i nie zawracaj mi głowy.
Więc nie było wyjścia facet poszedł na pieszo do domu. Następnego dnia
idzie ten sam facet ulicą i widzi długą kolejkę taksówek a na samym końcu
kolejki stoi ten niemiły taksówkarz. Facet podchodzi więc do pierwszej
taksówki i mówi:
- Ile za kurs na Sienkiewicza?
- 20zł. - mówi taksiarz.
- Ja dam panu 50zł za kurs, ale w czasie jazdy zrobi mi pan loda.
- Spadaj zboku bo zaraz ci dowale.
Facet podchodzi do 2 taksówki:
- Ile za kurs na Sienkiewicza?
- 20zł. - mówi taksiarz.
- Ja dam panu 50zł za kurs, ale w czasie jazdy zrobi mi pan loda.
- Spadaj zboku, bo nie ręczę za siebie.
Facet podchodził do każdej taksówki i sytuacja powtarzała się.
Podchodzi do ostatniej taksówki - tej spod baru - i mówi do kierowcy:
- Ile za kurs na Sienkiewicza?
- 20zł. - mówi taksówkarz.
- Ja dam panu 50zł za kurs, ale pod warunkiem że ruszy pan powoli i
pomacha do wszystkich swoich kolegów taksówkarzy.
U detektywa:
- Tak więc mamy pewien problem, otóż kiedy tydzień temu…
- Drogi panie – niechże pan okiełzna tę holenderską żywiołowość! Spokojnie, proszę usiąść, może zaparzyć kawki?
- Nie do wiary! Jak się pan domyślił, że pochodzę z Holandii? Przecież mówię bez obcego akcentu.
- Nic prostszego, mój drogi. Przede wszystkim – stanąłeś, drogi przyjacielu, jakieś trzydzieści centymetrów ode mnie – a to zwyczaj osób mieszkających w kraju o wysokiej gęstości zaludnienia. Wyglądasz na Europejczyka – a jakie państwa na naszym kontynencie są najgęściej zaludnione? Otóż Watykan, Malta i Holandia. Te dwa pierwsze to bastiony katolicyzmu, tobie zaś z kieszeni wystaje opakowanie fikuśnych prezerwatyw. To już wskazuje na pochodzenie z najbardziej wyzwolonego kraju Europy, a jeśli do tego dodać, że na mój widok poszerzyła ci się z podniecenia źrenica - to wyjdzie nam z dziewięćdziesięciopięcioprocentowym prawdopodobieństwem, żeś Holender z krwi i kości.
- Niesamowite! – jęknęła towarzyszka przybysza.
- To tylko banalna logika, moja droga Fräulein.
- Rany boskie! Skąd pan wiedział, że pochodzę z Niemiec? Stanęłam za daleko, ubrałam się nie tak jak trzeba?!
- Nic z tych rzeczy, moja droga. Po prostu ma pani krzywy ryj.
idzie niemiecka wycieczka przez tatry, nagle na drodze stana im zajebiscie wielki niedzwiedz. niemcy zaczeli spierdalac, a niedzwiedz za nimi pognal. gdy tak spierdalali wpadli na polane gdzie obozowisko miala polska ekipa. wiec przebiegli im przez to obozowisko robiac syf. polacy sie wkurwili i pobiegli za nimi. dogonili ich i wszystkim najebali. gdy wracali juz do siebie jeden polak mowi do drugiego:
-ty, ale ten w futrze sie dobrze napierdalal....
Idzie niemiecka wycieczka przez Tatry, nagle na drodze stanął im zajebiście wielki niedźwiedź. Niemcy zaczęli spierdalać, a niedzwiedź za nimi pognał. Gdy tak spierdalali wpadli na polanę gdzie obozowisko miała polska ekipa. Więc przebiegli im przez to obozowisko robiąc syf. Polacy sie wkurwili i pobiegli za nimi. Dogonili ich i wszystkim najebali, gdy wracali już do siebie jeden Polak mówi do drugiego:
-Ty, ale ten w futrze się dobrze napierdalal....
Przychodzi facet do lekarza, siada, przedstawia problem, w pewnym momencie lekarka mówi:
- Wie pan, musi pan przestać się masturbować.
- Ale... dlaczego?
- Bo chcę pana zbadać...
Wchodzi facet do sauny, a tam murzyn jara trawkę. Stwierdził, że też pociągnąłby sobie parę machów:
- Panie daj się sztachnąć.
- OK, 50 $ za 3 machy.
- No co pan, za tyle to mogę mieć kilka gramów.
- Panie, to jest suuuupeer towar, 50 $, albo daj mi spokój.
Facet stwierdził, że skoro jest to suuuper towar, to spróbuje. Zapłacił, sztachnął się 3 razy i widzi, że murzyn wychodzi z sauny. Facet pomyślał sobie, że go pewnie oszukał, sprzedał słaby towar i chce zwiać, więc wyskoczył z sauny i goni murzyna. Murzyn pod prysznic, facet za nim. Murzyn ubiera się, facet też. Murzyn wyskakuje z budynku i łapie taksówkę, facet za nim, łapie kolejną taksówkę i każe taksówkarzowi jechać za murzynem. Nabiera większej pewności, że gościu opchnął mu słaby towar. Murzyn kluczy po mieście , dojeżdża na rogatki miasta na skraju lasu, wyskakuje z taksówki, a facet za nim. Murzyn wchodzi do lasu, facet za nim, murzyn kluczy po lesie, w lewo, w prawo facet za nim. No i zgubił murzyna. Wściekł się, że facet zrobił go w balona, sprzedał mu za 50 $ słaby towar. Pokręcił się w kółko no i zachciało mu się zrobić kupę. Rozejrzał się dookoła, przykucnął, ściągnął spodnie i majtki, sprężył się ... aż tu nagle owy murzyn puka go w ramie i mówi:
- Panie... panie... w saunie się nie sra!!!
Świeżo upieczone, młode małżeństwo po upojnej nocy.
Z rana.
zona: kochanie, idź kup do sklepu bułki
mąż: ile mam kupić?
żona: hmm, tyle ile razy sie w nocy kochaliśmy
mąż: ok, juz idę
Po 10 minutach, w sklepie
mąż: poproszę 7 bułek... [chwila zastanowienia] , albo nie, 4 bułki, 2 lody i kakao.
W Polsce na budowie pracuje murzyn. Pech chciał ze ostatniego dnia pracy przewróciło się rusztowanie i ucięło mu 2 palce (wskazujący i środkowy) u prawej dłoni. Ale ze murzyn nie był taki głupi to zabrał oba palce i poleciał do szpitala (bo przecież teraz przyszywają takie rzeczy).
Lekarz jednak mu mówi:
- Niestety te palce są nie do uratowania. Ale ma pan szczęście bo mamy 2 białe palce. Chce je pan?
- Ok lepiej 2 białe niż żadne.
Przyszyli mu te palce i zadowolony murzy wraca do domu autobusem trzymając się rurki.
Na którymś z kolei przystanku wsiada żul, patrzy na czarnego ze zdziwieniem i zagaduje:
- Wdzie że pan kominiarz od dziewczyny wraca.
Trzy myszy przechwalały się w barze, która jest większym chojrakiem.
Pierwsza mówi:
- Ja to biorę sobie trutkę na szczury, dzielę na porcje i wciągam nosem. Druga rzecze:
- Ja podchodzę do pułapki, chwytam ją i ćwiczę sobie na niej bicepsy..
Trzecia mysz nie mówi nic i szykuje się do wyjścia.
- A ty gdzie idziesz?
- Do domu, pobzykać kota.
Kanadyjczyk je sobie spokojnie śniadanie (chleb z marmolada i coś tam jeszcze), przysiada się do niego żujący gumę Amerykanin.
- To wy w Kanadzie jecie cały chleb? - pyta Amerykanin.
- No tak.
- Bo my w USA jemy tylko środek. Skórki odkrajamy, zbieramy do specjalnych pojemników, oddajemy do recyklingu, przerabiamy na croissanty i sprzedajemy do Kanady - stwierdza pogardliwie Amerykanin, żując swoja gumę.
- Kanadyjczyk nic.
- A marmoladę jecie? - pyta dalej Amerykanin.
- No, tak.
- Bo my w USA jemy tylko świeże owoce. Skórki, pestki i tak dalej zbieramy do specjalnych pojemników, oddajemy do recyklingu, przerabiamy na dżem I sprzedajemy do Kanady.
I dalej żuje gumę.
- A seks w USA uprawiacie? - pyta Kanadyjczyk.
- No oczywiście.
- A z prezerwatywami, co robicie?
- Wyrzucamy.
- Bo my w Kanadzie to swoje zbieramy do specjalnych pojemników, oddajemy do recyklingu, przerabiamy na gumę do żucia i sprzedajemy do USA...
Lekcja w szkole muzycznej.
- Dziś będziemy omawiać utwory Beethovena. Ale żeby było ciekawiej to jedno
z was namaluje na tablicy obrazek, a reszta będzie zgadywać jaki to utwór
Beethovena.
Do tablicy podchodzi Marysia i rysuje wielki księżyc. Dzieci krzyczą: Wiemy,
wiemy - to "Sonata księżycowa".
- Brawo!! - mówi pani.
Następnie do tablicy podchodzi Zosia i rysuje wielki pastorał.
Dzieci krzyczą - wiemy, wiemy - to "Symfonia pastoralna".
- Świetnie!! - mówi pani.
Następnie do tablicy podchodzi Jasio i maluje wielkieeeeeeego penisa.
W klasie cisza.
Pani: Jasiu, co to ma znaczyć? Przecież to nie ma nic wspólnego z utworami
Beethovena.
Na to Jasio z pretensją w głosie: a "Dla Elizy"?
Spotkały się stworzonka z Ludzkich Dolinek.
Opowiada Woskowinek:
- Do mnie zagląda czasami taka watka na patyczku i próbuje mnie wyciągnąć, wtedy chowam się głęboko w uszku i nie może mnie dostać.
Na to Próchniaczek:
- Do mnie wpada 2 razy dziennie szczoteczka i próbuje mnie za każdym razem wykurzyć, chowam się głęboko między ząbkami i nic mi nie może zrobić...
Dołącza się Pochewka:
- A do mnie zagląda czasami taki jeden łysol. Nie może się najpierw zdecydować czy wejść czy nie, a na koniec zarzyguje mi całą chatkę...
Na to wyrywa się Próchniaczek:
- O, o! Tego gnoja to ja też znam!
Przyjeżdża Kaczyński z wizytą do Benedykta. Jest miło i sympatycznie. Benedykt pyta:
- A jak tam u Was po wyborach?
- Wszystko w jak najlepszym porządku Ojcze Święty. Wyborcy zadowoleni, szczęśliwi. Mówią, że takiej Polski chcieli.
Ojciec Święty pokiwał głową, uśmiechnął się i pokazał Kaczyńskiemu sześć palców.
- A jak tam u Was z bezrobociem?
- Doskonale Ojcze Święty. Jest tak dobrze, że młodzi ludzie już zaczynają wracać do kraju z emigracji. Zarobki super, pracodawcy gwarantują doskonałe warunki zatrudnienia.
Ojciec Święty znów pokiwał głową uśmiechnął się i pokazał Kaczorowi sześć palców.
- A co w szkolnictwie?
- Wspaniale. Minister sprawdził się doskonale. Dzieciaki zadowolone, chcą nawet w sobotę i niedzielę chodzić do szkoły.
Ojciec Święty pokiwał głową uśmiechnął się i znów pokazał sześć palców.
Wizyta się zakończyła Kaczyński wrócił do Polski i do swoich obowiązków. Jednak sprawa pokazywanych sześciu palców nie dawała mu spokoju. Wybrał się więc do Glempa i pyta:
- Księże Prymasie byłem u papieża, opowiadałem mu co w kraju, a ten na każdą moją odpowiedź pokazywał mi sześć palców. Co to znaczy?
- Jak to? Ty katolik i nie wiesz, że chodzi o szóste przykazanie: nie cudzołóż?!
- Nie cudzołóż? A jak to się ma do mnie?
- A co miał powiedzieć? Nie pierdol?!
W szkole pani nauczycielka zadala dzieciom prace domowa - wymyslic
jakis fajny kolor. Jasiu caly dzien sie zastanawia, mysli, kombinuje...
- Mam! Kanarkowozólty!
Ale mysli sobie - Malgosia jest najlepsza uczennica, jak ona tez
wymysli kanarkowozólty? Trzeba do niej zadzwonic. Jak pomyslal tak
zrobil.
- Czesc Malgoska, jaki kolorek sobie wykombinowalas?
- Kanarkowozólty.
- Aha... no to czesc...
Jasiu lekko podlamany, ale cóz tu robic, mysli nad innym kolorem. - Bladoniebieski! Tak!
Bladoniebieski! Ale zadzwonie jeszcze do Mikolaja, bo moze sie
powtórzyc cala sytuacja.
- Yo Miki! Jaki kolor zapodajesz?
- Cziekierap Jasko! Bladoniebieski
- Uuuu... no to strzalka.
Jasio lekko podlamany, ale nagle olsnienie: - Krwistoczerwony! Extra,
krwistoczerwony to jest to! Caly dzien chodzi powtarzajac
"krwistoczerwony", "krwistoczerwony"... Przed snem -
"krwistoczerwony". Rano - "krwistoczerwony". Cala droge do szkoly
powtarza sobie "krwistoczerwony, krwistoczerwony" Nadszedl czas lekcji.
Pani zwraca sie do uczniów.
- Mieliscie zadanie domowe, to moze Malgosia.
- Kanarkowozólty.
- Slicznie. Mikolaj?
- Bladoniebieski.
- Piekny kolor.
W tym momencie otwieraja sie drzwi do klasy, w nich
staje Dyrektor z malym murzynkiem.
- Drogie dzieci to jest Dzordz i w ramach wymiany uczniów bedzie u nas przez miesiac.
- To moze Dzordz wymyslisz na poczekaniu jakis kolor? - sugeruje pani nauczycielka.
- Hmm... Krwistoczerwony?
- Wspaniale Dzordz. Jasiu, twoja kolej.
- Jebany czarny.
<ona1> słyszaam że Jędrek ma wielkie jądra..
<ona2> skąd wiesz??
<ona1> aaa..obiło mi się o uszy....
Ulicą idzie kobieta z jedną piersią na wierzchu, wszyscy się na nią oglądają, widać że nie zdaje sobie z tego sprawy. W końcu ktoś się zlitował, podchodzi i mówi:
-przepraszam bardzo ale ma pani jedną pierś na wierzchu.
Kobieta przystanęła, spojrzała w dół, zamyśliła się chwilę...:
-o k...a, zostawiłam dziecko w autobusie!
Siedzi sobie wędkarz nad rzeką i łowi ryby. Był to jego zwyczaj od bardzo dawna, jednakże od niedawna zaczęły się dziać dziwne rzeczy, a mianowicie gdy szedł w krzaki, odcedzić ziemniaki, ktoś podpierdalał mu drugie śniadanie (chlebuś, masełko i szyneczkę).
Zirytowany, a zarazem zaciekawiony rybak, po kolejnym incydencie postanowił, że złapie złodziejaszka. Na następny dzień, udając, że rytualnie idzie łączyć się z morzem (metafora taka), przyczaił się w krzakach z zamiarem przyłapania złoczyńcę na gorącym uczynku. Siedzi tam chwilkę, gdy widzi nadlatującego orła. Patrzy, a ten orzeł cap! i zakosił u jedzonko. Zdziwiony wędkarz rusza więc za orłem, biegnie wzdłuż rzeki, biegnie polami, lasami, wciąż śledząc orła. Dobiega zziajany pod wielką skarpę, na zboczu której orzeł sobie uwił gniazdko (i gdzie rzecz jasna się udał). Więc wspina się po niemalże pionowej ścianie, ręce mu opadają z sił, ale jakoś dociera do gniazda. Powoli wysuwa głowę, by sprawdzić co się dzieje w gnieździe, a tam orzeł odrzuca chleb, a nawet szynkę, bierze masło i z błogim uśmiechem rozsmarowuje sobie je na klacie i mówi:
- O jaki ja jestem popierdolony...
98-letni staruszek przychodzi do lekarza na badania kontrolne. Lekarz pyta go o samopoczucie, na co staruszek odpowiada:
- Nigdy nie czułem się lepiej. Mam 18-letnią narzeczoną. Jest w ciąży i wkrótce będziemy mieć syna...
Doktor myśli chwilę i mówi:
- Niech pan pozwoli, że opowiem panu pewną historię:
Pewien myśliwy, który nigdy nie zapominał o sezonie myśliwskim, wyszedł raz z domu w takim pośpiechu, że zamiast strzelby wziął ze sobą parasol. Kiedy znalazł się w lesie, z krzaków wyszedł ogromny niedźwiedź. Myśliwy wyciągnął parasol, wycelował w niedźwiedzia i wypalił. I wie pan co stało się potem?
- Nie - odpowiada staruszek.
- Niedźwiedź padł martwy jak kłoda.
- Niemożliwe! - wykrzyknął staruszek - Ktoś inny musiał wystrzelić!
- I do tego punktu właśnie zmierzałem...
Kiedyś Czukcza pojechał po przyjemności do miasta. Wstąpił do burdelu. Wybrał jedną z dziewczyn i poszedł z nią do pokoju. Po zakończeniu usługi Czukcza płaci. Dziewczyna widząc większą gotówkę naciąga na jeszcze jedną usługę. Wreszcie Czukcza się zgadza. Po wszystkim zabiera jej wcześniej dane pieniądze.
- Co robisz? Zostaw moje pieniądze. Dlaczego mi je zabierasz?
- Czukcza chciał, Czukcza płacił. Ty chciałaś, ty płacisz...
- Puk Puk.
- Kto tam?
- Policja!
- Kto!?
- No..ze straży pożarnej... Gaz się u pana ulatnia!
- Cholera, już otwieram!
....
- Dzień dobry, czy wierzy pan w Boga...?
Wojna. Getto. Idzie sobie może dziesięcioletnia dziewczynka z opaską z sześcioramienną gwiazdą. Przechodzący obok niemiecki żołnierz zagaduje złośliwie:
- Co, Żydówka?
- Nie, kurwa, Strażnik Teksasu!
Przychodzi facet do apteki
- Dzieńdobry, poproszę tabletki antykoncepcyjne dla mojej siedmioletniej córki.
- Ale dziewczynki w tym wieku nie powinny być aktywne seksualnie.
- Ona nie jest aktywna... Po prostu sobie leży...
Hrabia mówi do Jana pocierając palcami:
- Janie, czy to jest plastelina?
Jan bierze na palec i wącha.
- Nie hrabio, to jest gówno.
Na to Hrabia:
- No tak. Bo niby skąd w mojej dupie plastelina.
Hrabia opowiada znajomym swoje przygody na polowaniu.
- Idę przez tajgę, patrzę, niedźwiedź. Przymierzam się, składam do strzału i... zesrałem się!
- Ależ hrabio, w takiej chwili? - wykrzyknęli zszokowani przyjaciele.
- Nie, teraz się zesrałem.
Na akademii medycznej w Białymstoku skacowani studenci mają zajęcia z anatomii i pierwszy raz mają być świadkami sekcji zwłok. Stoją wokół łóżka z ciałem. Prowadzący zajęcia nagłym ruchem ściąga prześcieradło i oczom wszystkich ukazuje się topielec w drugim tygodniu rozkładu. Dłonie studenciaków wędrują w kierunku ust, a profesor ze stoickim spokojem zaczyna wykład:
- Podczas tych zajęć dowiecie się, jakie są dwie najważniejsze rzeczy cechujące lekarza. Po pierwsze: brak jakiegokolwiek obrzydzenia.
Po tych słowach lekarz wpycha palec w dupę topielca, po czym go wyjmuje i, ku obrzydzeniu studentów, oblizuje.
- Teraz - mówi - wszyscy, którym zależy na zaliczeniu mają to powtórzyć!
Studenci medycyny to sami twardziele.
Podchodzą i robią, co im profesor kazał: palec w dupę, palec w buzię. Co drugi nie daje rady i po wszystkim wymiotuje? Gdy wszyscy skończyli profesor mówi:
- I tak dochodzimy, do drugiej istotnej cechy dobrego lekarza: umiejętność obserwacji. Ja wsadziłem środkowy palec, a oblizałem wskazujący. Na przyszłość proszę o więcej uwagi.
Po badaniu okulista mówi do faceta:
- Uważam, że powinien pan ograniczyć onanizowanie.
- A co, wzrok sie od tego psuje?
- Nie, wkurwia pan ludzi w poczekalni.
Matka przyprowadziła swoja osiemnastoletnia córkę do lekarza, informując go, ze córka nieustannie cierpi na mdłosci. Lekarz po zbadaniu córki stwierdzil, ze jest ona mniej wiecej w czwartym miesiacu ciazy.
- Co tez pan mówi, panie doktorze, moja córka nigdy nie miala do czynienia z zadnym mezczyzna! Prawda, córeczko?
- Prawda, nawet sie nigdy nie calowalam - zapewnila córeczka. Lekarz bez slowa podszedl do okna i zaczal sie intensywnie wypatrywac w dal.
- Panie doktorze, czy cos nie tak? - pyta po pieciu minutach zaniepokojona mamuska.
- Nie, nie! Po prostu w takich wypadkach zazwyczaj na wschodzie ukazuje sie jasna gwiazda i przybywa trzech króli. I za nic k*rwa nie chce tego przegapic.
Huhehuheheh mocne :D. Dodano do biblioteczki :).
Łooo matko ! Co za pustak
http://zdrowie.onet.pl/1603459,2040,,,, ... zycia.html
Maja ludzie pomysly :!:
http://www.tvn24.pl/-1,1647426,0,1,wilh ... omosc.html
To właśnie Remi, parę stron wcześniej dałem kilka linków do części jego twórczości :twisted:
http://www.youtube.com/watch?v=11IjrB1I ... re=related facet mnie niszczy, obejrzyjcie sobie resztę jego numerów z tego występu, warto ;)
Na zebraniu "czerwonych" w pewnej mieścinie wychodzi na mównicę pułkownik zwracając się do audytorium.
Panowie! Dokąd zmierza nasza matuszka rasija?! Otóż wchodząc wczoraj do kantyny oficerskiej zaczepiła mnie młoda dziewczyna, prosząc o kromkę chleba w zamian za wszystko co będę chciał. Panowie! Płakałem! Płakałem i jebałem :lol:
Na przyszłość proszę pisać tak, żeby unikać wulgaryzmów - Lena
http://mainhg.demotywatory.pl/upload...zkalbn_500.jpg
To óczucie, gdy komentujący się spinają i robiom z siebie debiluf. :lol:
Ta "ohh ile błendów wróć do podstawówki demoty są dla dorosłych!!" :lol:
Wojtek, genialne, padłem :lol: daj link do tego, bo szuka i nie mogę znaleźć.
Edit - ja pierd...yle, wpisałem "uczócie" w wyszukiwarce i na demotach wyskoczyło kilkadziesiąt tego typu robionych przed debila (gorbiego?) ciągle zakładającego nowe konta :lol:
http://demotywatory.pl/1278080/To-uczocie
http://demotywatory.pl/1261128/to-uczocie
Kurna, umarłem. Ten typ ma tak chorą wyobraźnie, że popłakałem się ze śmiechu :lol: