-
Mateo
W końcu lunęło a Sergio wciąż leży bez znaku życia,choć deszcz dał tyle dobrego że chyba nieco otrzeźwił Twojego towarzysza bowiem ten zaczął kląć pod nosem gdy poczuł na nosie krople deszczu....
Rodrigo
Rosalia widząc w jakim znajdujesz się stanie,pokręciła głową i usiadła na posłaniu zaczynając cicho łkać....
Ricardo
Spojrzała na Ciebie ze smutkiem po czym wróciła na posłanie i znów ułożyła się plecami do Ciebie....
Inigo
Twoja podopieczna mruczała z zadowolenia jednak widząc jak się rozpadało nagle powiedziała głośno z przejęciem - Maria! - i podciągając suknię wstała i zaczęła biec w stronę wyjścia....
Alejandro
Jak tu trafiłeś przyjacielu?Co Cię skłoniło do wyruszenia na to zadupie?Tylko pieniądze?A może ucieczka od przeszłości?Ha,gdybyś popytał to większość jedno i drugie.... - tu nagle ściszył głos,przysunął się trochę do Ciebie i wyszeptał - Powiadają,że Cortes od własnej żony chciał uciec,baba mu żyć nie dawała hehe
-
Inigo de Gastor
Za Marią by w ogień skoczyła! Pomyślał radośnie i pobiegł za Cataliną do swej klaczy. Gdy dobiegli, chwycił wodze i zaprowadził ją do wnętrza namiotu. Wiedział, że nic by się jej na deszczu nie stało, ale jednocześnie był przekonany, że Catalina nie odpuści i sama będzie chciała ją wprowadzić do środka... Delikatnie chwycił sprzączkę od popręgu patrząc na swoją kochaną podopieczną, sugerując jej by sama rozsiodłała swoją przyjaciółkę.
-
Inigo
Maria.... - powiedziała łagodnie,głaszcząc ją przy tym po pysku,gdy zaś chwyciłeś za sprzączkę spojrzała na Ciebie ze zrozumieniem i odpięła go jednak nie bardzo wiedziała co ma zrobić potem....
-
Rodrigo de Suarez:
Gdy tylko udaje mu się podnosić próbuje jakoś wyjść z namiotu...
-
Ricardo
Widząc reakcję Moniki nie dokończył obmywania, wytarł ręce i usiadł obok niej. Czemu się smucisz? Po kilku chwilach wziął ją za rękę i uśmiechnięty dodał, przyciągając ją lekko. Chodź, zmyj mi tę krew, skoro to dla Ciebie takie ważne. Nie był to jednak ton rozkazujący, a przyjazny, ze słyszalną, nieco wyolbrzymioną bezsilnością.
-
Inigo de Gastor
Przerzucił obydwa strzemiona przez siodło i zdjął je, kładąc obok. Później rozpiął pas podgardlany pokazując Catalinie jak to się robi, i ściągnął również ogłowie Marii. Następnie usiadł, spoglądając na to, co robi jego mała księżniczka...
-
Alejandro
Wszystko po trochu, ale kiedyś wrócę i zrobię coś z kupą gruzów jaką mam.
-
Inigo
Bacznie obserwowała to co robisz po czym podeszła do siodła i spróbowała je założyć Marii jednak najwyraźniej brak jej sił by sobie z tym poradzić....
Rodrigo
Niestety nie udało Ci się podnieść tylko znów runąłeś na ziemię,Rosalia w końcu ułożyła się do snu,jednak słyszysz że wciąż cicho płacze....
Alejandro
Kupą gruzów?Ja nie mam nawet tego....,tylko skąd pewność że kiedy wrócisz dalej będzie należała do Ciebie?Kto tym teraz rozporządza?
Ricardo
Wyrwała swoją rękę nie odwracając się do Ciebie....
-
Inigo de Gastor
Chwycił Catalinę w nadgarstkach i pomógł jej podnieść ręce dostatecznie wysoko, by założyła siodło na grzbiet Marii. Zauważył w niej wielką chęć do nauki... A to dobrze, bo dzięki temu na pewno prędzej czy później, będzie świetnie jeździć konno.
-
Inigo
Pokręciła głową i opuściła siodło na ziemię na coś czekając,dostrzegasz w oczach małej dziewczynki determinację....