Nieźle - w kraju nic się nie da (dzieciarnię mam na myśli), za to zagranicą - "hulaj duszo, piekła nie ma".
Wersja do druku
Nieźle - w kraju nic się nie da (dzieciarnię mam na myśli), za to zagranicą - "hulaj duszo, piekła nie ma".
Wyobraź sobie iż tych "bzdur" nauczyli mnie w szkole i na studiach, do tego podali statystyki. Oglądnij je sobie, po I i po II wojnie śiatowej, a dostrzeżesz okresowy drastyczny wzrost narodzin.Cytat:
w tym momencie sobie sam zaprzeczyłeś...bo jasnym jest, że wojna wpływa na demografię
popatrz, poczytaj sobie na ten temat a nie powielaj bzdur
no świetnie ^^
najpierw mówisz o wywoływaniu wojny a za chwilę wciskasz, że chodzi Ci o okres powojenny^^ Co jednak jasno daje do zrozumienia, że jednak warunki materialne mają bardzo wymierny lub żaden wpływ na ilość nowonarodzonych. Bo przecież komu się przelewa w kraju świeżo po wojnie?
Poza tym wymieniasz skrajne przypadki, jednak mówimy tutaj o warunkach materialnych w PL i WB.
Dziwna sprawa, bo jeszcze niedługi czas temu to u nas był wzrost demograficzny mimo nie najlepszych warunków materialnych zaś w krajach zachodnich, gdzie wg niektórych to krainy mlekiem i miodem płynące, był w tym czasie niż. Czarna magia :lol:
Najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, że jeszcze na początku lat 90 ubiegłego wieku to warunki materialne w PL były, krótko mówiąc kiepskie i nie wiadomo kompletnie dlaczego, mimo wzrostu płac, bogacenia się ludności wzrostu tych warunków materialnych liczba nowonarodzonych zaczęła się zmniejszać. No na prawdę pogubić się można :roll:
Za to plaga gwałtów i stan psychiczny (chęć odreagowania tego wszystkiego) owszem.Cytat:
najpierw mówisz o wywoływaniu wojny a za chwilę wciskasz, że chodzi Ci o okres powojenny^^ Co jednak jasno daje do zrozumienia, że jednak warunki materialne mają bardzo wymierny lub żaden wpływ na ilość nowonarodzonych. Bo przecież komu się przelewa w kraju świeżo po wojnie?
Pomyślałeś przez chwilę dlaczego Afryka ma taki przyrost naturalny? Że to często gospodarka rolnicza o niskim zmechanizowaniu? Że ktoś musi robić w polu? Po to się płodzi tam między innymi tyle dzieci, aby szkraby pomagały w zagospodarowaniu danego kawałka ziemi. Mają pracować i nic więcej tak jak ich ojcowie, dziadowie, pradziadowie. Pomoc w gospodarstwie. Taki jest tam porządek rzeczy, nikt się nie martwi co będzie za lat kilkadziesiąt, przyszłością potomstwa, jakąś ich edukacją i awansem społecznym. W Polsce te kilkaset lat temu też tak było, chociażby w Galicji.
Jeżeli chcesz pokazać iż warunki nie mają wpływu to najlepiej pokaż kilka krajów wysokorozwiniętych, żyjących z usług (i w automatyzacji), gdzie o potomstwo się dba i łoży ciężką kasiorę, a nie kilka placków zbożowych.
I powtórzę znów pytanie - masz dzieci, potomstwo - ile -,rodzinę? Sam łożysz na swe utrzymanie i żywisz rodzinę
coraz to nowszych rzeczy się dowiaduję
to swoją drogą choć bardziej powiedziałbym, że płodzą bo dają się ponosić instynktowi. Płodzą bo czują popęd. Jeśli chodzi o kulturę to oni są jeszcze w czasach, o których już poczytać można co najwyżej w książkach.Cytat:
Że to często gospodarka rolnicza o niskim zmechanizowaniu?
cały czas staram się pokazać, że warunki życia mają bardzo mierny lub prawie żaden wpływ na demografię. O nie, to Ty wskaż, że w krajach wysoko rozwiniętych jak USA, Niemcy, Francja, wzrost demograficzny jest efektem ich stanu materialnego. Nawet ta wikipedia mówi, że warunki życia mają bardzo mały wpływ na demografię. Kompletnie nie rozumiem Twojego rozumowania...Z resztą sam sobie pokazałeś w swoim poście, że warunki bytowania mają bardzo mały wpływ na wzrost demograficzny.Cytat:
Jeżeli chcesz pokazać iż warunki nie mają wpływu to najlepiej pokaż kilka krajów wysokorozwiniętych, żyjących z usług (i w automatyzacji), gdzie o potomstwo się dba i łoży ciężką kasiorę, a nie kilka placków zbożowych.
a jakie to ma znaczenie do tematu? Po co Ci to wiedzieć? Kompletnie nie ma nic do rzeczy, wystarczy otworzyć się z kokonu ideologicznego i popytać, poczytać na ten temat a nie powielać jakieś bzdury.Cytat:
I powtórzę znów pytanie - masz dzieci, potomstwo - ile -,rodzinę? Sam łożysz na swe utrzymanie i żywisz rodzinę
Ahaaaaa... czyli piszesz na temat o którym nie masz bladego pojęcia. Nie wychowujesz, nie łożysz na dzieci kasiory, nie spłacasz kredytów np. na mieszkanie i jeszcze nie robisz kariery w jakimś biurze. Mówisz o teorii, nie o praktyce. ;)Cytat:
a jakie to ma znaczenie do tematu? Po co Ci to wiedzieć? Z resztą nie mam takiego przymusu odpowiadać na te pytania.
a co ma wychowywanie dzieci, czy spłacanie kredytów do tematu o demografii? Chcesz się przez to dowartościować czy jak?
http://fakty.interia.pl/polska/news/paw ... ia,1800084
POlaczkom sie POdwyższy POdatki to będzie na POmoc dla POtrzebujących. :mrgreen:
To jak wytłumaczysz mi fenomen baby boomu Polaków w UK :?: Zupełnie identyczni ludzie, o identycznej kulturze i mentalności. W III RP się lansuje opinię, że Polacy się nie rozmnażają, bo się złośliwie uwzięli, nie chcą i to wszystko z ich wygodnictwa, wpływu popkultury, itd. Ci sami ludzie wyjeżdżają na wyspy i nagle zaczynają się kocić na skalę, która przyćmiewa nawet narody kulturowo i pod względem mentalności bardziej nastawione na rodziny wielodzietne.Cytat:
bo nie mają! Popatrz sobie na kraje Afryki. Czy oni tam mają dobre warunki? NIE! A jakimś dziwnym trafem rozmnażają się za przeproszeniem jak króliki.(bez urazy do nikogo)
W UK nie ma dostępu do środków antykoncepcyjnych :?: To jakiś "trójkąt bermudzki", gdzie akurat nasi odchodzą od zmysłów i tylko bzykanie się z kim popadnie im w głowie(tu słyszałem faktycznie złośliwe komentarze, że ta przypadłość dopada niektóre nasze przedstawicielki płci pięknej, które na emigracji się "wyzwalają" w ten sposób z mroków polskiego ciemnogrodu i patriarchatu, ale to raczej przykłady niereprezentatywne ;) ) :?: A może to Polska nie jest krajem bardziej tradycyjnym, gdzie rodzina odgrywa kulturowo ważniejszą rolę i w hierarchii wartości stawia się ją wysoko, przynajmniej porównując nas do zachodu(co tak strasznie złości naszych postępowców) i na tym tle np. Brytole nieco od nas odbiegają w drugą stronę :?:
Niestety po odjęciu wszystkich nieprawdopodobnych hipotez pozostaje nam tylko ostatnia: warunki materialne za granicą sprawiają, że ludzie którzy chcą mieć dzieci, mogą ich mieć więcej. To prowadzi do drugiej konkluzji. Widocznie tubylczy naród jest, wbrew propagandzie, dużo bardziej chętny do rozmnażania, niż to się na pozór wydaje i nie rozmnaża się na terenie III RP nie dlatego, że ma taki kaprys, tylko dlatego, że młodzi ludzie uznają z pewnych obiektywnych względów, że to nie jest miejsce, gdzie można i warto mieć dzieci, więc ich w ogóle nie robią albo zadowalają się tylko jednym. A taki wniosek to już czysta herezja, godząca w mzimu "historycznego sukcesu", prowadząca nawet do kolejnych rozważań, jeszcze bardziej heretyckich: czy taki stan rzeczy to głupota czy celowe działanie establishmentu, a to już grozi Świętą Inkwizycją Autorytetów i wyrokiem "oszołomstwa" i "braku dojrzałości społecznej" ;)
Chyba faktycznie lepiej temat baby boomu Polaków poza Polską przemilczeć, bo to wątek wybitnie niepolitpoprawny, a jego analiza może prowadzić w mroki sfrustrowanego polactwa genetycznie zakompleksionego itd., sam zapytaj Autorytetów, jak niebezpieczne to może być :lol:
a dlaczego w takim razie Polacy się rozmnażali w latach 90 upiegłego wieku mimo kiepskich stricte post PRlowskich warunków materialnych? Dlaczego jeszcze w PRLu w Polsce był dodatni przyrost naturalny? Tutaj też identyczni ludzie jak dzisiaj.
a wikipedia tuż "za rogiem"
tylko nie wiem po co ja to tu wklejam, przecież to zaburza Twój i innych misternie utkaną wizję najmojszego świata :lol:Cytat:
Wyż demograficzny - okresowy, krótkotrwały wzrost liczby urodzeń pojawiający się po ustaniu czynnika niesprzyjającego prokreacji np. po wojnie. Wówczas dochodzi do realizacji odkładanych wcześniej decyzji o zawarciu związku małżeńskiego i posiadaniu potomstwa. Następuje tzw. powojenna kompensata urodzeń, czyli okresowy krótkotrwały wzrost liczby urodzeń („baby boom”). Pokolenie urodzone w tym okresie jest zdecydowanie liczniejsze od innych grup wieku. W piramidzie płci i wieku zaznacza się jako wybrzuszenie. Następstwem wkraczania pokolenia wyżowego w wiek rozrodczy jest kolejny w.d (echo wyżu), gdyż liczniejsze pokolenie rodziców daje także liczniejsze pokolenie dzieci. W piramidzie wieku i płci ludności Polski zaznacza się charakterystyczne naprzemienne występowanie grup wyżowych i niżowych spowodowane I i II wojną światową. Jest to tzw. falowanie wyżów i niżów demograficznych. Ma ono znaczne konsekwencje dla dynamiki zaludnienia, rozwoju sieci żłobków, szkół, przedszkoli, polityki zaludnienia, systemu zabezpieczeń emerytalnych itd.(wikipedia.pl)