Alessio
Słysząc tak wysoki pisk mimowolnie złapał się wolną ręką za ucho i obejrzał za siebie.
Wersja do druku
Alessio
Słysząc tak wysoki pisk mimowolnie złapał się wolną ręką za ucho i obejrzał za siebie.
Anna de Loiret
Stanęła przed narzeczonym i spojrzała przez jego ramię na to, co się dzieje, ze strachem się do niego wtulając.
Alessio
Przemógł się i pomimo okropnego dźwięku odjął rękę od ucha po czym obiema dłońmi objął lubą. Jego własny strach minął momentalnie bo troska o wybrankę była dużo silniejsza od tej o siebie samego...
Widzicie pancernik krasnoludzki, ale stoi sporo przed falochronem oraz małą sylwetkę Glorginy, która siedzi chyba wstrząsana jakimiś drgawkami. Daleko jest, nie jesteście tego pewni.
Alessio
Chodźmy sprawdzić co z tą pomyloną kobietą,bez niej możemy sobie nie dać rady z czekającymi na nas wyzwaniami - rzekł prosto do ucha narzeczonej,biorąc ją za rękę i prowadząc w stronę Glorginy aż do momentu kiedy będzie mógł lepiej dostrzec co się dokładnie z nią dzieje.
Anna de Loiret
Skinęła Alessiowi i bez słowa dała się prowadzić, opierając głowę na jego ramieniu. Gdy podeszli bliżej rzekła w staroświatowym - Glorgino, co się dzieje?
Glorgina siedzi obok swego młota odłożonego na ziemię, plecami do Was i szlocha. Pancernik jest już lepiej widoczny. Krasnoludy wciągają na pokład jakiegoś rodaka w bardzo dziwnym pancerzu, z ogromnym baniastym hełmem. Za pancernikiem widać jakiś podłużny metalowy kształt w wodzie. Bardzo długi i wrzecionowaty, dość szybko tonie....
Anna de Loiret
A cóż to za dziwna rzecz... Ani to okręt, ani cokolwiek co dane mi było kiedyś ujrzeć... Westchnęła i spytała ponownie Glorginy spokojnym głosem - co się stało? Porozmawiajmy.
Otarła łzy, wstała i odpowiedziała w staroświatowym - Z murwy syny, taką piękną śmierć mi zabrali.
Pertraktacje! - usłyszeliście okrzyk od krasnoludów z pancernika w bretońskim języku.
Alessio
Pertraktacje? - rzekł cicho zdziwiony, po czym odkrzyknął już głośniej - Jakie pertraktacje?