Dziękuję za odpowiedź na mój wątek drogi zajac. Oczywiście wiem,że wrogów przyjemnie masakrować w bramie,jakieś oddziały shield wall,bądź pikinierzy,rzymskie testudo,w drugiej linii piechota wspierająca,w trzeciej łucznicy,bądź oszczepnicy,jeśli łucznikami nie dysponujemy i można pokonać sporo silniejszą nawet armię. Taktyka szczególnie skuteczna na hordy atakujące głównie kawalerią. W walce w bramie z ciężką piechotą w formacji testudo mają marne szanse. Ja osobiście stosuję w oblężeniach również obronę samego centrum miasta,często jest to wzgórze łatwe do obstawienia.Pozwalam wrogowi zdobywać bramy i wieże,a on ponosi straty od tychże wież i biega męcząc się. Do tego wyprowadzam kawalerię poza miasto i ukrywam gdzieś w lasku. Kiedy wróg atakuje moją piechotę w centrum,ja wypadam z chaszczy na pozostawionych na tyłach łuczników bądź onagery i masakruję ich kawalerzystami.Potem dobijam wroga związanego walką z moją piechotą ciosem w plecy,w postaci szarży kawalerii. I wróg załatwiony na cacy;) Taktyka szczególnie opłacalna w przypadku bronienia miasta bez murów,jak również w przypadku znacznej przewagi liczebnej przeciwnika. Sęk w tym by piechota w centrum wytrzymała wystarczająco długo by wytłuc,bądź związać walką wrażą kawalerię i pozwolić na wyprowadzenie własnych konnych z ukrycia i narobienia zamieszania na tyłach wroga. Generalnie się to opłaca i metodę polecam... Tak czy siak brak mi tej wrzącej oliwy w bramie...i pozostaje kwestia tego,że wróg rozbija warowne wrota bez tarana zdecydowanie za szybko. To brak realizmu i przydałoby się to zmienić. Linki,które podałeś przetestuję.
