ok wszystko to prawda, ale gdzie jest opisany roster jednostek: Kievu, Norski,Albionu czy Arabii? Nawet w starszych edycjach, nie mogę się ich doszukać?
Wersja do druku
ok wszystko to prawda, ale gdzie jest opisany roster jednostek: Kievu, Norski,Albionu czy Arabii? Nawet w starszych edycjach, nie mogę się ich doszukać?
Kislev ma w swym armybooku 6 edycji jednostki. Norska w Księdze Spaczenia do RPG'a ma swoje jednostki, a Arabia ma w Warmaster: Armies swe wojsko.
Mam pytanie: czy patrząc na szybkość trwania bitew możliwe będą spokojne manewry? Nie grałem w Roma 2, mój ostatni TW to Napoleon.
Szczerze?Nie liczył bym na to,zapewne dopiero po modach,sama bitwa będzie wymagała błyskawicznych decyzji a starcia nie będą trwały długo(tak przynajmniej jest w Attyli a długość bitew ma być podobna)
Trochę jednostek Kislevu zawiera AB Imperium, przynajmniej 4 edycji, nie wiem jak późniejsze.
W późniejszych nic nie było,w 6 edycji wydano "AB" Kislevu,który był jednak bardziej małą kilkunasto-stronnicową broszurką.
Varghulfy bardzo przypominają mi ród Strigoi, przynajmniej wyglądem. Swoją drogą ciekawy jestem wyniku pojedynku varghulfa z arachnarokiem :mrgreen:
Nie tylko wyglądem. Głównie pragną krwi, tak jak Strigoi.
I pewno tak jak Strigoi ucztują na świeżych trupach? :mrgreen:
Prosto z mojego opisu Warhammera:
Cytat:
Varghulfy - pamiętacie, jak o nich wspomniałem przy Ghulach Cmentarnych? Są oni tak jakby wyższym poziomem ewolucji tych stworów. W każdym Wampirze drzemie drapieżnik, który każe mu od czasu do czasu pożywiać się krwią. Dla wielu Wampirów jest to przekleństwo, które starają się ukryć, a jednocześnie cena, którą ponoszą za swą moc. Starają się udawać żywych, skryć swą naturę i żyć w społeczeństwie ludzi. Lecz Varghulfy nie dbają o przywileje żywych i nie pragną szukać kontroli nad wewnętrznym nakazem i z miłą chęcią żywią się krwią żywych. Ich jedynym celem jest zaspokojenie głodu, niczym wściekłe, wygłodzone wilki. Zawsze atakują watahami i pożerają całe wioski, a i tak ich pragnienie nie zostaje ugaszone. Są nieznającymi litości siepaczami, którzy rozkoszują się krwawą rzezią, a gdy brakuje żywych, rozkopują groby i pożywiają się ciałami umarłych. Inne Wampiry widzą w nich ohydnych padlinożerców, mimo to ich z chęcią używają do walki - trochę hipokryzja, prawda? Ciała Varghulfów są rozdęte, wypełnione esencją życiową ich ofiar. Nie mają stałej, materialnej formy i są niczym innym, jak tylko masą twardych mięśni. Jego potężne nogi i szerokie skrzydła pozwalają im dopaść ofiarę w mgnieniu oka, a ich ostre kły wielkości sztyletów są w stanie przebić pancerz czy nawet przegryźć kości. Są jednak Wampirami mimo tego, że nie znają sztuki nekromancji i uzdolnień, płynie przez nich Mroczna Magia. Ich obecność oddziałuje w szczególny sposób na Ghule, które ciągną do Varghulfów. Zdarza się też, że Varghulf potrafi stworzyć swą armię posłusznych Ghuli. Wiecie - król ze swą świtą. Jak każdy wie, w końcu nawet i oni muszą mieć swe sługi, by nie być w tyle od innych rodów wampirów.