-
Alessio
Wypowiadają wojnę za to że Elfy nie wpuściły do siebie mieszkańców uciekających przed zarazą - rzekł zszokowany i dodał - spróbuj przemówić im do rozumu albo czeka nas katastrofa.
Techniczny
Od tej chwili Alessio tłumaczy słowa Anny na poprzednio ustalonych zasadach.
-
Anna de Loiret
Słuchać mnie! Szlachcianka wyszła na jakieś miejsce, skąd będą ją słyszeć. Wypowiadacie wojnę elfom, bo zabiły ludzi, którzy chcieli wtargnąć do ich dzielnicy roznosząc zarazę? Co wy byście zrobili na ich miejscu? To samo! Jestem tego pewna, że to samo. Zrezygnujcie z wypowiedzenia elfom wojny, bowiem teraz tylko razem możemy ocalić miasto! Z elfami odkryliśmy wiele rzeczy, dzięki którym być może uda nam się rozwiązać problemy w mieście. Zamierzacie mnie więc wysłuchać, czy dalej pragniecie wojny, która jeszcze bardziej dobije wasze drogie Miragliano?
Techniczny
Anna robi co jakiś czas przerwy, by Alessio miał czas tłumaczyć jej słowa.
-
Przede wszystkim nie wrzeszcz na nas, jak na swych parobków Bretonnko. W tym mieście Twe szlachectwo nic nie znaczy. Nietykalność cielesną zawdzięczasz tylko sprawowanemu poselstwu. Wypowiedzenie wojny już zostało przegłosowane. Możesz ją jednak zakończyć błyskawicznie, poprzez złożenie kapitulacji w imieniu elfów. Obecnie Jej warunki to dwie i pół setki złotych monet na zabitego przez nich człowieka, razem będzie pięć tysięcy.
-
Anna de Loiret
Ukryła swe wielkie oburzenie z powodu stwierdzenia, iż jej szlachectwo nic nie znaczy. A zawieszenie broni do czasu rozwiązania problemu ze śpiączką wchodzi w grę? Wszak jeśli teraz zaczniecie ze sobą walczyć, nie ma szans na ocalenie miasta. Śpiączka dalej się panoszy przypominam... Co więcej, jesteśmy wraz z elfami w posiadaniu istotnych informacji, które mogą okazać się bezcenne.
-
Zarządzam głosowanie! Kto jest za zawieszeniem broni - podniosło się sporo rąk.
- Dziękuję, przegłosowane. Słuchamy zatem tych informacji, jeśli rzeczywiście okażą się bezcenne, pewno i warunki kapitulacji da się złagodzić.
-
Anna de Loiret
A więc... Śpiączka nie jest zarazą, to efekt czaru, który został rzucony przez jakiegoś potężnego maga. Przerwać to może tylko on sam... Lub jego śmierć. Co więcej, znaleziono znak jednego z bogów Chaosu, Pana Zmian na ciele jednej z bestii, w które zamieniają się ludzie zapadli w śpiączkę. Wiemy też, że w mieście zapewne są grupy kultystów, dlatego też przybyłam tu, by prosić o udostępnienie elfom reszty miasta, by pomogli w poszukiwaniu tejże grupy. I wam też radzę przeszukać wszelakie ciemniejsze zakątki Miragliano, gdzie mogli zrobić sobie siedzibę.
-
Alessio
Tłumaczył słowa ukochanej patrząc na nią z podziwem, była tak dumna gdy przemawiała do tej bandy zadufanych w sobie głupców, jednocześnie uważnie obserwował reakcje zebranych na jej słowa, a nuż uda mu się dostrzec kto jest inicjatorem tej durnej decyzji.
-
- Sprytne, nawet bardzo. Po wypowiedzeniu wojny mamy udostępnić elfom resztę miasta i to podczas zawieszenia broni, by bez trudu opanowali kluczowe pozycje Miragliano? Pewno same rzuciły taki czar! - rzucił jeden z nielicznych, który archaiczny strój miał narzucony na zbroję płytową. Alessio nabrał pewności, że był to jeden z inicjatorów wywołania wojny, jak zresztą pozostała dwójka w płytowych zbrojach wystających spod tog.
- Zarządzam głosowanie, kto jest za udostępnieniem elfom reszty miasta? - rzekł ten, który poprzednio wręczył wypowiedzenie wojny. Rękę podniósł tylko jeden mężczyzna, rozpoznaliście Marco.
- Przegłosowane, jeśli jakiś elf opuści swą dzielnicę, ustrzelimy jak wściekłego psa. Tak jak oni strzelali do obywateli miasta.
-
Anna de Loiret
Zwróciła się do rycerza, który przemawiał - na jakiej podstawie panie, twierdzisz że elfom zależy na władzy w całym waszym mieście? Wszak póki co, jest ono na skraju upadku. Nie posądzaj elfów o chęć złego dokonania, bowiem to elfy teraz czynią wiele by uratować Miragliano.
Techniczny
Nie ma mnie jutro cały dzień, proszę o wstrzymanie więc akcji.
-
- Konkretnie co czynią, bo jakoś nie zauważyłem ich starań w tym kierunku. Chyba, że strzelanie do bezbronnych cywili mam do tego zaliczyć - odparł rycerz w złotej zbroi.
- Każdy to wie, że elfy bieglejsze w magii od ludzi. Jesteś pewna, że żaden z nich tej klątwy nie rzucił? - spytał się inny rycerz, w białej zbroi wyzierającej spod dziwacznego stroju. - Kiedyś to było ich miasto, może chcą je odzyskać?