Wersja do druku
Boromir nie ma sczescia do happy-endow:P
Jak Wam podobalo sie zakonczenie pierwszego sezonu Gry o tron? Jak dla mnie poprzedni odcinek byl bardziej hmm... wgniatajacy;) No ale pozytywnie mnie smoki zaskoczyly, calkiem ladnie animowane, spodziewalem sie czegos raczej srednich lotow, a tu niespodzianka;)
Poprzedni odcinek moim zdaniem bardziej nadawał się na ostatni, ale smoki porządnie wykonane.
Dobre wprowadzenie do kolejnego sezonu. Żadnych rewelacji. Otworzyli dużo ciekawych wątków, bez gwałtownego zakończenia akcji sezonu. Przynajmniej wiadomo, że będzie drugi sezon, a nie jak z serialem V, gdzie zakończyli rozkazem do inwazji i... koniec. Trochę nie łapię tego zachwytu na różnych forach co do animacji smoków. Raczej standard. Jakby włożyli za mało pracy w to i środków, serial już by nie wyglądał "prawdziwie", a tak jest złoty środek, nie przedobrzyli. Zobaczymy jakie będą smoki w pełnej krasie.Cytat:
Zamieszczone przez Volomir
Mam nadzieję, że w drugim sezonie będzie dużo bitew, bo w pierwszej nam jedną oszczędzili. Rozumiem, że sir Barristan będzie miał jakiś wkład w obaleniu tego chłopca co tak dobrze odgrywa rolę nielubianego króla? W sumie nawet nie odnajduję irytujących aktorów. Może poza Sansą. Ciężko sobie teraz wyobrazić Khaleesi bez Drago.
Oglada ktos z Was, How I Met Your Mother? Bo jesli tak, to prosze niech mi wyjsni fenomen tego serialu! :P Slyszalem o nim tyle dobrego i tak zaczalem ogladc i powiem, ze po 20 min zazwyczaj mam dosc... Owszem Barney jest bardzo dobry, ale reszta odrzuca totalnie! Aktorstwo (szczegolnie meskie) na poziomie M jak milosc. Dretwe, sztuczne dialogi i malo smieszne dowcipy. Slyszalem nawet porownania do przyjaciół. I to jest profanacja wrecz! Juz tak calkiem subiektywnie, przy friends moglem spedzic kilka godzin mimo tego, ze wszystkie odcinki widzialem, a przy HIMYM odpadam bo odcinku:/ Wiec o co chodzi sie pytam!
Mam takie same odczucia Volomir :P Nie potrafie zrozumiec fenomenu tego serialu, nie dalem rady obejrzec 3 odcinkow. Obejrzalem ostatnio calych 'Friends', ktorzy byli genialni. Teraz wzialem sie za 'That's 70's show' i staje sie powoli moim ulubionym serialem 8-)
Mam wiec zblizony gust;) Bo Różowe lata genialne sa i juz! Szczegolnie za Hyda, tego hipisa, i... kurde, kazdy jest tam swietny! Kazdy z nich jest lepszy od Barneya z Jak poznalem! :PCytat:
Zamieszczone przez voitek
A ja nie mogę oglądać "Przyjaciół" a "Jak poznałem...." lubię ale jego fenomenu też nie rozumiem. "Różowe ..." dają radę ;) .
HIMYM to jeden z moich ulubionych seriali ;) W sumie nie wiem na czym miałby polegać jego fenomen, bo to trochę taka kopia "Friends", nawet miasto jest to samo. Największa różnicą jest to, że pierwowzór jest dużo bardziej ugrzeczniony od HIMYM i chyba jeszcze bardziej schematyczny. Takim istotnym dla mnie szczegółem jest to, że we Friendsach język jest bardziej uproszczony, a Ted, Barney i spółka używają ciekawszych zwrotów i jest więcej fajnych niuansów. Last but not least, HIMYM jest też bardziej współczesny i chyba trochę łatwiej można identyfikować się z jego bohaterami ;)
No niby przyjaciele byli tacy grzeczni, ale jakos specjalnej roznicy nie widze w jezyku;) Owszem przyjaciele na pewno sa troche mniej wspolczesni, nie korzystaj prawie w ogole z komputerow czy internetu:P Ale czy latwiej sie identyfikowac z bohaterami z How? Wydaje mi sie, ze wrecz jest odwrotnie! Oba seriale sa w pewnym stopniu odrealnione, ale wezmy bohaterów, same archetypy Joey - wieczny porywacz, Ross - ciapa, Chandler - mysli ze jest fajny, Pheobi - glupiutka dziewuszka, Rachel - rozshisteryzowana modna pani, Monica - matka polka:P Taka typowka, ale wydaje mi sie, ze kazdy znajdzie wnich cos z siebie. W How mamy natomiast tego duzego glupka (ktory do piet nie dosrasta Kelso), bezbarwna zone jego, Teda, który jest hmm no wlasnie taka pustota, ze trudno o nim cos napisac:P Robin jest jako taka, najbardziej normalna i swietny Barney. Ja uwazam, ze serial o samym Barneyu bylby ok, ale reszta jest do zaorania:p Oczywiscie wiadomo, wszysko kwestia gustu, ale nie moge pojac skad sie bierze takie zainteresowanie tym serialem! Rozumialem zainteresowanie Prison Breakiem czy Lostami - pierwszego nie lubilem, drugiego ogladalem do polowy::P A tego po prostu rozgryzc niemoge;)
To taki trochę problem z Friendsami, że oni wszyscy byli aż do bólu archetypami i przez wszystko co robili było całkowicie schematyczne. Może na to nie wygląda, ale bardzo lubiłem ten serial. Jednak po słabych sezonach 8 i 9 od wielu miesięcy nie mogę się przemóc, żeby obejrzeć 10 ;) Już myślałem, że HIMYM znudzi mi się jeszcze szybciej, ale 6 sezon jest wyraźnie lepszy od dwóch poprzednich. Siłą HIMYM są jeszcze poboczni bohaterowie, w tym różne gwiazdy gościnnie występujące w serialu. To też ściągnęli z Przyjaciół ;) , ale mam wrażenie że bardziej rozwinęli ten pomysł. Jeszcze w HIMYM zdecydowanie lepiej i ciekawiej wykorzystano NY jako lokalizację całej akcji serialu. Aż mam ochotę tam pojechać ;)