To zależy od jakości jednostek, np. czerń ma po 200 ludzi w oddziale, a spieszona dragonia 81.
Wersja do druku
To zależy od jakości jednostek, np. czerń ma po 200 ludzi w oddziale, a spieszona dragonia 81.
http://www.kresy.pl/kresopedia,histo...zelac-do-ludzi Jak ktoś chce poczytać na temat strzelania w tamtych czasach. Przypomnę tylko ,że chorągwiewki na kopiach husarskich, a właściwie huk jaki wydawały, potęgował strach.
Na początek przepraszam za milczenie. Mam teraz kłopoty i w pracy i rodzinne, więc i czasu na zabawę było tyle co nic. Nie ukończyłem prac nad jednostkami.
Co do eventów, to przyznam się, że mam mieszane uczucia. Z jednej strony człowiek chciałby widzieć historię tak jak widział ją Marks ale z drugiej strony jest to niedorzeczność nie z tej ziemi. Dlatego osobiście przychylam się do eventów - nazwijmy je tak - "technicznych", tj. do rozwoju techniki wojskowej czy nawet reform militarnych. Jednocześnie jednak eventy polityczne powodują po pierwsze liniowość rozgrywki a po wtóre może prowadzić do sytuacji paradoksalnych w stopniu najwyższym. Np. do pomyślenia jest, że Francja zostanie podbita przez któreś z państewek niemieckich, więc jak miałby się do tego event wymuszający wybuch wojny o sukcesję hiszpańską. Jak wyobrazić sobie agresję moskiewską w sytuacji, gdyby Polacy rozbili Szwedów i Kozaków w puch zamiast dawać 4 litery pod Piławcami czy Warszawą?
Historii zmienić się nie da. To prawda. Ale też nie ma żadnego powodu by twierdzić, że to, co się zdarzyło, zdarzyć się musiało. Tym samym eventy polityczne mają sens na początku rozgrywki - powiedzmy w ciągu pierwszych 5 lat, bo odtwarzają one zaszłości polityczne (jak upływ terminu zawieszenia broni pomiędzy RON a Szwedami) ale potem jest to w mojej ocenie konstruowanie "konieczności historycznych", których po prostu nie ma.
Co do Pontusów itd. to masz rację. Lepiej wywalić ich ze startu rozgrywki i dodać w chwili wznowienia wojny Polsko - Szwedzkiej.
Zaraz polecą hejty, że to bzdura, bo to dr Sikora napisał :) Nie rozumiem skąd te wasze przekonanie co do nieskuteczności husarii :)
Co do Husarii, to ja pozwolę sobie podać pewną propozycję: nie ma co Husarii osłabiać, powinna być tym czym była, tj. XVII-wiecznym czołgiem, powinna rozwalać piechotę(czy to pikinierów czy muszkieterów) w pierwszej szarży, ale za to powinna być bardzo droga w utrzymaniu i długa w rekrutacji, aby nie można było wystawić jej szybko i w wielkich ilościach. Wtedy co z tego, że będzie miała taką wielką siłę, skoro sama nic nie będzie sama zdziałać, nie posiadając wsparcia lżejszej jazdy i piechoty? Myślę że tak będzie najbardziej historycznie, a zarazem grywalnie.
Cóż robieniem jednostek w naszym modzie zajmuje się Baldwin, a on chyba skłania się bardziej do opinii PaskudnegoPludraka i szwajcara, jeśli chodzi o husarię.
Gdyby było tak, jak chcą to widzieć fani husarii, jazda ta po pierwsze występowałaby w każdej armii świata a po drugie nie mielibyśmy tak poważnych problemów u osiąganiem celów politycznych w 2 poł. XVII w. i w 1 poł. XVIII w. Nie sądzę, by rśżnica pomiędzy husarią z okresu wcześniejszego i późniejszego miała wynikać z uzbrojenia czy taktyki walki. Wręcz przeciwnie: z istniejących źródeł wynika, że różnice - jeżeli były - to dotyczyły drobiazgów. Stąd wniosek, że w 2 poł. XVII w. i w 1 poł. XVIII w. obserwujemy raczej pogorszenie jakości materiału ludzkiego, z którego polskie wojsko było formowane niż jakaś radykalna zmiana warunków, w jakich toczono boje. Wystarczy przyjrzeć się walkom toczonym w XVIII w. (zwłaszcza pod Kliszowem ale także w innych starciach wojny o sukcesję polską czy w czasie insurekcji kościuszkowskiej). Po prostu szlachta polska z XVIII w. to nie ci sami ludzie, co w XVI i w 1 poł. XVII W.
Jakie przekonanie o nieskuteczności husarii ? nikt tutaj absolutnie nie umniejsza husarii(bez wątpienia była to najlepsza kawaleria XVIIw), natomiast co poniektórych ewidentnie ponosi fantazja-pociski artyleryjskie odbijające się od zbroi, bo, że zwykła kula muszkietowa nie miała prawa przebić zbroi husarskiej to wiadomo,XVIIw czołgi itp itd :)
Ja absolutnie nigdzie nie pisałem, że Dr Sikora piszę bzdury, aczkolwiek nie zawsze się z nim zgadzam,i wole jednak opierać się też na innych badaczach(co i Wam zagorzałym miłośnikom husarii polecam), tyle.
Nie, kula armatnia owszem odbiła się od pancerza, zaś sam husarz spadł z konia i połamał się, jednak przeżył.
Zgadzam się z tym stwierdzeniem. Jeśli na przeciw siebie postawimy oddział żołnierzy szwedzkich doskonale wyszkolonych o wysokim morale i to jeszcze w odpowiednim terenie, a na przeciw nich husarzy kiepsko wyszkolonych z naprędce skleconych chorągwi na koniach nie przystosowanych do warunków panujących na polu bitwy i to jeszcze z nie najlepszym morale, to efekt starcia powinien być łatwy do przewidzenia. Na efektywność husarii wpływ miało wiele czynników począwszy od wyszkolenia towarzysza husarskiego jakości jego konia po teren w którym walczył i jakość jego przeciwnika. Niebagatelne znaczenie miało tez dowodzenie na najwyższym szczeblu. Rozwój broni palnej miał na pewno znaczenie, ale był on tylko częścią w XVII składową wszystkich tych czynników.Wiek XVIII z jego polem bitwy to już inna bajka.Cytat:
obserwujemy raczej pogorszenie jakości materiału ludzkiego, z którego polskie wojsko było formowane niż jakaś radykalna zmiana warunków, w jakich toczono boje. Wystarczy przyjrzeć się walkom toczonym w XVIII w. (zwłaszcza pod Kliszowem ale także w innych starciach wojny o sukcesję polską czy w czasie insurekcji kościuszkowskiej). Po prostu szlachta polska z XVIII w. to nie ci sami ludzie, co w XVI i w 1 poł. XVII W.
PS.Tym co nie lubią pana Sikory polecam:"Husaria Koronna w wojnie polsko-tureckiej 1672-1676" Zbigniewa Hunderta
Ja tutaj jakoś szczególnie husarii nie zachwalałem ale czytając twoje komentarze można było odnieść wrażenie, że była ona słaba. Co do słów Baldwina- gdyby husaria była taka dobra, to by występowała w innych armiach- to można już wnioskować, że zachodnia kawaleria była lepsza? No to już lekka kpina, bo ciężko pokazać bitwę w której zachodnia kawaleria mogła sprostać husarii. Warto dodać, że husarię próbowali przecież kopiować Moskale ale zapewne ze względu na trudne wyszkolenie takiej formacji nic z tego nie wyszło. Węgierscy husarze walczyli też po stronie Austriaków w bitwie pod Byczyną gdzie zostali pokonani przez naszą husarię.
Nawet gdyby kula artyleryjska nie przebiła pancerza husarza to cudem byłoby przeżycie takiego uderzenia. Przecież sama blacha nie byłaby w stanie powstrzymać całej energii kuli, tak jak w dzisiejszych czasach nawet jeśli kamizelka kuloodporna powstrzyma pocisk z karabinu, to i tak żołnierz może być poturbowany przez samą siłę uderzenia.
Hmmm a to niby dlaczego ? bo wykazałem czarno na białym, że EliminatorT nie miał racji twierdząc „ tylko że w przypadku bitwy polowej to ta świetna armia nie miała praktycznie szans" wskazałem tylko kilka przykładów bitew(w których uczestniczyła husaria), które dobitnie przeczą jego słowom. Czytając Was natomiast można odnieść wrażenie, że ci Szwedzi, to tacy chłopcy do bicia byli, siedzieli tylko po tych fortyfikacjach tchórzliwie, bali się nas jak ognia, strzelali tylko na wiwat, a jak tylko wyszli w pole ,to zaraz byli masakrowani, szkoda tylko, że fakty temu przeczą.
Jak się czyta tylko o sukcesach husarii(których oczywiście było więcej), to może i ciężko, weźmy choćby najsłynniejszą porażkę husarii ze szwedzką rajtarią-Tczew 1627r, i jakby nie patrzeć, to pod Warszawą 1656r szarża husarii też się załamała na rajtarii......
Ale się nakopiowali, garstka tego była.Moskale poszli jednak znacznie bardziej we wzorce zachodnioeuropejskie-rajtaria,dragonia,piechota w typie zachodnim itp......
Pod Byczyną, po stronie Maksymiliana wałczyła również nasza husaria, węgierskiej była bodajże jedna chorągiew(choć dość liczna, z tego co pamiętam) :)
Ale w tych bitwach ,które wymieniłeś, husarii było zbyt mało, by mogła cokolwiek zrobić. Nawet husarz dupa gdy wrogów kupa ;).
W tych okresu Potopu faktycznie mało(ale nie do tego stopnia, że nie mogła nic zrobić, bo radziła sobie dość dobrze i ustępowała zazwyczaj w obliczu znacznej przewagi liczebnej nieprzyjaciela) pomijając może Warszawę , ale już w tych okresu wojen z Gustawem II Adolfem, absolutnie nie było mało husarii :) -Górzno przeszło 1 tyś ,Tczew dużo przeszło 2tyś, podobnie pod Gniewem,Walmozja dużo przeszło 1 tyś. I co ? 2 bitwy przegrane, 2 nierozstrzygnięte+ husaria dostaję bęcki od rajtarii w jednym ze starć pod Tczewem. Oczywiście odnosiliśmy też zwycięstwa nad Szwedami, ale już nie tak błyskotliwe,spektakularne jak Kircholm, a niektórym tutaj chyba tak się właśnie wydaję, że my zawsze po tych Szwedach przejeżdżaliśmy jak pod Kircholmem :)
Bardzo dziwne założenia. Husarz zawsze był na dobrym koniu, chyba że akurat był oblegany, wtedy konie marniały lub padały.Cytat:
Jeśli na przeciw siebie postawimy oddział żołnierzy szwedzkich doskonale wyszkolonych o wysokim morale i to jeszcze w odpowiednim terenie, a na przeciw nich husarzy kiepsko wyszkolonych z naprędce skleconych chorągwi na koniach nie przystosowanych do warunków panujących na polu bitwy i to jeszcze z nie najlepszym morale, to efekt starcia powinien być łatwy do przewidzenia.
Pod Tczewem porażkę 4 chorągwiom husarskim i 2 kozackim zadało ok. 1750 rajtarów i 1000 muszkietreów. Zresztą początkowo nasi pobili ok. 1200 jazdy szewdzkiej i dopiero akcja rezerwowych 550 zmusiła ich do ucieczkiCytat:
Jak się czyta tylko o sukcesach husarii(których oczywiście było więcej), to może i ciężko, weźmy choćby najsłynniejszą porażkę husarii ze szwedzką rajtarią-Tczew 1627r, i jakby nie patrzeć, to pod Warszawą 1656r szarża husarii też się załamała na rajtarii......
Pod Warszawą zaledwie 2 chorągwie husarskie (bo kozackie stchórzyły) uderzeły na całe lewe skrzydło szwedzkie. Przy takich proporcjach trudno oczekiwać sukcesu. Nawet słabi przecież Tatarzy mając dużą lokalną przewagę pokonywali nieraz husarzy
Dokładnie, a to że ogólnie było "dużo" husarzy w Rzeczpospolitej nie oznacza ,że wszyscy mogli pójść w pole, przede wszystkim RON był ogromnym krajem i przemieszczanie oddziałów było trudne. A dużo zrobiłem w cudzysłowie ,bo w porównaniu do innych kawalerii husarzy było mało.
Ponoć pod Hodowem kilkuset husarzy i pancernych zatrzymało 40/25 tyś Tatarów, a trochę ponad 2,5 tyś tych 'tchórzliwych' Szwedów miało stanowić problem dla naszych kuloodpornych jeźdźców,czołgów XVIIw ? :) oczywiście żartuję, zdaję sobie sprawę z dysproporcji sił i dodatkowego zaskoczenia,jednak husaria niejednokrotnie z podobną(a nawet większą) przewagą liczebną sobie radziła, a tu została pogoniona.
Ale ja nie pisałem ilu było husarzy w RON, tylko ilu brało udział w konkretnej bitwie(choć mogłem się trochę mylić, bo pisałem z pamięci), ilu uczestniczyło w samej walce, to jeszcze inna sprawa, a im mniej ich walczyło, to tylko kiepsko świadczy o naszym dowództwie.
Zatem wybacz, źle zrozumiałem. Dopowiedziałeś sobie, że uważam husarzy za armatnio-odpornych i tego się trzymasz jakobym tak uważał. Nie jest to prawdą. Ten przypadek równie dobrze mógł się sprawdzić jeszcze wiele razy. Ważne jest to ,że opancerzenie husarskie wytrzymało takie uderzenie. Który inny ówczesny pancerz ochronił przed kulą armatnią swojego nosiciela choć raz?
Nie armatnio-odpornymi tylko generalnie kuloodpornymi.
Nawet jeśli doszło do kilku takich przypadków, to były to wyjątki spowodowane różnymi okolicznościami, czynnikami , o czym piszę właśnie R.Sikora, zatem ponownie polecam zejść na ziemie. Natomiast w zachodnioeuropejskiej wojskowości(np. ok Wojny 30 letniej) również mamy wiele przypadków jak kula koziołkowała od ziemi zabiła konia pod jeźdźcem, a sam jeździec przeżył itp. itd.
To samo tyczy się ognia z muszkietów, jak już kula dosięgła celu(co faktycznie zdarzało się rzadko) to i z pancerzem husarskim nie miała problemu, owszem zdarzało się, że i nie, ale i na, to wpływ miało wiele czynników.
Np w I Bitwie pod Breitenfeld zmasowany ostrzał piechoty,artylerii szwedzkiej na nacierającą jazdę katolicką też powodował raczej niewielkie straty, za to ogromny chaos i popłoch, co skrzętnie wykorzystywała jazda szwedzka nacierając błyskawicznie na zmieszanych katolików.Z podobnym scenariuszem mamy styczność w wielu starciach Szwedów z RON.
Co do porażek Husarii w starciu ze Szwedami, to wynikały one bardziej z błędów polskich niż z przewagi Szwedów. Niech przykładem będzie bitwa pod Warszawą, gdzie 900set Husarzy przełamało i rozbiło stojącą w pierwszym rzucie wojsk szwedzkich jazdę, potem drugi rzut i prawie rozbiła również trzeci, gdzie ledwo z życiem uszedł sam Karol Gustaw, jednak reszta jazdy polskiej nie wykorzystała sukcesów Husarii i zamiast uderzyć na Szwedów przez stworzony szarżą husarską wyłom stała w miejscu i się patrzyła, przez co pozbawiona wsparcia Husaria poniosła ciężkie straty przez ostrzał z flank i została odrzucona. A co do odporności na ogień w modzie, to powinna być historyczna, tj. ogień do szarżującej jazdy nie powinien przynosić jej większych strat, powinien zaś oddziaływać głównie na morale-jak wiadomo były szarże powstrzymane przez salwę która nikogo nie zabiła, a były też szarże w których jazda mimo poniesienia od ognia gigantycznych strat przełamała wroga.
Gdzie tu błąd ? od początku zakładano, że szarże mają wesprzeć lżejsze chorągwie, to raczej problem dyscypliny w naszych szeregach, faktu, że te chorągwie odmówiły szarży na nieprzyjaciela. Poza tym w słynnej szarży pod Warszawą nie uczestniczyło aż tylu husarzy.Nie wspominając o tym, że nawet gdyby te lżejsze chorągwie wsparły husarię, to wcale nie jest to równoznaczne ze zwycięstwem w tym miejscu, a tym bardziej w całej bitwie.Szwedzi i Brandenburczycy chodzili zaś jak nakręcona przez Karola X Gustawa maszynka do bicia.
Generalnie właśnie cała Bitwa pod Warszawą dobitnie wykazuję ogromną przewagę Szwedów(wspartych przez Brandenburczyków) konkretnie w tym okresie oczywiście.
"jak już kula dosięgła celu(co faktycznie zdarzało się rzadko) to i z pancerzem husarskim nie miała problemu, owszem zdarzało się, że i nie, ale i na, to wpływ miało wiele "- A próba ognia? Wystrzał w napierśnik z 10m, jak pancerz nie wytrzymywał-zbroja się nie nadaje jak wytrzymała- wiadomo.
Wykonałem sygnaturę, jako że jest to mój debiut w ich robieniu proszę Was o wyrozumiałość:
http://i61.tinypic.com/m7dmax.jpg
Wyłączyłem się z dyskusji, ponieważ widziałem, że parę innych osób próbuje Tobie wytłumaczyć to, co mnie się nie udało. Mianowicie ukazać, że żołnierze tej formacji nie byli KULOORPORNI!... a Ty nadal swoje. Od początku nasuwa mi się pytanie: na czym opierasz te swoje twierdzenia?
EliminatorT - jak zresztą każdy człowiek - widzi tylko to, co chce widzeć (i nie jest to zarzut). Uległ po prostu mitowi husarii utworzonemu w XIX w. i trudno mu mieć za złe, że (odwołam się tu do eseju Kołakowskiego) woli fabula mundi niż nos Kleopatry :)
Przepraszam, że przerywam waszą dyskusję nt. jakości naszych XVII-wiecznych lansjerów, ale mam pytanie - jak tam z pracą? Kiedy planujecie wydać moda? I czy pokażecie może jakiś przykład XVIII-wiecznej piechoty liniowej, np. RON'u?
Baldwin nie skończył jeszcze pracy nad wszystkimi jednostkami, w następstwie czego nie zostało poprawione EDB i własne bitwy. Jak wszystko zostanie zrobione, to i tak trzeba poczekać aż wino zrobi instalkę i wtedy można wydawać. Myślę, że najpóźniej za miesiąc skończymy.
Obrazki przedstawiające piechotę osiemnastowieczną z moda znajdziesz w tym wątku. Wieczorem wrzucę tu obrazek przedstawiający grenadiera austriackiego (najnowszy).
A co do pracy, to idzie. Powoli - bo upały straszne i kupa zajęć nie związanych z modzeniem - ale idzie :)
adriankowaty tu masz parę screenów ze starego forum moda:
Spoiler:
Edit: Poczytałem sobie trochę stare forum i widzę attyla że napisałeś tutorial odnośnie dodawania eventów corocznych. Teraz i tak siedzę nad dodawaniem nowych obrazków informacyjnych dla RON, więc mogę zabrać się także za eventy. Mógłbyś mi też napisać na PW jak dodaje się nowe kultury? Chciałbym zrobić osobne dla Rosji i Tatarów.
Przysiądę wieczorem i postaram się ów turorial napisać. Przypominam sobie też, że gdzieś było narzędzie do dodawania kultur (tj. zawierało pliki z teksturami bazowymi czy jakoś tak :) )
Poszukam na TWC, może coś znajdę.
Edit: Po skończeniu eventów i kultur, mogę zabrać się za zastąpienie religii wpływami kulturowymi (tu też tutorial będzie pożądany).
Zostałem ciężko obrażony, więc muszę odpowiedzieć :D
Trudno znaleźć w dziejach bitwę zachodniej zazdy z jazdą polską. Bywały tylko bitwy Z UDZIAŁEM jazdy zachodniej i to zawsze z udziałem jazdy szwedzkiej, która w XVII w. była chyba w całości jazdą lekką.
To po pierwsze.
Po drugie nikt nie napisał, że jazda zachodnia była lepsza lub gorsza od husarii. Jazda zachodnia była natomiast bez najmniejszych wyątpliwości formacją znacznie bardziej elastyczną a zatem i użyteczną na polu walki. Husaria nadawała się natomiast właściwie tylko do walnych bitew i tylko do przełamania atakiem frontalnym. Dlatego w 2 poł. XVII w. husaria nie występowała już w dużej liczbie a jej miejsce zajęła jazda kozacka, która częściowo ową elastyczność zapewniała. Ale nawet kozacy musieli być uzupełniani jazdą lekką dla zapewnienia rozpoznania i aprowizacji.
Tym samym husaria była doskonała w ataku frontalnym do przełamania linii obrony przeciwnika ale zupełnie nie nadawała się do dziesiątek innych zadań. Tym samym jej utrzymywanie nie mało wielkiego sensu i było kwestią chyba tylko tradycji rycerskich.
E nie? Masz przykład elastyczności husarii w bitwie pod hodowem, gdzie 400husarzy pieszo wybroniło się przed 25 tyś Tatarów.
Własnie Tatarów, którzy nie potrafili dobrze zdobywać fortyfikacji, a owych 400-stu husarzy broniło się w wiosce.
Zachodnia doborowa jazda też pewnie nie widziała się w roli budujących jakieś fortyfikacje ziemne itp. Tylko do walnych bitew? Tylko? Walne bitwy to nie tylko :) W 2 poł. XVII wieku husaria podupadała ze względów ogólnej słabej kondycji gospodarczej państwa, szlachty oraz ostatecznego upadania etosu rycerskiego. Pierwszy raz słyszę, że rezygnowano z niej gdyż była niepotrzebna. Z drugiej zakładając czysto teoretycznie, że uważanoby, iż jest niezbędna to i tak by podupadła. Na prawdę broniąc się przed tą modą na husarski patriotyzm przesadzacie z jej siłą w drugą stronę niż jej fani.
Dziwi mnie to, że piszesz jazda zachodnia- moim zdaniem Husaria była najlepszą formacją kawaleryjską w tamtym czasie- nie tylko ze względu na samą taktykę ale też fantastyczne umiejętności indywidualne żołnierzy ale to oczywiste, że była mniej elastyczna od ogólnie pojętej jazdy zachodniej. Za to zdecydowanie jazda polska górowała nad kawalerią sąsiadów, przykład- lisowczycy w wojnie 30-stoletniej. Jeśli chodzi o starcia z ciężkozbrojnymi kirasjerami to również dr Sikora zamieścił swego czasu niezwykle ciekawy artykuł- polemikę do artykułu mówiącego właśnie o przeciętnosci husarii. Oczywiście w II połowie XVII wieku husaria nie była już tak skuteczna jak dawniej ale nie odbierałbym jej tak wartości bojowej aby mówić, że to była jednostka jak każda inna ciężkozbrojna jazda na zachodzie. Zbyt droga i nieopłacalna- zgoda, można dyskutować- ale posiadająca przeciętną wartość bojową- nie. Przecież to oczywiste, że husaria nie była stworzona do pilnowania linii zaopatrzenia, zagonów na tyły wroga- itp- ale stanowiła sporą wartość w polskiej armii, która miała wiele problemów- ale nie husarię.
http://forum.totalwar.org.pl/showthr...ima-vs-Husaria
Ps: Bitwa pod Warszawą pokazała brak dyscypliny w wojsku polskim, a nie słabość husarii.
http://www.kresy.pl/kresopedia,histo...scie-najlepsza
Piszesz o elastyczności zachodniej jazdy zupełnie jakbyś przeczytał ten artykuł, mam nadzieje, że Cię przekonałem tym cytatem dr Sikory.
Owszem nasza jazda(nie tylko husaria) zazwyczaj górowała nad kawalerią sąsiadów i ja akurat tego nigdzie nie negowałem, jednak nie jest to równoznaczne z tym, że była absolutnie niepokonana, i zdarzało się też, że dostawała łupnia.
To akurat niezbyt trafiony przykład, bo co takiego robili ci Lisowczycy w Wojnie 30 letniej ? z tego co się orientuję, to głównie łupili, owszem wzięli udział w kilku większych/mniejszych bitwach,potyczkach np. pod Białą Górą, ale jakimiś spektakularnymi sukcesami się nie wykazali, Węgrów trochę przycisnęli i sterroryzowali , imponowali szybkością marszu. Od razu uprzedzam, że teza jakoby wybawili Wiedeń, to bajeczka, Bethlen wycofał się spod Wiednia, bo nie miał odpowiedniej artylerii do prowadzenia ostrzału potężnych fortyfikacji miasta ,jego armię dziesiątkował głód i choroby, a nie dlatego, że przestraszył się Lisowczyków.
PaskudnyPludraku, jak czytam twoje posty, to mam wrażenie ,że Polską armie masz za nic i za zwykłą nic nie wartą hołotę. Mam wręcz wrażenie, że twoja opinia o Polskiej armii tamtego okresu wygląda tak: "Jest tam jakaś husaria , a poza tym debile, warchoły i hołota, ale za to Rosja i Szwecja... ci to byli wojacy... ze świecą takich szukać i nie znajdziesz...istni herosi, którzy ciągle nie licząc kilku fartów głupich polaków, zwyciężali".