Alessio
Rozumiem kochana, ale nie rób tak więcej nawet w wielkiej złości - odparł siadając koło niej i pozwalając się jej wtulić również ją obejmując.
Wersja do druku
Alessio
Rozumiem kochana, ale nie rób tak więcej nawet w wielkiej złości - odparł siadając koło niej i pozwalając się jej wtulić również ją obejmując.
Anna de Loiret
Po dłuższej chwili w cudownym uścisku, w czasie którego przypomniały jej się dawne dni spędzone z bratem i uroniła kilka łez, spojrzała wreszcie szklistymi oczyma na ukochanego. Nie odezwała się ani słowem jednak, delikatnie wyrwała się z objęć i mając w pamięci jego propozycję, nie chcąc jednak mówić o niej wprost, zdjęła swe buty i zaczęła delikatnie gładzić sobie dłonią zmęczone wieloma długimi marszami oraz biegami nogi i stopy. Au... Bolą - szepneła jakby do siebie, jednak tak by Alessio słyszał.
Alessio
Połóż się wygodnie, wymasuję je - rzekł ocierając jej bardzo delikatnie twarz z łez po czym złożył czuły pocałunek na jej ustach.
Anna de Loiret
Uśmiechnęła się dość radośnie - czekaj chwilę. Odpięła pas ze swym mieczem, którego wyciągnęła z pochwy, chwilę gładząc jego klingę. Po tym położyła się wygodnie, miecz trzymając przy sobie, rękojeść jego zaś prawie dotykając ustami.
Alessio
Podwinął rękawy,usiadł obok lubej, położył delikatnie ręce na jej stopach i zaczął je stopniowo rozmasowywać w trakcie pytając zdziwionym głosem - Kochana po co trzymasz miecz?
Anna de Loiret
Ten miecz nosi imię Roland, ku pamięci mego braciszka. Gdy mam go przy sobie, czuję że on nade mną czuwa i się mną opiekuje, jak za życia. Choć już nie jest ze mną ciałem, to duchem nigdy mnie nie opuścił... Wciąż czuję jego miłość na swym sercu, a oczyma wyobraźni widzę jak pędzi dumnie na swym rumaku. Miał włosy takiego samego koloru jak ja, takież długie i piękne. Był taki przystojny... O szlachetnej urodzie, zawsze podwijał sobie bujne wąsy do góry, dodawało mu to dostojności. W przeddzień swej śmierci.... Nieważne - Anna zapłakała na chwilę, po czym przez łzy dalej rzekła - nie przestawaj, masz miłe dłonie, dawno nie czułam czyjegoś dotyku na stopach... A to bardzo przyjemne. Z trudem panowała nad sobą, by znów się nie rozpłakać.
Alessio
Nie przestał jej masować,obdarzył ją tylko ciepłym uśmiechem jednak oczy wyrażały smutek i troskę - Rozumiem najdroższa,postaraj się o tym teraz nie myśleć,zrobię wszystko co w mojej mocy by dać Ci nieco radości.
Anna de Loiret
Dziękuję - rzekła zamykając oczy i pogrążając się w przyjemności.
Alessio
Po dłuższej chwil stopniowo zaczął przechodzić w coraz wyższe partie nóg póki co nie zbliżając się jeszcze do ud,złożył również kilka delikatnych pocałunków na jej stopach, czekając z dalszą eskalacją na reakcję ukochanej.
Anna de Loiret
Zaczęła obserwować z uwagą to, co Alessio robił. Przygryzła sobie delikatnie dolną wargę, a dłonią gładziła sobie włosy. Gdy złożył kilka pocałunków na jej stopach, czego jeszcze w życiu nie zaznała - zajęczała, bo czuła coraz to większe podniecenie. Podwinęła też nieco suknię odkrywając swe uda, ale wiedząc iż nie pozwoli Alessiowi wyżej nich sięgnąć...