Mam tą przewagę że osobiście pamiętam cykl: "W starym kinie" pana Stanisława Janickiego. To były (nie zawsze, ale to rzecz gustu) perełki.
Wersja do druku
Mam tą przewagę że osobiście pamiętam cykl: "W starym kinie" pana Stanisława Janickiego. To były (nie zawsze, ale to rzecz gustu) perełki.
Obejrzałem "God Bless America". Świetny film, dokładnie tego oczekiwałem! Nie ma to jak rozwalanie tego amerykańskiego pop syfu.
Obejrzałem także "Wielkiego Gatsby". Straszliwa wręcz wydmuszka! Z jednej strony wszystko na wielkim poziomie, od dekoracji, przez pracę kamery, wszechobecny przepych i kicz. To sprawiało, że film oglądało się całkiem przyjemnie. Z drugiej strony to film o niczym tak na prawdę. Zupełnie pusty, nie zostawiający nić po sobie, żadnego śladu. Od taki amerykański pięknie zapakowany hamburger z McDonalda.
Osobna sprawa to aktorstwo, dawno minął mi okres niechęci do Leo i tak jak ostatnio, tutaj prezentuje się znakomicie. Na marginesie, daliby mu tego oscara, gorsi aktorzy dostawali :P Z drugiej uważam, że spiderman powinien rzucić aktorstwo bo takiego drewna to dawno nie widziałem... Caly film ma dwie miny: zamyśloną i wesołą. Żadnej mimiki, żadnego luzu, nic! Tak jak grał spidermana, tak gra w "Wielkim Gatsby". Szczerze to można by go wyciąć, powklejać do ekranizacji komiksu i gdyby nie ciuchy to nikt by nie zobaczył różnicy.
A w wikend czeka mnie "To nie jest kraj dla starych ludzi".
Musiałby zagrać czarnoskórego pedała żydowskiego pochodzenia. Na razie takiej roli nie wziął. Albo przynajmniej 2 te czynniki spełnić. A Leo spoko, tylko trochę wybiera rolę "wielkich ludzi" Ameryki od jakiegoś czasu. Trochę mi się to przejadło, więcej czegoś takiego jak w Django, skur***, widziałbym go w tym bardzo ;)Cytat:
Na marginesie, daliby mu tego oscara, gorsi aktorzy dostawali :P
W skrócie film o tym, jak koleś zrobił wszystko dla dupeczki, a ta go olała. W sumie spoko tylko po co 3 godziny o tym? Na pewno efekty i od strony wizualnej się świetnie prezentował. Aktorstwo spoko ino scenariusz i te sceny po prostu słabe, oglądałem go trochę na siłę.Cytat:
Obejrzałem także "Wielkiego Gatsby".
Bardzo dobry, zwłaszcza rola H.Bardema. Nie mogłem uwierzyć po tym filmie, że koleś jest mężem Penelope Cruz ;)Cytat:
A w wikend czeka mnie "To nie jest kraj dla starych ludzi".
Nie wiem, może musi jeszcze odpokutować Titanic. Najwyżej dadzą mu pośmiertnego :P Chociaż fakt, zaczął się bawić w tych wielkich ludzi, aczkolwiek "Wilka z Wall Street" muszę obejrzeć jak tylko będzie w dobrej jakości. If you know what i mean;)Cytat:
usiałby zagrać czarnoskórego pedała żydowskiego pochodzenia. Na razie takiej roli nie wziął. Albo przynajmniej 2 te czynniki spełnić. A Leo spoko, tylko trochę wybiera rolę "wielkich ludzi" Ameryki od jakiegoś czasu. Trochę mi się to przejadło, więcej czegoś takiego jak w Django, skur***, widziałbym go w tym bardzo ;)
Nie 3, a 2. Trochę się przeraziłem długością ale ostatecznie oglądało się przyjemnie. No ale jak mówiłem i w sumie to potwierdzasz. Film po prostu o niczym. Taki ładny ruchomy obrazek.Cytat:
W skrócie film o tym, jak koleś zrobił wszystko dla dupeczki, a ta go olała. W sumie spoko tylko po co 3 godziny o tym? Na pewno efekty i od strony wizualnej się świetnie prezentował. Aktorstwo spoko ino scenariusz i te sceny po prostu słabe, oglądałem go trochę na siłę.
Właśnie dla niego chce obejrzeć, bo słyszalem że mega zagral. Tak na marginesie jak zobaczyłem go na zwiastunie Vicki, Christina i Barcelona to myślałem, że to Robert Downey Jr :pCytat:
Bardzo dobry, zwłaszcza rola H.Bardema. Nie mogłem uwierzyć po tym filmie, że koleś jest mężem Penelope Cruz ;)
idź do kina. Może w jakąś środę, bilety w cinema wtedy po 14 zł więc jeszcze znośnie.Cytat:
aczkolwiek "Wilka z Wall Street" muszę obejrzeć jak tylko będzie w dobrej jakości.
A ja ostatnio obejrzałem "Silver Linings Book"(Poradnik pozytywnego myślenia) oraz "Pain & Gain"(Sztanga i cash)
Jeżeli chodzi o ten pierwszy to mimo że nie powaliła mnie na kolana Jennifer Lawrence w "Igrzyskach śmierci" (taka bajka dla nastolatków zekranizowana ...dla nastolatków w której ... nastolatki zostają idolami milionów) to tu "zdzira" w jej wykonaniu była BARDZO autentyczna 8-) . Chyba zresztą za tą rolę otrzymała statuetkę. Ale statuetkę dałbym też znerwicowanemu Bradleyowi Cooperowi. Po poznaniu go w "The Hangover" rolą w Limitless (Jestem Bogiem) przekonał mnie na całego do siebie. I tu też daje z siebie wszystko co najlepsze. A rodzynkiem w torcie jest rola nie mniej znerwicowanego ojca głównego bohatera, którego gra będący wciąż w wysokiej formie Robert De Niro. Wystarczy wspomnieć że ma zakaz stadionowy :mrgreen: Jeden jedyny minus-strasznie przegadany. Jeżeli ktoś planuje go obejrzeć podpowiadam-lektor lub wersja oryginalna językowo dla kumatych z angielskiego. Napisy będą leciały z szybkością psującą dobrą zabawę z oglądania. Dialog goni dialog.
[youtube:13znfcw0]http://www.youtube.com/watch?v=Lj5_FhLaaQQ[/youtube:13znfcw0]
Film drugi; Jeżeli ktoś lubi Marka Wahlberga i Dwaynea Johnsona to z czystym sumieniem polecam!!! Film ma wysokie tempo, a zaskakujący jest fakt, że oparto go na prawdziwych wydarzeniach. I o dziwo ten pierwszy nie wygląda jak chucherko przy tym drugim jakby się wydawało...
[youtube:13znfcw0]http://www.youtube.com/watch?v=HvMsuONpTLo[/youtube:13znfcw0]
A jeszcze co do filmu "God Bless America". Zwróciliście uwagę na zabawny dysonans? Bohater prawidłowo ocenia skutki medialnego prania mózgu w USA, ale główna jego agresja kieruje się w stronę... prawicy (wątek partii herbacianej) Jakby to prawica rządziła teraz w Stanach :lol: Jego przyjaciółka to samo. Ciekawe, że gdyby bohater i bohaterka w swojej "krucjacie"(gdyby był prawicowcem to słówko byłoby tam pewnie użyte 8-) ) rozwalali działaczy gejowskich, feministycznych, lewackich, to czy ten film by w ogóle wyszedł? A scena z handlarzem broni? Toż to prawicowiec pełną gębą (w dodatku skin :lol: ) Ciekawe, że przy kałachu ograniczył się do opisania zalet technicznych broni, a nie użył określenia np." broń bojowników o wolność?". Przy opisie niemieckiego Waltera komentarzy nie żałował... No i dlaczego biały? W Stanach o nielegalną broń łatwiej u czarnych handlarzy :P Ogólnie film dobry, ale sprawia wrażenie, że reżyser i chciałby i się trochę boi, kpić z politpoprawności.
Postanowiłem sobie obejrzeć cały film "Pianista" z 2002 roku. W sumie po raz czwarty i za każdym razem mi się podobał. Gra aktorska mnie bardzo przekonała, jak dla mnie najciekawszymi postaciami byli właśnie Władysław Szpilman oraz oczywiście niemiecki oficer Wilm Hosenfeld. Miejsca akcji bardzo dobrze odwzorowane oraz czuć ten klimat getta Warszawskiego. Choć sceny walki - Powstanie Żydowskie w Getcie warszawskim i Powstanie 44 wypadły... jak dla mnie kiepsko.
Lecz i tak trzeba przyznać brawa Polańskiemu za wykonanie tego dobrego filmu.
A tam, głupoty gadasz. Po co ten bezsensowny podział wprowadzasz? Chodziło o pokazanie głupoty ameryki, która jest uniwersalna, nie ma sensu dopisywać tutaj jakiejś większej ideologii prawicowej czy lewicowej. Jego agresja skierowana jest przeciwko głupocie Amerykanów. Tak na szybko, chociaż nie bardzo mnie interesuje polityka w stanach (dam w spoiler):Cytat:
Zamieszczone przez szwejk
[spoiler:rytevwbp]1. dziewczyna z programu i jej rodzice - nie związane z ideologią
2. prezenter - wybitnie nie prawicowy
3. facet z parkingu - bez ideologii
4. ruch religijny - prawicowy
5. Idol - bez ideologii
6. Handlarz broni - brak ideologii, ewentualnie można go na siłę na jakiegoś rasistę przeciągnąć[/spoiler:rytevwbp]
Także nad interpretujesz. Taki był zamysł i tyle. Widocznie bardziej wkurzali twórców ci ludzie a nie geje np.
Obydwa wydarzenia były niejako tłem, na tle którego się rozgrywała akcja. Więc nie wiem co się czepiasz, jako tło wyszło bardzo dobrze.Cytat:
Zamieszczone przez DMageA
Ja mam zamiar obejrzeć Paths of glory z 1957r, widział ktoś? Wczoraj obejrzałem Kapitana Phillipsa, fajny, ale dupska nie oderwał.