Spomiędzy zaciśniętych palców Anny dobywa się dość silny blask.
Wersja do druku
Spomiędzy zaciśniętych palców Anny dobywa się dość silny blask.
Anna de Loiret
Chyba jednak naukę męskości zaczniemy tu i teraz... Powinnością rycerza wobec damy jest ryzykować dla niej, mało dla ciebie dobrego uczyniłam? Byłam dla ciebie opoką, jaką ty winieneś być dla mnie. Anna zaczęła powoli otwierać dłoń - mów jak tylko zobaczysz jakikolwiek blask.
Coraz większy blask ukazał Alessio sięgające po Niego coraz dłuższe czarne szpony.
Alessio
Mamma Mia! - wydarł się z jego ust okrzyk wyrażający przerażenie pomieszane z zaskoczeniem,nie namyślając się wiele rzucił się szczupakiem zamykając oczy w locie by nie oślepił go blask kolczyków jak najdalej od szponów.
Anna usłyszała okrzyk Alessia, po czym plusk i rumor. Cyrulik zaś poczuł, że szczupak zaprowadził go wprost do balii pełnej zimnej wody, a raczej tego co zostało po kąpieli Anny. Parskając i prychając zdał sobie nagle z przerażeniem sprawę, że chyba połknął część zawartości kadzi, a spożycie wody oznaczało tylko jedno...
Alessio
Krztusząc się i plując dookoła wypitą wodą - notabene dawno nie pił nic tak obrzydliwego - jedną ręką wciąż się podtrzymywał a drugą natychmiast włożył sobie jak najdalej za język by spowodować reakcję wymiotną i od razu usunąć z organizmu tyleż ohydną co zabójczą wodę.
Reakcja organizmu Tileańczyka nastąpiła natychmiastowo, tym bardziej że zawartość balii była naprawdę ohydna. Ledwo zdążył wyjąć dłoń z gardła, gdy paw wpadł do kadzi, w której cały czas była zanurzona Jego druga ręka. Za pierwszym szybko poleciały kolejne.
Anna de Loiret
Szybko otworzyła oczy, zacisnęła dłoń z kolczykami i dobyła miecza chcąc dostrzec to, przed czym Alessio tak tchórzliwie uciekał.
Anna bacznie rozejrzawszy się po całej izbie nie dostrzegła żadnego zagrożenia.
Anna de Loiret
Alessio... Spojrzała na niego z miną wyrażającą zażenowanie. Następnym razem jak taki teatrzyk odstawisz to ci kolczykami poświecę - pokręciła głową i dla pewności stojąc dalej lustrowała pomieszczenie.