Tak Clio, silnik 1.4.
Wersja do druku
Tak Clio, silnik 1.4.
Ad 1. W WORDach maja bardziej zadbane auta i mniej wyeksploatowane niż te ze szkół nauki jazdy.Cytat:
Zamieszczone przez Andzia
Ad 2. W każdym WORDzie wszyscy są straszni :D Ich renoma bierze się głównie z opowieści tych co długo się męczą z egzaminem.
Ja zdałem na maluchu :mrgreen:
Nie jest tak :) , jeśli dobrze zareagujesz i natychmiast odpalisz samochód to egzaminator nie ma prawa oblać. Ja sam zdawałem we Włocławku (Toyota Yaris), tam też miałem kurs, no i udało się za pierwszym razem :) , mimo tego, że zgasł mi 3 razy. Samochody w niektórych WORDach potrafią być jednak bardzo "wyrobione" i przestawienie się z własnej eleczki może być początkowo bolesne :D Oprócz tego trzeba uważać przede wszystkim na pieszych, którzy lubią sobie w ostatniej chwili wejść na pasy i na głupie błędy, takie jak przypadkowe wyłączenie świateł przy włączaniu kierunkowskazu :)Cytat:
Zamieszczone przez Andzia
Sama jazda, pierwszeństwo, itd. raczej nie będzie problemem, w końcu wielokrotnie objedziesz z instruktorem większość miejsc, które mogą się trafić na egzaminie. A prawdziwa nauka jazdy zaczyna się, jak ktoś słusznie zauważył, dopiero po zdaniu prawka :D
To tak się da? :D Trzeba chyba zrobić hiper-mega-kombo :DCytat:
Zamieszczone przez George
Pamiętam jak dziś to sobotnie, deszczowe popołudnie, gdy "mój" egzaminator rzekł: "Oblewajta szybciej, bo do domu mi się spieszy". Rezultat - z całej grupy tylko jedna kobieta wyjechała na miasto i po 2 minutach wróciła. Tak więc i parapety się zdarzają - jak wszędzie.Cytat:
Zamieszczone przez Mac
Na kursie proponowałabym nauczyć się dobrze robić łuk. Ze szczególnym uwzględnieniem patrzenia w lusterka, obserwowania sytuacji i bezwzględnie bez wykuwania, że przy słupku trzeba zrobić cały obrót kierownicą, później kontrować. Lepiej patrzeć i skręcić mniej, niż pójść do okienka w celu uiszczenia opłaty za kolejny egzamin teoretyczny :)
Kolejna sprawa - nie daj się molestować instruktorowi :D Ja moich 2 razy zmieniałam. Jeden szczególnie utkwił mi w pamięci. Podczas 2h jazdy, z eLki robił taksówkę do wożenia swych narzeczonych (a było ich około 5 i żadna o drugiej nie wiedziała). Nie ma to jak uczyć się jeździć, gdy instruktor nie patrzy na drogę, podlizuje się do kobiety siedzącej na tyle i opieprza kursanta, aby zaimponować swej lubej...
Nawet jak wrócisz z miasta bez żadnych błędów i wjedziesz na ośrodek to nie znaczy, że egzamin się skończył! Ja tak myślałem, wjechałem na ośrodek,"tnę" prosto na parking, a okazało się że na wysepce przed parkingiem był ukryty w krzaczorach znak nakzau jazdy z prawej, który olałem :) A tuż przed wjazdem na teren ośrodka gościu powiedział, że błędów nie było i zaliczyłem :lol:
Heh, 15 metrów do końca egzaminu mi zostało do przejechania :P
No to będę uważał do końca :P
Was też dotykała choroba częsącej się nogi na sprzęgle jak zdawaliście? :)
Mnie się trzęsła z zimna :)
Jak byłaś w mini to się trzęsła ;)