Anna de Loiret
Podeszła do przywódcy krasnoludów i spytała - jak się czuje Glorgina? Przebudziła się choć na chwilę czy dalej nieprzytomna?
Wersja do druku
Anna de Loiret
Podeszła do przywódcy krasnoludów i spytała - jak się czuje Glorgina? Przebudziła się choć na chwilę czy dalej nieprzytomna?
Nie, chłopaki cały czas się modlą odpowiedział w staroświatowym.
Anno, masz jeszcze trochę Bugmana? Suszy mnie okropnie rozległ się ochrypły szept zabójczyni trolli w zapadłej nagle ciszy. A później rozległ się wrzask radości z wielu krasnoludzkich gardeł.
Anna de Loiret
Mam, zaraz ci przyniosę, czekaj chwilę - rzekła z uśmiechem po czym pobiegła do swojej izby po Bugmana. Chwilę później była już z powrotem przy krasnoludzicy i podała jej piwo. Dasz sobie radę, czy ci pomóc?
W chwili kiedy nie będę mogła się sama napić Bugmana, można mnie będzie z czystym sumieniem pochować wyszczerzyła zęby, podniosła antałek jedną ręka, a drugą odkręciła kurek podstawiając pod niego swą twarz. Wypiła wszystko, po czym potężnie beknęła. O tak, tego mi było trzeba. Od razu chce się żyć hic.
Anna de Loiret
To dobrze... Maria jest u nas, wypoczywaj, niedługo do ciebie zajrzę. Szlachcianka wróciła do Marii, Sebastiana i Alessia, rzecząc - wszyscy są, Glorgina też, właśnie się przebudziła. Jak chcesz, możesz do niej pójść Mario.
Przerwać odpoczynek ciężko rannej zabójczyni trolli w otoczeniu jej rodaków i konfrantów? Sprawdzasz mą mądrość Anno? Cóż, chyba sobie jednak zachowam coś, co kiedyś należało do Ciebie odpowiedziała Maria w bretonńskim.
Anna de Loiret
A darzysz mnie zaufaniem? Rzekłam więc, że możesz pójść i sama się upewnić - odparła.
Gdybym nie darzyła Cię zaufaniem, zmusiła bym Cię do wyjawienia mi wszystkiego co mnie interesuje, zamiast się o to pytać. Lecz nie wiem czy po tym nie została byś tylko robiącą pod siebie ludzką kukłą. Chcesz to sprawdzić?
Anna de Loiret
Ciekawy widok, jak sobie to wyobrazić. Ale może zakończmy tę przemiłą dysputę i zajmijmy się swoimi zadaniami, chyba że czas nie gra roli i możemy gawędzić dalej, wtem chętnie. A więc... Mam dalej uczestniczyć w obradach czy wbiec na czele tych krasnoludów na dole do gildii od razu?
Najwyższy czas rozwiązać Senat, Ty tego nie zrobisz. A ja jestem w stanie. Drugiej co do potęgi gildii w mieście jednak nie zaatakuję bez niezbitych dowodów. A nienawiść we wzroku ich mistrza niezbitym dowodem nie jest. Więc to Wasze zadanie. Oczywiście na miejscu zbierzcie prawdziwe i niezbite dowody tego, że uczestniczą w spisku mającym na cel zniszczenie mego miasta.