Jak dla mnie Projekt X był słabym filmem. Obejrzałem i w sumie to nic ciekawego.
Wersja do druku
Jak dla mnie Projekt X był słabym filmem. Obejrzałem i w sumie to nic ciekawego.
Warto wspomnieć jeszcze o "Klubie imperatora", świetny film choć mało znany.
Stawiam na klasykę
[youtube:3tk0crl9]http://www.youtube.com/watch?v=88NVVQ9SeL8[/youtube:3tk0crl9]
Obejrzałem dziś Ambassadę Julka Machulskiego. Więckiewicz już chyba wszystkich zagrał w tym (zeszłym) roku :lol: Trochę się bałem o Nergala gdy usłyszałem że "zagra", ale... myślę że Borys Sz. zagrałby jeszcze gorzej, więc jak na debiut nieźle- tym bardziej że postać często się przewija a nie kończy na jednej scenie. Podsumowując: lekko, łatwo i przyjemnie. A, byłbym zapomniał, tzw efekty specjalne są ciągle w powijakach :roll:
[youtube:1fitcp1f]http://www.youtube.com/watch?v=LaUvkbX5zHg[/youtube:1fitcp1f]
No efekty jakby nie patrzeć godne politowania, ale cały fim świetny. :D
Nie lubię rozbijać filmów na czynniki pierwsze, a tutaj po prostu się dobrze uśmiałem, jak i przy "Kołysance".
Nic nie mogę powiedzieć jak tylko Ambassadę polecić!
I jak po Oscarach? Cieszy statuetka dla Brada Pitta :P Szkoda, że nie dostał jeszcze za aktorstwo bo mu się należało. Tak samo biedny Leo. Ile on się musi nacierpieć! Cóż, nawet ja mu przebaczyłem Titanic, jak widać Hollywood jeszcze pamięta. Cieszy mnie również statuetka dla McConaughey, niech wynagrodzi mu to co wyrabia w True Detective. No i na koniec statuetka dla tego nieszczęsnego Leto... Co ten człowiek tam robi to ja nie wiem:/ Oczywiście nie jest to drewno pokroju Pattinsona, ale Oscar? Dla niego? Tylu wspaniałych aktorów nie dostało Oscara, a ten tandeciarz wygrywa. Będzie to dla mnie olbrzymia zagadka, tak samo jak sukces jego bezpłciowego zespołu.
Wilk z WS był przeszarżowany i mocno oklepany, więc ani nie podzielam zachwytów nad nim, ani nie uważam, że Leo należał się za niego Oscar - za całokształt twórczości już jak najbardziej. ;)
Dopóki nie zagra czarnego geja żydowskiego pochodzenia nie ma raczej szansy na oscara. A wilk był jaki był - niemniej zagrał tam bardzo dobrze ;)
Wiesz, Oscary od dawna ludzie dostają "za nic", a Leo serio przez te wszystkie lata się napracował. Nie schodzi poniżej pewnego, bardzo wysokiego, poziomu. Co roku masz właściwie film w którym pokazuje, że to liga mistrzów aktorstwa, a mimo to ciągle jest pomijany. Powtórzę, nawet ja mu wybaczyłem :P Nie cierpiałem go, uważałem że to taki "ładno-buźkowy" aktor. Potem obejrzałem "Infiltracje" i doszło do mnie, że on jest na prawdę dobry! Kurde serio, facet zasłużył na Oscara.Cytat:
Zamieszczone przez Grogmir
Co do Leonardo podpisuję się oboma rękoma :D Już wcześniej podobnie jota w jotę pisałem o nim, z tym że ja mam tak że często oglądam grubo nie chronologicznie, jak coś jest pod ręką itd. Filmem w którym mnie przekonał to Incepcja. A Infiltrację oglądałem tak jakoś,,, w tym roku (wstyd się przyznać :roll: ). Ale tak będzie że dostanie w jakimś tam roku za wcale nie wybitną rolę, coś właśnie na zasadzie- jemu się też należy :(
Co do tego Leto (rym nie zamierzony...) Pewnie go częściej widziałem, ale kojarzę go z dwóch ról: Hefajstiona z Aleksandra, gdzie wiarygodnie z tą buźką zagrał "tego, co to nie wiadomo co", i z Lord of War gdzie równie wiarygodnie zagrał irytującego maksymalnie gnoja, brata głównego bohatera. I na szczęście mam tylko wiedzę że gdzieś tam gra (lub śpiewa?) w jakimś zespole, ale z tą miałką wiedzą na jego temat mogę spokojnie zasypiać wieczorami.
Wracając do DiCaprio nie widziałem "Wilka..." ale i za Django bym mu Oscarka dał ;)