Czasami warto użyć load game auto save i liczyć na to, że tym razem obcemu agentowi nie uda się sabotaż. :)
Wersja do druku
Czasami warto użyć load game auto save i liczyć na to, że tym razem obcemu agentowi nie uda się sabotaż. :)
To już szczyt noobstwa i lamerstwa. Czerpiesz jakąś satysfakcję z takiej gry?
O ile ze stylem wypowiedzi wybobraka, najczęściej się nie zgadzam ,o tyle pod tą wypowiedzią podpisuję się obiema rękami. Panowie ,troszkę myśleć, kombinować, tu nie zawsze da się grać jak jak w poprzedniej serii, jednostki na maksa i naprzód, kto szybciej podbije całą mapę. Jak walczysz z kilkoma frakcjami na raz i masz słabą gospodarkę to daleko nie zajedziesz. Sojusze, umowy to klucz do sukcesu. Ja podobnie jak przedmówca radzę sobie bez specjalnych problemów z agentami, choć czasami zdarza się jakiś wyjątkowy upierdliwiec lub nawet kilki ;)Cytat:
Po prostu mnie wkurza to, że jak komuś nie idzie, przegrywa, AI go rozwala to od razu zaczyna płakać na forum, że gra jest do bani, a tak na prawdę powodem nie jest gra tylko... no właśnie 8-)
Czytając wypowiedzi na tym forum, czasami przestaje sie dziwić że CA nie przejmuje się AI. Gdyby komputer bardziej myślał ta gra stała by się dla wielu niegrywana :lol:
Rome II jest już na przyzwoitym poziomie i nie pierniczcie, że się nie da w to grać... Wydobrak dobrze Ci mówi, expij agentów, jest na to wiele sposobów np. przydziel go do ochrony prowincji własnie przed wrogimi agentami i w ten sposób zdobywa doświadczenie, jak mu dodawać do statystyk też Wydobrak dobrze Ci poradził. A to, że nie masz kasy to zerknij do poradnika Samicka i popatrz jak rozbudowywać prowincję, by mieć dochody, ja nigdy nie miałem problemów z kasą, a gram na DEI gdzie koszty utrzymania wojska są jeszcze większe niż w podstawce. I proszę tylko się nie żal już na Rome'a że nie wiadomo jaki to on jest zły bo mi się gra naprawdę dobrze, naucz się grać odpowiednio, a zobaczysz jak przyjemna jest ta część Total War. ;)
Dodam, że rozegrałem już ponad 500 godzin :lol:
Ja nigdy nie grałem na pałę w poprzednich wersjach, zawsze unikałem spamowania samym wojskiem, tylko tam ci agenci byli bardziej hm.. zrozumiali, tutaj wchodząc pierwszy raz do gry nie wiesz czym różni się np. zapał od czegoś innego i w co powinieneś dawać itd. w R2 trochę tych rzeczy pozmieniali i teraz już nie jest czarno na białym jak kiedyś. Spróbuję zrobić tak jak mówicie, tylko ja mam jednego szpiega i więcej na razie agentów mieć nie mogę, a mój przeciwnik trzyma 1 szpiega i 1 czempiona między jednym a drugim moim miadtem, nawet jak próbowałem tą "lokalną siatkę" czy jakoś tak co ochrania, to i tak się przebijali. Zobaczę czy uda mi się któregoś na swoją stronę przeciągnąć.
Co do umiejętności agenta to jest jescze takie drzewko w encyklopedii, zerknij sam korzystałem swego czasu ;)
Rowniez zgadzam sie z wybobrakiem i z tym ze zrodlem Twoich problemow jest to ze grac nie umiesz. Fakt ze do tej gry potrzeba troche doswiadczenia, ale nie ma sie co zniechecac, zobaczysz z czasem ze agenci to nie problem, a w duzej mierze wzmocnienie. No i skoro brakuje Ci kasy to staraj sie nie robic najdrozszych oddzialow i ogranicz ilosc wojska to niezbednego minimum. Grajac praktycznie kazda nacja zawsze poczatek jest najtrudniejszy, pozniej juz pod kazdym wzgledem jest latwiej.
Ja często krytykuję, ale tym razem podpisuję się pod postami wyżej.
Gra jest dużo lepsza niż w dniu premiery i co najważniejsze jest grywalna.
I zgadzam się z tym że jak by CA naprawiło AI to dla większości gra była by nie grywalna... "bo nie da się podbijać całej mapy na hura!"
Gra ma swoje błędy(oblężenia) ale i tak jest bardzo dobra:]
Czasem skutki działania wrogich agentów trzeba przyjąć na klatę i dalej robić swoje. Jeżeli nie bawi cię szkolenie własnych agentów to najlepiej ...szybko zniszczyć wrogą nację wtedy agenci wroga odrazu znikną;)
Poza tym zwykle agenci stoją wokół jednej osady którą maltretują z uporem maniaka, jeżeli wiec nie możesz temu zaradzić odpuść odbudowę tej osady na jakiś czas- do czasu wyszkolenia własnych agenciaków, naturalnej śmierci wrogich lub ich znikniecia w wyniku podboju wroga.
Dokładnie, mnie taką osadę potrafili tak zmaltretować, że odbudowa poszczególnych budynków wynosić miała 80-90 tur. Nie warto się kopać z koniem jak mawiał były premier. Odpuściłem sobie w zasadzie zadowolony że nie atakowali w tym czasie zupełnie niczego innego! :D A dużo później po prostu zburzyłem je i zbudowałem od nowa o wiele szybciej. 8-)Cytat:
Zamieszczone przez Rymeryk