Dostałem na mieście dzisiaj coś takiego Odezwa
Wersja do druku
Dostałem na mieście dzisiaj coś takiego Odezwa
Do czego nam potrzebny rząd? Gazprom wystarczy :lol:
http://niezalezna.pl/40088-gigantyczny- ... m-nie-tusk
fragment:
W Petersburgu polski przedstawiciel w EuRoPol Gazie Mirosław Dobrut podpisał z Gazpromem memorandum ws. budowy drugiej nitki gazociągu Jamał-Europa, która miałby przebiegać przez Polskę. Informacja ta wywołała popłoch w polskim rządzie. O dokumencie rzekomo nic nie wiedzieli premier Donald Tusk i minister skarbu Mikołaj Budzanowski. A wicepremier Janusz Piechociński publikuje zdjęcie ze spotkania z szefem Gazpromu.
Ja rozumiem że UE mogłaby u nas wybudować co by chciała, albo że przynajmniej można by tym ludzi straszyć. No ale chyba to memorandum nie daje nikomu prawa do budowania czegokolwiek bez zgody odpowiednich władz.
Swoją drogą to ciekawe że jak to Niemcy i Rosja budują gazociąg to jest wielka afera o to że chcą wykluczyć Polskę i dać możliwość szantażowania nas. Ale teraz jakoś nikt się nie zająknie (przynajmniej ja nie słyszałem) nawet o tym iż ta "linia" sprawiłaby że łatwiej będzie szantażować Ukrainę, a w końcu w przypadku Niemiec ten gaz przynajmniej pójdzie serio do nich. W przypadku tej "linii" to chyba nie zmienia ona w żaden sposób Polskiego bezpieczeństwa "gazowego" i wyraźnie widać iż ma ominąć Ukrainę celowo.
http://www.bankier.pl/wiadomosc/Wszystk ... 96319.html
Dno i 100 metrów wodorostów. :x Nie ma to jak posadzić dupę na państwowym spółkach. Przypomniała mi się sytuacja z historii gospodarczej III Rzeszy, tam własność spółek zagranicznych mających placówki w Reichu została "zablokowana i zajęta" pod możliwą wypłatę dywidend, pieniądze, zysk jak i majątek firm nie mogły być wyprowadzone poza granicę państwa, wszystko pod groźbą konfiskaty i znacjonalizowania majątku danej zagranicznej firmy. Tym samym skończyły się czasy Weimaru i łatwego wyprowadzania gigantycznych zysków zagranicę, bez inwestowania choćby części w kraju ich wypracowania. To pozwoliło stanąć Niemcom na nogi i rozruszać gospodarkę, która pomimo bojkotu niemieckich produktów w Europie, znalazła duże rynki zbytu w Ameryce Południowej i Azji, głównie na dobra konsumpcyjne, samochody oraz broń (karabiny i artyleria).
Tu mamy sytuacje, że gołoci się spółki skarbu państwa, które ledwo ciągną tą polską gospodarkę, a firmy zagraniczne są zwolnione z jakichkolwiek opłat i wypracowują gigantyczne zyski kosztem Państwa jak i prywatnych polskich firm, które nie są w stanie konkurować właśnie ze względu na uprzywilejowaną sytuację tych pierwszych .
Oho, trzeba zaopatrzyć się w akcje KGHMu puki jeszcze ceny niskie. :)
Eurotowarzysze bez kontroli wszystkiego żyć nie mogą :lol:
http://natemat.pl/53449,unia-europejska ... lance-wody
http://www.komputerswiat.pl/nowosci/int ... sieci.aspx
A może to kolejny pretekst do kontrolowania i cenzurowania internetu :roll: :?:
Obecnie, gdy miłościwe nam panująca Mumia realizuje gospodarczy program NSDAP w wielu punktach(tyle, że to już nie "niemieckie", tylko "europejskie" projekty ;) ) legendy o dobrym wuju Adolfie, co to Niemcy postawił na nogi, mogą być modne. Stąd się bierze ta mitologia III Rzeszy :roll: :?:Cytat:
Dno i 100 metrów wodorostów. :x Nie ma to jak posadzić dupę na państwowym spółkach. Przypomniała mi się sytuacja z historii gospodarczej III Rzeszy, tam własność spółek zagranicznych mających placówki w Reichu została "zablokowana i zajęta" pod możliwą wypłatę dywidend, pieniądze, zysk jak i majątek firm nie mogły być wyprowadzone poza granicę państwa, wszystko pod groźbą konfiskaty i znacjonalizowania majątku danej zagranicznej firmy. Tym samym skończyły się czasy Weimaru i łatwego wyprowadzania gigantycznych zysków zagranicę, bez inwestowania choćby części w kraju ich wypracowania. To pozwoliło stanąć Niemcom na nogi i rozruszać gospodarkę, która pomimo bojkotu niemieckich produktów w Europie, znalazła duże rynki zbytu w Ameryce Południowej i Azji, głównie na dobra konsumpcyjne, samochody oraz broń (karabiny i artyleria).
Nie, czytałem trochę książek na temat gospodarki III Rzeszy i stwierdzam tylko fakt, jestem daleki od mitologizowania osiągnięć gospodarczych Hitlera. Gospodarka III Rzeszy to złożone i ciekawe zagadnienie, miks gospodarki wolnorynkowej, elementów socjalizmu i etatyzmu. Z punktu widzenia beznadziejne polityki klasycznego kapitalizmu w Republice Weimarskiej, który do spółki ze zobowiązaniami Niemiec wynikającymi ze spłaty reparacji wojennych, osiągnięcia gospodarcze Hitlera, są niewątpliwe, oczywiście różnymi niekonwencjonalnymi metodami (obok rozwiązań dobrych były i wątpliwe oraz działania pozorne, które jednak dały efekt), biorąc pod uwagę w jak katastrofalnej sytuacji znalazły się Niemcy.Cytat:
Obecnie, gdy miłościwe nam panująca Mumia realizuje gospodarczy program NSDAP w wielu punktach(tyle, że to już nie "niemieckie", tylko "europejskie" projekty ;) ) legendy o dobrym wuju Adolfie, co to Niemcy postawił na nogi, mogą być modne. Stąd się bierze ta mitologia III Rzeszy :roll: :?:
Co do polityki eurokołchozu to więcej podobieństw można znaleźć właśnie w czasach Republiki Weimarskiej, prosty przykład to czas wielkiej dewaluacji w 1923 roku i decyzje rządu Wilhelma Cuno, który zamiast walczyć z postępująca dewaluacją pozbywał się skutecznie zadłużenia publicznego, tracąc jednocześnie społeczeństwo, które z czasem poparło panów w brunatnych mundurach spod sztandaru ze swastyką. Analogiczną sytuacje można obecnie oglądać w Europie, Unia pod przykrywką banksterów zajmuje się utrzymaniem wspólnej waluty i trwania "mumii", przyczyniając się do bidowania obywateli, całkowitej degradacji gospodarki oraz wzrostu poparcia dla ruchów ekstremalnych.
O polityce gospodarczej III Rzeszy można by dużo pisać, zachęcam do sięgnięcia po literaturę, jest kilka ciekawych książek, które w sposób obiektywny przedstawiają całą złożoność problemów gospodarczych Niemiec, z chwilą przejęcia władzy przez nazistów. Można znaleźć w nich wiele pozytywnych i negatywnych opinii na temat gospodarki III Rzeszy.
Pamiętam, że jedna rzecz szczególnie mi zaimponowała i mówię to zupełnie serio. W przedwojennym Berlinie znajdowała się centrala, zajmująca się koordynacją przewozu towarów; koleją, transportem rzecznym i drogowym. Do danych towarów ustalano: najkrótszą trasę, wybierano odpowiedni tabor kolejowy, wybierano sposób opału lokomotywy (węgiel, pył węglowy lub olej opałowy), brano pod uwagę czynniki atmosferyczne, zużycie kotłów, paliwa, materiałów pędnych, szyn, taboru kolejowego, ustalano średnią prędkość przejazdu oraz zalecaną moc pracy kotła lub silnika spalinowego. Efekty były piorunujące, przyspieszono transport, spadło zużycie: szyn, podkładów kolejowych, taboru kolejowego, lokomotyw (głównie kotły), paliwa, obniżono znacznie koszty transportu. Wszystko to dało oszczędności i optymalizacje o kilkanaście procent w każdym z wyżej wspomnianych aspektów. Obecnie w większości krajów nikt nawet nie zaprząta sobie takimi sprawami uwagi, co jest tym bardziej zastanawiające w dobie potężnych komputerów i specjalistycznego oprogramowania.
Co do mitu, to i owszem istnieje jeden na temat gospodarki III Rzeszy, jakoby hitlerowskie Niemcy zbankrutowałyby, jeżeli nie rozpoczęłyby II Wojny Światowej, głownie ze względu na potężną produkcje zbrojeniową. Mit ten został już dawno obalony, już literatura naukowa lat 60 wykluczyła taką możliwość, tymczasem w programach popularnonaukowych do dzisiaj można usłyszeć tą opinię.
Nie wiedziałem, że w Republice Weimarskiej był taki "klasyczny kapitalizm" :roll: Btw. ludzkość wymyśliła już coś lepszego niż "klasyczny kapitalizm" :roll: :?:Cytat:
Z punktu widzenia beznadziejne polityki klasycznego kapitalizmu w Republice Weimarskiej
Mylisz pojęcia. Hiperinflacja w skali tak masowej jest dowodem, że żadnego kapitalizmu nie ma - pieniądz jest w 100% poddany centralnemu planowaniu.Cytat:
Co do polityki eurokołchozu to więcej podobieństw można znaleźć właśnie w czasach Republiki Weimarskiej, prosty przykład to czas wielkiej dewaluacji w 1923 roku i decyzje rządu Wilhelma Cuno, który zamiast walczyć z postępująca dewaluacją pozbywał się skutecznie zadłużenia publicznego, tracąc jednocześnie społeczeństwo, które z czasem poparło panów w brunatnych mundurach spod sztandaru ze swastyką. Analogiczną sytuacje można obecnie oglądać w Europie, Unia pod przykrywką banksterów zajmuje się utrzymaniem wspólnej waluty i trwania "mumii", przyczyniając się do bidowania obywateli, całkowitej degradacji gospodarki oraz wzrostu poparcia dla ruchów ekstremalnych.
Wiem jedno. Kolektywistyczna i totalitarna ideologia partii mającej w nazwie "socjalistyczna partia robotnicza" daje na polu gospodarczym długoterminowo zawsze taki sam efekt, czy to Korea, czy Rosja, czy Polska, czy Chiny, czy Niemcy, czy Kuba. Bida z nędzą to zawsze naturalny rezultat ;)Cytat:
O polityce gospodarczej III Rzeszy można by dużo pisać, zachęcam do sięgnięcia po literaturę, jest kilka ciekawych książek, które w sposób obiektywny przedstawiają całą złożoność problemów gospodarczych Niemiec, z chwilą przejęcia władzy przez nazistów. Można znaleźć w nich wiele pozytywnych i negatywnych opinii na temat gospodarki III Rzeszy.
Nie, czytałem trochę książek na temat gospodarki III Rzeszy i stwierdzam tylko fakt, jestem daleki od mitologizowania osiągnięć gospodarczych Hitlera. Gospodarka III Rzeszy to złożone i ciekawe zagadnienie, miks gospodarki wolnorynkowej, elementów socjalizmu i etatyzmu. Z punktu widzenia beznadziejne polityki klasycznego kapitalizmu w Republice Weimarskiej, który do spółki ze zobowiązaniami Niemiec wynikającymi ze spłaty reparacji wojennych, osiągnięcia gospodarcze Hitlera, są niewątpliwe, oczywiście różnymi niekonwencjonalnymi metodami (obok rozwiązań dobrych były i wątpliwe oraz działania pozorne, które jednak dały efekt), biorąc pod uwagę w jak katastrofalnej sytuacji znalazły się Niemcy.
Pochwal się źródłami. Z tego co wiem, to właśnie po wojnie tego typu sądy zaczęły się przebijać do powszechnej świadomości. Przed i w trakcie wojny nie miało to raczej miejsca.Cytat:
Co do mitu, to i owszem istnieje jeden na temat gospodarki III Rzeszy, jakoby hitlerowskie Niemcy zbankrutowałyby, jeżeli nie rozpoczęłyby II Wojny Światowej, głownie ze względu na potężną produkcje zbrojeniową. Mit ten został już dawno obalony, już literatura naukowa lat 60 wykluczyła taką możliwość, tymczasem w programach popularnonaukowych do dzisiaj można usłyszeć tą opinię.
Elrondzie- a czy gdziekolwiek kiedykolwiek panował ów mityczny klasyczny kapitalizm?
i dlaczego tak się oburzasz na nazwanie Republiki Weimarskiej kapitalistyczną? Bo kapitalizm jest najlepszy? w czym? we wszystkim? w każdej dziedzinie? i nigdy nie został wprowadzony..? to aż dziwne.
Tak, ale coś przecież doprowadziło do hiperinflacji, dodruk pieniądza i jednocześnie jego postępująca dewaluacja w mniejszym lub większym stopniu jest beznadziejną próbą powstrzymania tego procederu, z góry skazaną na niepowodzenie. Dobrze wiesz, ze jest to samonapędzające się koło zamachowe, deficyt budżetowy generuje zadłużenie, to z kolei doprowadza do dodrukowywania pieniędzy i wzrostu inflacji, tym samym pieniądz traci cały czas na wartości i ma mniejszą siłę nabywczą, koło się zamyka. Drogi Elrondzi, trudno by wtedy pieniądz nie podlegał centralnemu planowaniu, model gospodarczy kraju nie ulega zmianie, polityka monetarna tak, ponieważ jest to sytuacja wyjątkowa. Chodziło mi raczej o model rządów który doprowadził do takiego stanu (a ten był kapitalistyczny) a nie o sam fakt hiperinflacji, chodź zaznaczam, jak już wcześniej pisałem, że nie tylko polityka rządu miała na to wpływ, czynnik obciążenia Niemiec reparacjami wojennymi, które nie były możliwe do spłacenia przez żaden z ówczesnych krajów na świecie, stanowił balast, z którym chyba jakikolwiek niemiecki rząd nie byłby wstanie sobie poradzić.Cytat:
Mylisz pojęcia. Hiperinflacja w skali tak masowej jest dowodem, że żadnego kapitalizmu nie ma - pieniądz jest w 100% poddany centralnemu planowaniu.
Trochę mogę się zgodzić trochę nie. Gospodarka III Rzeszy czy faszystowskich Włoch to jednak nie to samo co komunistyczna polityka gospodarcza KRL, ZSRR czy wynalazki Mao. Mówię to przez pryzmat dwóch skrajności, które napotykam w tym temacie. Czyli bezgraniczne uwielbienie kapitalizmu a z drugiej socjalizmu, obydwa ekstrema są mi obce, a widzę że mają na forum całą masę zwolenników. Kapitalizm, to pogarda kapitału dla człowieka i jego godności, wiek XIX to pokazał, socjalizm i jego jeszcze bardziej skrajna odmiana, czyli komunizm, to zrównywanie drobnych ciułaczy i przedsiębiorców, którzy poświęcają się swojej pracy, z wielkim kapitałem i banksterami, nie mówiąc już o braku poszanowania ekstremalnego socjalizmu, komunizmu dla dóbr i własności prywatnej jednostek. Jestem zwolennikiem czerpania pełnymi garściami z kapitalizmu z ludzką twarzą, uwolnieniem drobnej przedsiębiorczości z okowów biurokratycznej administracji, ale jednocześnie jestem za poszanowaniem wszelkich praw pracowniczych i ich respektowaniem, oraz zapewnieniem zabezpieczenia socjalnego, jednocześnie za ukróceniem gangsterskich i lichwiarskich praktyk banksterów.Cytat:
Wiem jedno. Kolektywistyczna i totalitarna ideologia partii mającej w nazwie "socjalistyczna partia robotnicza" daje na polu gospodarczym długoterminowo zawsze taki sam efekt, czy to Korea, czy Rosja, czy Polska, czy Chiny, czy Niemcy, czy Kuba. Bida z nędzą to zawsze naturalny rezultat ;)
Wracając do sytuacji w Niemczech, porównując z rokiem 1918, krajem wycieńczonym 4 letnią morską blokadą, zrujnowanym przez wojnę budżetem, biedą, głodem, krzywicznymi dziećmi, w dalszej kolejności z beznadziejnymi rządami Republiki Wiemarskiej, do tego reparacje nie do spłacenia, bezrobocie, hiperinflacja i dewaluacja w 1923 roku, kryzys z 1929, demoralizacja, degrengolada, prostytucja i turystyka seksualna z ościennych krajów. Po czym po dojściu do władzy nazistów to wszystko się zmienia, biorąc pod uwagę wcześniejszą zapaść gospodarki i ruinę kraju to jest to sukces gospodarczy, co by nie powiedzieć o samych nazistach i ich ideologii.
Co do książek to na początek polecam, książkę starego komucha, Nabiela „Gospodarka wojenna Niemiec 1914-1918” – książka dobrze pokazująca ogromny i rujnujący kraj wysiłek wojenny gospodarki kajzerowskich Niemiec, oraz skutki blokady morskiej Ententy. Następnie bardzo dobra pozycja „Republika Weimarska” Detlev’a Peukerta, bardzo dobrze opisana gospodarka, polityka finansowa, monetarna, reformy itp., trudności wynikające ze spłaty reparacji wojennych, dobrze opisana hiperinflacja z 1923 roku. Warto zajrzeć również do książki „Weimar Niespełniona demokracja”/ Horsta Mollera, jest tam sporo o gospodarce, ale już nie tak dobrze jak we wcześniejszej publikacji gdzie jest bardzo dużo wiedzy ekonomicznej. Jako uzupełnienie polecam „Niemcy w polityce międzynarodowej : 1919-1939” tom I: Era Stresemanna oraz tom II: Lata wielkiego kryzysu gospodarczego, książki głównie o dyplomacji, ale dobrze pokazują problemy gospodarcze oraz problemy ze spłatą reparacji. Mając bazę można przejść do meritum, tu polecam książki Czesława Łuczaka: „Dzieje Gospodarcze Niemiec 1871-1945” + dwie książki tegoż samego autora o gospodarce III Rzeszy w czasie pokoju jak i wojny. Następnie „Historia społeczna Trzeciej Rzeszy” Richarda Grunbergera, jest tam bardzo dużo o gospodarce i przemyśle oraz ich zglajszachtowaniu. Następnie „IBM i Holcaust” – dużo informacji o przedwojennej gospodarce III Rzeszy. Można by tutaj podać jeszcze inne przykłady, dotyczące DAF-u, przemysłu motoryzacyjnego III rzeszy, polityki eksportowej czy robót publicznych i budowy autostrad, ale wydaje mi się to nazbyt szczegółowe. Swego czasu czytałem nawet niemiecką publikacje dotyczącą nazistowskiego przemysłu cukierniczego, na przykładzie produkcji w zakładach Sarotti.Cytat:
Pochwal się źródłami. Z tego co wiem, to właśnie po wojnie tego typu sądy zaczęły się przebijać do powszechnej świadomości. Przed i w trakcie wojny nie miało to raczej miejsca.