Dla rozluźnienia obejrzałem dwa filmy:
R.I.P.D. - takie trochę w stylu Facetów w czerni. Jak na 1.5h odmóżdżania nawet spoko. A Jeff Bridges to klasa, nawet w takiej produkcji;)
The Wolverine - czyli ostatni rosomak. Bez wątpienia lepszy niż tragiczna geneza. No i nawet krew się lała, jeszcze jak zrobią odpadające kończyny to będzie można powiedzieć, że nakręcono bardzo prawdziwego Wolverina;)