Anna de Loiret
Zatem chodźmy czym prędzej - rzekła w staroświatowym ciągnąc Alessia za rękę.
Wersja do druku
Anna de Loiret
Zatem chodźmy czym prędzej - rzekła w staroświatowym ciągnąc Alessia za rękę.
Anna de Loiret, Alessio Contrarini
Wyszliście na zewnątrz, wsiedliście do szalup. Glorgina z Wami, Długim Drongiem i siedmioma krasnoludami do jednej, a Maria z krasnoludem od bomb i pozostałymi ośmioma członkami załogi krasnoludzkiego pancernika do drugiej. Zdążyliście odpłynąć od gildii, gdy nastąpił przytłumiony, ledwo słyszalny wybuch, część odległego muru miasta się osunęła. Zakołysało po chwili szalupami.
Alessio
Mimowolnie objął ukochaną i powiedział - Jak dobrze że mamy to za sobą
Anna de Loiret
Nic nie odrzekła, tylko wtuliła się w ukochanego.
Arden
A no tak. Pozwól że pozbieram swoje rzeczy a potem wszystko mi wyjaśnisz.
Arden z Loningbrucku
Kusznik dość szybko pozbierał swe rzeczy, tym bardziej że dopiero co sprawdzał czy niczego z nich nie brakuje. A co tu wyjaśniać Panie, trzecia noc idzie jak zapadłeś na zarazę, podobno przez wodę roznoszoną. Jeden z Twych towarzyszy zapłacił naszemu chlebodawcy za opiekę nad Tobą. Tako i doglądamy Cię dbając byś odleżyn nie dostał - stwierdziła kobieta w tileańskim. Do izby wszedł karczmarz i rzekł w tym samym języku. Witaj Panie, myślałem że już nigdy się nie obudzisz. Podać jakąś kolację?
Anna de Loiret, Alessio Contrarini
Dopływając do karczmy zauważyliście brak bariery na pobliskiej świątyni Vereny. Łódź Marii pierwsza dobiła do brzegu, wysadziła pasażerkę i odpłynęła w kierunku portu. Róża Miragliano czeka na Was aż wysiądziecie.
Arden
Chętnie ale brakuje mojej sakwy i jednej mikstury. Jak leżałem to wpuszczane tu kogoś? A i jeszcze ,który z moich towarzyszy?
Arden z Loningbrucku
Ten najbardziej chuderlawy, Bretonnka się z nim prowadzi. Zapłacił za opiekę nad Tobą siedem złotych monet, jeszcze dwie masz Panie na rachunku. Wystarczy na kolację i spędzenie tej nocy tutaj. Do tej izby tylko dziewki służebne, ale w poprzedniej... uuu, sporo się działo. Co dokładnie niestety nie wiem, nie byłem świadkiem, ale została zniszczona podobno przez jakiegoś skrzydlatego potwora, gdy w niej spoczywałeś. Dopiero przepędzili go morscy zabójcy trolli.
Anna de Loiret, Alessio Contrarini
Jakby ktoś się pytał o wydarzenia w gildii woziwodów, to padła ofiarą ataku Skavenów. Dzielnie ją odbiliście z pazurów szkodników, lecz niestety tylko same budynki, nie zdążyliście ocalić nikogo z ludzi. To jest nasza wersja i się jej trzymajcie rzekła Maria po bretońsku gdy tylko wysiedliście z łodzi. Krasnoludy odpłynęły, Golrgina wraz z nimi machając Wam ręką i odkrzykując w staroświatowym Bywajcie w zdrowiu!
Anna de Loiret
Bretonnka pomachała Glorginie odkrzykując w staroświatowym - żegnaj, niech los ci sprzyja! Zwróciła się po tym do Marii po bretońsku - kłamstwo to nie cnota, ale jeśli ma ono służyć wyższemu celowi to będę się trzymała tej wersji. A teraz kąpiel i spaaaaaać... Dodała rozmarzonym głosem.
Ogłaszam przerwę do soboty, aż wróci Il Duce.