Re: Jeżeli teraz jest źle, to jutro będzie jeszcze gorzej
Cytat:
wcale się temu nie dziwię ;) to bezpieczna posada z zagwarantowaną umową i mnóstwem dodatkowych korzyści. W ogóle nie ma nic lepszego niż państwowa posada w obecnych czasach. I nie ma różnicy czy w urzędach, na poczcie, na policji czy w państwowym przedsiębiorstwie. Przynajmniej ma się pewnośc, że coś takiego jak Kodeks Pracy obowiązuje i nie mowy o takim traktowaniu jak pod okiem kapo-prywaciarza.
Ja degeneracji też się przestałem dziwić. Zdziwi mnie za to, gdy marzący o bezpieczeństwie będą bezpiecznie stać z kartkami na jedzenie i się dziwić dlaczego tak się dzieje ;) Ciekawe czy pasożyt jest zdziwiony, jak wykończy swoją ofiarę :roll:
Re: Jeżeli teraz jest źle, to jutro będzie jeszcze gorzej
http://fakty.interia.pl/tylko-u-nas/new ... nId,959355
To już są szczyty skur....a :!: :!: :!:
Cytat:
"To nie rodzice mają ostatecznie decydować, czy chcą w przedszkolu podobnych eksperymentów, gdyż "często nie posiadają oni fachowej wiedzy na ten temat i sami również kierują się stereotypami"
No i kto mi powie, że dzieci należą do rodziców a nie do państwa :?:
Re: Jeżeli teraz jest źle, to jutro będzie jeszcze gorzej
Cytat:
Zamieszczone przez Zakapior-san
http://fakty.interia.pl/tylko-u-nas/news-mali-polacy-naucza-sie-seksu-w-przedszkolu,nId,959355
To już są szczyty skur....a :!: :!: :!:
Cytat:
"To nie rodzice mają ostatecznie decydować, czy chcą w przedszkolu podobnych eksperymentów, gdyż "często nie posiadają oni fachowej wiedzy na ten temat i sami również kierują się stereotypami"
No i kto mi powie, że dzieci należą do rodziców a nie do państwa :?:
Kiedyś słuchałem sobie pewnej debaty właśnie na temat edukacji seksualnej w szkole, wypowiadały się tam dwie seksuolożki i obie były zgodne, że w naszym kraju nie ma takiej rzeczy jak edukacja seksualna. Nie wiem co jest w tym, że dzieci od małego zaczną poznawać tą stronę życia, skoro i tak ją już znają lub zaczynają poznawać z internetu lub z telewizji. To niech ją już poznają od fachowej strony, usłyszą o zagrożeniach jakie może spowodować seks. W Polsce już od dawna obniżył się wiek rozpoczęcie życia seksualnego.
Ile tak naprawdę rodziców rozmawia z dziećmi o tych sprawach, lub odwrotnie?
Pamiętam skandal jaki się kiedyś rozegrał po tym jak w jakieś szkole został wyemitowany film, którego treść pokazywała skąd się biorą dzieci. Było to jakoś 2 lata po tym jak skończyłem albo 1 lub 2 klasę gimnazjum. Rodzice byli wprost zszokowani jak dziecku można pokazywać takie filmy.
Zresztą ilu rodziców posiada fachową wiedzę na temat zachowań seksualnych. Wiedzą tyle ile sami wynieśli ze swoich doświadczeń. Oczywiście powinno dojść do spotkania z rodzicami seksuologa, który miałby porozmawiać z ich dziećmi, ale to spotkanie zapewne polegało by na oskarżeniu jego, że nakłania jego dzieci do seksu. Najlepszą metodą nauczania dziecka skąd się wzięło są słowa: "przyniósł Cię bocian", "znaleźliśmy się w kapuście", "gatka o pszczółkach i kwiatku" albo zmienienie przez rodzica tematu.
Re: Jeżeli teraz jest źle, to jutro będzie jeszcze gorzej
Cytat:
Kiedyś słuchałem sobie pewnej debaty właśnie na temat edukacji seksualnej w szkole, wypowiadały się tam dwie seksuolożki i obie były zgodne, że w naszym kraju nie ma takiej rzeczy jak edukacja seksualna. Nie wiem co jest w tym, że dzieci od małego zaczną poznawać tą stronę życia, skoro i tak ją już znają lub zaczynają poznawać z internetu lub z telewizji. To niech ją już poznają od fachowej strony, usłyszą o zagrożeniach jakie może spowodować seks. W Polsce już od dawna obniżył się wiek rozpoczęcie życia seksualnego.
Ile tak naprawdę rodziców rozmawia z dziećmi o tych sprawach, lub odwrotnie?
Pamiętam skandal jaki się kiedyś rozegrał po tym jak w jakieś szkole został wyemitowany film, którego treść pokazywała skąd się biorą dzieci. Było to jakoś 2 lata po tym jak skończyłem albo 1 lub 2 klasę gimnazjum. Rodzice byli wprost zszokowani jak dziecku można pokazywać takie filmy.
Zresztą ilu rodziców posiada fachową wiedzę na temat zachowań seksualnych. Wiedzą tyle ile sami wynieśli ze swoich doświadczeń. Oczywiście powinno dojść do spotkania z rodzicami seksuologa, który miałby porozmawiać z ich dziećmi, ale to spotkanie zapewne polegało by na oskarżeniu jego, że nakłania jego dzieci do seksu. Najlepszą metodą nauczania dziecka skąd się wzięło są słowa: "przyniósł Cię bocian", "znaleźliśmy się w kapuście", "gatka o pszczółkach i kwiatku" albo zmienienie przez rodzica tematu.
Będziesz miał dzieci i stwierdzisz, że nic nie wiesz o seksie, a Twoje dzieci mają być nauczone czegoś w tej dziedzinie przez osobę, której nie znasz i o której nic nie wiesz, bardzo proszę. Tylko pogratulować odpowiedzialności rodzicielskiej. Tylko nie zmuszaj do tego wszystkich. I się później nie dziw, jak jakiś Dany Cohn-Bendit będzie "rozwijać seksualność" Twoich dzieci w przedszkolu ;)
A sam "postępowy" projekt :?: Po raz kolejny mamy barbarzyńców i dzikusów w natarciu ;)
Re: Jeżeli teraz jest źle, to jutro będzie jeszcze gorzej
Cytat:
Zamieszczone przez Elrond
Cytat:
Kiedyś słuchałem sobie pewnej debaty właśnie na temat edukacji seksualnej w szkole, wypowiadały się tam dwie seksuolożki i obie były zgodne, że w naszym kraju nie ma takiej rzeczy jak edukacja seksualna. Nie wiem co jest w tym, że dzieci od małego zaczną poznawać tą stronę życia, skoro i tak ją już znają lub zaczynają poznawać z internetu lub z telewizji. To niech ją już poznają od fachowej strony, usłyszą o zagrożeniach jakie może spowodować seks. W Polsce już od dawna obniżył się wiek rozpoczęcie życia seksualnego.
Ile tak naprawdę rodziców rozmawia z dziećmi o tych sprawach, lub odwrotnie?
Pamiętam skandal jaki się kiedyś rozegrał po tym jak w jakieś szkole został wyemitowany film, którego treść pokazywała skąd się biorą dzieci. Było to jakoś 2 lata po tym jak skończyłem albo 1 lub 2 klasę gimnazjum. Rodzice byli wprost zszokowani jak dziecku można pokazywać takie filmy.
Zresztą ilu rodziców posiada fachową wiedzę na temat zachowań seksualnych. Wiedzą tyle ile sami wynieśli ze swoich doświadczeń. Oczywiście powinno dojść do spotkania z rodzicami seksuologa, który miałby porozmawiać z ich dziećmi, ale to spotkanie zapewne polegało by na oskarżeniu jego, że nakłania jego dzieci do seksu. Najlepszą metodą nauczania dziecka skąd się wzięło są słowa: "przyniósł Cię bocian", "znaleźliśmy się w kapuście", "gatka o pszczółkach i kwiatku" albo zmienienie przez rodzica tematu.
Będziesz miał dzieci i stwierdzisz, że nic nie wiesz o seksie, a Twoje dzieci mają być nauczone czegoś w tej dziedzinie przez osobę, której nie znasz i o której nic nie wiesz, bardzo proszę. Tylko pogratulować odpowiedzialności rodzicielskiej. Tylko nie zmuszaj do tego wszystkich. I się później nie dziw, jak jakiś Dany Cohn-Bendit będzie "rozwijać seksualność" Twoich dzieci w przedszkolu ;)
A sam "postępowy" projekt :?: Po raz kolejny mamy barbarzyńców i dzikusów w natarciu ;)
A Ty ile wiesz na temat seksu? Wiesz tyle ile wyniesiesz z własnego doświadczenia, zresztą nie wiem czy zauważyłeś ale powinno się odbyć spotkanie z rodzicami, pomimo negatywnego nastawienia od razu części rodziców. Co jest w tym złego, że dziecko w przedszkolu dowie się na przykład, że chłopcy i dziewczynki są inaczej zbudowane?
Możesz mi to wytłumaczyć?
A czy jak dziecko idzie do szkoły to znam jego nauczycieli? Bez przesady, skoro oddaję swoje dziecko ufam tej osobie.
Po drugie nie zmuszam nikogo do tego, decyzja powinna należeć do rodziców, chociaż znając nasze społeczeństwo i jego poglądy większość będzie negatywnie nastawiona.
Czy za Twoich czasów grało się w "słoneczko", nastolatki zostawały rodzicami? Chyba nie :?:
Więc czy to nie jest wina rodziców, gdzie jest ich odpowiedzialność?'
Po któreś tam - wolałbym aby moje dzieci dowiedziały się czegoś od seksuologa, niż ode mnie, ponieważ moja wiedza o seksie była by ograniczona. Ja co najwyżej mógłbym z nimi porozmawiać o tym czego się dowiedziały z tych lekcji.
A czy np od takiej osoby nie dowiedzą się choćby o zagrożeniach w internecie ze strony pedofilów? To też nazwiesz przejawem barbarzyństwa :?:
Piszesz, że mamy barbarzyńców i dzikusów w natarciu, a sam zachowujesz się właśnie tak. Jeśli Twoja wiedza na temat seksu jest olbrzymia to tylko pogratulować.
Re: Jeżeli teraz jest źle, to jutro będzie jeszcze gorzej
Należy zadać pytanie po co dzieciom wogóle jakaś edukacja seksualna?
Co jeśli jej nie będzie? Co się zmieni? Co niby będzie gorsze? Ludzie zaczną się mnożyć jak króliki czy odwrotnie- bez edukacji seksualnej w szkołach nie będą wiedzieć jak się rozmnażać? Jakoś przez tysiąclecia nie było nauczania o tych sprawach i ludzkość nie wyginęła, wręcz przeciwnie- ludzie przestają się mnożyć jeśli się ich zmusza i dyktuje co i jak. No po co to pytam po raz drugi? Bo młode dziewczyny zachodzą w ciążę? Od tysiącleci zachodziły i jakoś nie było to problemem. Więc po co nam to pytam po raz trzeci? Chyba po to żeby była gadka o pedałach w szkole, bo źle się czują jeśli się o nich milczy...
Re: Jeżeli teraz jest źle, to jutro będzie jeszcze gorzej
Cytat:
A Ty ile wiesz na temat seksu? Wiesz tyle ile wyniesiesz z własnego doświadczenia, zresztą nie wiem czy zauważyłeś ale powinno się odbyć spotkanie z rodzicami, pomimo negatywnego nastawienia od razu części rodziców. Co jest w tym złego, że dziecko w przedszkolu dowie się na przykład, że chłopcy i dziewczynki są inaczej zbudowane?
Możesz mi to wytłumaczyć?
A czy jak dziecko idzie do szkoły to znam jego nauczycieli? Bez przesady, skoro oddaję swoje dziecko ufam tej osobie.
Po drugie nie zmuszam nikogo do tego, decyzja powinna należeć do rodziców, chociaż znając nasze społeczeństwo i jego poglądy większość będzie negatywnie nastawiona.
Czy za Twoich czasów grało się w "słoneczko", nastolatki zostawały rodzicami? Chyba nie :?:
Więc czy to nie jest wina rodziców, gdzie jest ich odpowiedzialność?'
Po któreś tam - wolałbym aby moje dzieci dowiedziały się czegoś od seksuologa, niż ode mnie, ponieważ moja wiedza o seksie była by ograniczona. Ja co najwyżej mógłbym z nimi porozmawiać o tym czego się dowiedziały z tych lekcji.
Mikołaj Davila powiedział kiedyś, że by uczynić z ludzi niewolników, należy im wmówić, że ich własne problemy to problemy społeczne. Mój drogi wyjaśnij mi, dlaczego seksualna edukacja to "problem społeczny", w którym niezbędna jest interwencja państwa? Ja takiej konieczności zupełnie nie widzę. Wychowanie potomstwa, w tym wytłumaczenie mu spraw ludzkiej seksualności choćby w zarysie, to prywatny problem rodziców, a nie problem państwa. I jak pisałem - jak się dorobisz potomstwa, to je wychowasz wedle uznania. Jeśli uznasz, że Twoja wiedza jest niedostateczna, to wyślesz dzieci do seksuologa na pogadankę. Ktoś inny wyśle dzieci do księdza, żeby powiedział, że seks jest be i pójdą do piekła, jak będą go uprawiać bez autoryzacji kościoła. Ktoś inny zabierze syna na dziwki, żeby w edukacji łączył przyjemne z pożytecznym, a nie słuchał w szkole jakiejś starej rury, co seks zna tylko z książek i filmów. I nie będzie problemu.
W czasach mojego dorastania też były nastoletnie ciąże i nie było to jakieś niezwykłe zjawisko. Nastoletnie koleżanki co najwyżej chciały grać w butelkę, o "słoneczkach" niestety w moich czasach nie wiedziano, a szkoda, bo z wieloma koleżankami bym wtedy w to zagrał :D Słoneczka, walenie nalewek w szkołach, palenie jointów na przerwach itp. wynalazki pojawiły się wraz z postępowymi reformami edukacji i gimnazjami, które nie zdążyły mnie dosięgnąć :lol:
Cytat:
A czy np od takiej osoby nie dowiedzą się choćby o zagrożeniach w internecie ze strony pedofilów? To też nazwiesz przejawem barbarzyństwa :?:
Och tak, to taki chwytliwy temat. Ostatnio nawet furtki do cenzury internetu chciano wprowadzać pod pretekstem "walki z pedofilią" ;) Mój drogi od nauczenia dziecka co to jest internet i jak się z tego korzysta też są wyobraź sobie rodzice. A pedofilów to dzieci prędzej spotkają wśród ludków uczących 9-latków jak się nakłada gumki i jak się bawić w doktora :lol:
Cytat:
Piszesz, że mamy barbarzyńców i dzikusów w natarciu, a sam zachowujesz się właśnie tak. Jeśli Twoja wiedza na temat seksu jest olbrzymia to tylko pogratulować.
Póki co w sprawach seksu dużo bardziej "postępowe" są od nas ludy prymitywne. W wielu miejscach, gdzie zachodnia cywilizacja nie dotarła, np. w Afryce, nie robi się wielkiego halo z seksualnych zabaw małych dzieci. Czytałem kiedyś o plemionach afrykańskich, w których 10-letnia dziewica to niemalże dinozaur.
Nie wspominając o azjatyckich zagłębiach seksturystyki, gdzie też się nie widzi nic zdrożnego, jak dziewczynki od małego "zarabiają" ;)
Do tego właśnie chcą nas nasze własne dzikusy spod znaku "postępu" zaprowadzić.
Re: Jeżeli teraz jest źle, to jutro będzie jeszcze gorzej
Cytat:
Zamieszczone przez Zakapior-san
Należy zadać pytanie po co dzieciom wogóle jakaś edukacja seksualna?
Co jeśli jej nie będzie? Co się zmieni? Co niby będzie gorsze? Ludzie zaczną się mnożyć jak króliki czy odwrotnie- bez edukacji seksualnej w szkołach nie będą wiedzieć jak się rozmnażać? Jakoś przez tysiąclecia nie było nauczania o tych sprawach i ludzkość nie wyginęła, wręcz przeciwnie- ludzie przestają się mnożyć jeśli się ich zmusza i dyktuje co i jak. No po co to pytam po raz drugi? Bo młode dziewczyny zachodzą w ciążę? Od tysiącleci zachodziły i jakoś nie było to problemem. Więc po co nam to pytam po raz trzeci? Chyba po to żeby była gadka o pedałach w szkole, bo źle się czują jeśli się o nich milczy...
A może należy zadać pytanie "Co dziecko może z takiej lekcji wynieść"?
Według Ciebie nastolatka jest odpowiedzialnym rodzicem? Zauważ, że kiedyś było inaczej, nastolatki nie chodziły do szkół, zostawały w domach, gdzie pracowały, sprzątały, miały czas na zajmowanie się dzieckiem. Czy nauczenie dziecka, nastolatki, że seks to nie tylko przyjemność, ale niesie też zagrożenia, że może zajść w ciążę. Jak chce niech idzie do łóżka z kim popadnie, ale niech zna konsekwencje swoich czynów. Co jest w tym złego, że dziecko dowie się, że istnieją również inne preferencje seksualne skoro i tak słyszy o nich z radia czy telewizji.
Cytat:
Zamieszczone przez Elrond
Cytat:
A Ty ile wiesz na temat seksu? Wiesz tyle ile wyniesiesz z własnego doświadczenia, zresztą nie wiem czy zauważyłeś ale powinno się odbyć spotkanie z rodzicami, pomimo negatywnego nastawienia od razu części rodziców. Co jest w tym złego, że dziecko w przedszkolu dowie się na przykład, że chłopcy i dziewczynki są inaczej zbudowane?
Możesz mi to wytłumaczyć?
A czy jak dziecko idzie do szkoły to znam jego nauczycieli? Bez przesady, skoro oddaję swoje dziecko ufam tej osobie.
Po drugie nie zmuszam nikogo do tego, decyzja powinna należeć do rodziców, chociaż znając nasze społeczeństwo i jego poglądy większość będzie negatywnie nastawiona.
Czy za Twoich czasów grało się w "słoneczko", nastolatki zostawały rodzicami? Chyba nie :?:
Więc czy to nie jest wina rodziców, gdzie jest ich odpowiedzialność?'
Po któreś tam - wolałbym aby moje dzieci dowiedziały się czegoś od seksuologa, niż ode mnie, ponieważ moja wiedza o seksie była by ograniczona. Ja co najwyżej mógłbym z nimi porozmawiać o tym czego się dowiedziały z tych lekcji.
Mikołaj Davila powiedział kiedyś, że by uczynić z ludzi niewolników, należy im wmówić, że ich własne problemy to problemy społeczne. Mój drogi wyjaśnij mi, dlaczego seksualna edukacja to "problem społeczny", w którym niezbędna jest interwencja państwa? Ja takiej konieczności zupełnie nie widzę. Wychowanie potomstwa, w tym wytłumaczenie mu spraw ludzkiej seksualności choćby w zarysie, to prywatny problem rodziców, a nie problem państwa. I jak pisałem - jak się dorobisz potomstwa, to je wychowasz wedle uznania. Jeśli uznasz, że Twoja wiedza jest niedostateczna, to wyślesz dzieci do seksuologa na pogadankę. Ktoś inny wyśle dzieci do księdza, żeby powiedział, że seks jest be i pójdą do piekła, jak będą go uprawiać bez autoryzacji kościoła. Ktoś inny zabierze syna na dziwki, żeby w edukacji łączył przyjemne z pożytecznym, a nie słuchał w szkole jakiejś starej rury, co seks zna tylko z książek i filmów. I nie będzie problemu.
W czasach mojego dorastania też były nastoletnie ciąże i nie było to jakieś niezwykłe zjawisko. Nastoletnie koleżanki co najwyżej chciały grać w butelkę, o "słoneczkach" niestety w moich czasach nie wiedziano, a szkoda, bo z wieloma koleżankami bym wtedy w to zagrał :D Słoneczka, walenie nalewek w szkołach, palenie jointów na przerwach itp. wynalazki pojawiły się wraz z postępowymi reformami edukacji i gimnazjami, które nie zdążyły mnie dosięgnąć :lol:
Masz czego żałować, odpowiedzialność wprost wycieka Ci uszami...
Dobrze, ale czy każdy rodzic pogada ze swoją pociechą o seksie? Czy Twoi rodzice wprowadzili Cię w ten temat?
Co jest złego w tym, że osoba posiadająca większą wiedzę porozmawia z dzieckiem na ten temat? Możesz mi to wyjaśnić?
Ja nie mówię ani nie twierdzę, że jest to problem społeczny? Ja tylko mówię, że znacznie większa wiedza na temat własnej cielesności i seksualności jest potrzebna. Czy jak raz do roku odbędzie się taka pogawędka to czart z piekła wyskoczy? Czy ktoś kogoś będzie do czegoś zmuszał? Już od dawna w szkole jest przedmiot "Wychowanie do życia w rodzinie", który nic tak naprawdę nie uczy, a tylko zaciemnia obraz. Chodził na to kto chciał, w tym przypadku zapewne też tak będzie a za wizytę takiej osoby zapłaci państwo.
Cytat:
Zamieszczone przez Elrond
Cytat:
A czy np od takiej osoby nie dowiedzą się choćby o zagrożeniach w internecie ze strony pedofilów? To też nazwiesz przejawem barbarzyństwa :?:
Och tak, to taki chwytliwy temat. Ostatnio nawet furtki do cenzury internetu chciano wprowadzać pod pretekstem "walki z pedofilią" ;) Mój drogi od nauczenia dziecka co to jest internet i jak się z tego korzysta też są wyobraź sobie rodzice. A pedofilów to dzieci prędzej spotkają wśród ludków uczących 9-latków jak się nakłada gumki i jak się bawić w doktora :lol:
Jedna jaskółka wiosna nie czyni, nie zapominaj o tym. Pedofilami często okazuje się własna rodzinna. Co jest złego w tym, że nauczymy dziecko jak ma interpretować jakieś zachowania? Uważasz, że rodzicie interesują się co dziecko przegląda w internecie. Przecież bardzo łatwo jest zablokować jak i odblokować strony porno, usunąć historię przeglądarki. Który rodzic w obecnych czasach ma czas sprawdzać co też wyczynia jego pociecha?
Ja nie twierdzę, że wszystkie postawione przez WHO twierdzenia są słuszne i należy je wykonać, zresztą często urzędnicy nie mają o wielu rzeczach pojęcia a mimo to zachowują się jak "eksperci". Wiele rzeczy należy nauczać, ale też wielu nie należy brać pod uwagę. Każdy powinien sam rozwijać swoją własną seksualność w oparciu o wiedzę np. na temat przypadkowego seksu, antykoncepcji, ciąży, chorób związanych z seksem. Tego moim zdaniem należy nauczać, nie można nauczać dziecka zabawy w lekarza ja Ci pokaże to i Ty mi pokażesz. Czy coś z tego dobrego wyniknie?
A co zakładania prezerwatyw to słyszałem różne historię, o ludziach ,którzy nie wiedzieli pomimo instrukcji co należy zrobić.
Cytat:
Zamieszczone przez Elrond
Cytat:
Piszesz, że mamy barbarzyńców i dzikusów w natarciu, a sam zachowujesz się właśnie tak. Jeśli Twoja wiedza na temat seksu jest olbrzymia to tylko pogratulować.
Póki co w sprawach seksu dużo bardziej "postępowe" są od nas ludy prymitywne. W wielu miejscach, gdzie zachodnia cywilizacja nie dotarła, np. w Afryce, nie robi się wielkiego halo z seksualnych zabaw małych dzieci. Czytałem kiedyś o plemionach afrykańskich, w których 10-letnia dziewica to niemalże dinozaur.
Nie wspominając o azjatyckich zagłębiach seksturystyki, gdzie też się nie widzi nic zdrożnego, jak dziewczynki od małego "zarabiają" ;)
Do tego właśnie chcą nas nasze własne dzikusy spod znaku "postępu" zaprowadzić.
[/quote]
To są normy kulturowa zakorzenione tam od wieków. W Europie takich rzeczy nigdy nie było. To źle jak się dziecko dowie, że pewne zachowania dorosłego wobec niego są naganne i złe, że przymuszanie dziecka do czynności seksualnych jest przestępstwem. Czyż nie o takich rzeczach powinno się dziecko dowiadywać?
Re: Jeżeli teraz jest źle, to jutro będzie jeszcze gorzej
Cytat:
A może należy zadać pytanie "Co dziecko może z takiej lekcji wynieść"?
Tak się składa że miałem w szkole tzw. PDŻWR (przygotowanie do życia w rodzinie)- prawda że fajna nazwa przedmiotu??? I co z tego wyniosłem? Tyle samo co z religii czyli nic, robiliśmy tylko dym non stop na w/w lekcjach :mrgreen:
Cytat:
Według Ciebie nastolatka jest odpowiedzialnym rodzicem?
Na pewno szkoła nie nauczy ją jak być odpowiedzialnym rodzicem, zwłaszcza te z galaretą zamiast mózgu . A w ciążę zachodzą przeważnie właśnie te. :roll:
Cytat:
Co jest w tym złego, że dziecko dowie się, że istnieją również inne preferencje seksualne skoro i tak słyszy o nich z radia czy telewizji.
Nie powinno się wogóle mówić o zboczuchach, bo będzie ich jeszcze więcej gdy "uświadomiona" młodzież zacznie sobie próbować.
Cytat:
A co zakładania prezerwatyw to słyszałem różne historię, o ludziach ,którzy nie wiedzieli pomimo instrukcji co należy zrobić.
Niektórzy nie potrafią sobie czterech liter podetrzeć i mają non stop pas startowy ale to nie znaczy że trzeba ich tego uczyć w szkole :roll:
Re: Jeżeli teraz jest źle, to jutro będzie jeszcze gorzej
Cytat:
Masz czego żałować, odpowiedzialność wprost wycieka Ci uszami...
Dobrze, ale czy każdy rodzic pogada ze swoją pociechą o seksie? Czy Twoi rodzice wprowadzili Cię w ten temat?
Co jest złego w tym, że osoba posiadająca większą wiedzę porozmawia z dzieckiem na ten temat? Możesz mi to wyjaśnić?
Ja nie mówię ani nie twierdzę, że jest to problem społeczny? Ja tylko mówię, że znacznie większa wiedza na temat własnej cielesności i seksualności jest potrzebna. Czy jak raz do roku odbędzie się taka pogawędka to czart z piekła wyskoczy? Czy ktoś kogoś będzie do czegoś zmuszał?
Daruj sobie hipokryzję - bronisz swoimi postami tego projektu. Nadal nie odpowiedziałeś na pytanie, dlaczego uważasz wychowanie seksualne młodzieży za "problem społeczny", który wymaga interwencji państwa w postaci obowiązkowej i przymusowej tresury(nie czytałem w artykule, by były to zajęcia opcjonalne, jak np. religia), bez pytania rodziców o zdanie czy treść tego, czego dzieci będą uczone.
Cytat:
Już od dawna w szkole jest przedmiot "Wychowanie do życia w rodzinie", który nic tak naprawdę nie uczy, a tylko zaciemnia obraz. Chodził na to kto chciał, w tym przypadku zapewne też tak będzie a za wizytę takiej osoby zapłaci państwo.
Państwo nie jest od "wychowania do życia w rodzinie", zresztą państwa majstrujące przy rodzinie suma sumarum okazywały się zawsze instytucjami, które rodzinę niszczyły. Wydawanie pieniędzy na jakieś "WDŻWR" to marnowanie pieniędzy podatników.
Cytat:
Jedna jaskółka wiosna nie czyni, nie zapominaj o tym. Pedofilami często okazuje się własna rodzinna. Co jest złego w tym, że nauczymy dziecko jak ma interpretować jakieś zachowania? Uważasz, że rodzicie interesują się co dziecko przegląda w internecie. Przecież bardzo łatwo jest zablokować jak i odblokować strony porno, usunąć historię przeglądarki. Który rodzic w obecnych czasach ma czas sprawdzać co też wyczynia jego pociecha?
Żałosne. Jeszcze napisz, że dzieci należy oficjalnie znacjonalizować i odbierać rodzicom po porodzie, bo "nie będą mieli czasu" na ich wychowanie :lol: Napisz szczerze czy uważasz, że rodzice najlepiej zadbają o potomstwo, czy też instytucję rodziny trzeba rozmontować, a dziećmi mają się zajmować państwowi urzędnicy, jak postulują "postępowcy", bo znów wysyłasz sprzeczne sygnały.
Cytat:
Ja nie twierdzę, że wszystkie postawione przez WHO twierdzenia są słuszne i należy je wykonać, zresztą często urzędnicy nie mają o wielu rzeczach pojęcia a mimo to zachowują się jak "eksperci". Wiele rzeczy należy nauczać, ale też wielu nie należy brać pod uwagę. Każdy powinien sam rozwijać swoją własną seksualność w oparciu o wiedzę np. na temat przypadkowego seksu, antykoncepcji, ciąży, chorób związanych z seksem. Tego moim zdaniem należy nauczać, nie można nauczać dziecka zabawy w lekarza ja Ci pokaże to i Ty mi pokażesz. Czy coś z tego dobrego wyniknie?
A co zakładania prezerwatyw to słyszałem różne historię, o ludziach ,którzy nie wiedzieli pomimo instrukcji co należy zrobić.
Chciałbyś mieć ciastko i zjeść ciastko. Zdecyduj się na jedno, bo obu na raz się nie da mieć. Albo seksualność człowieka to jego prywatna sprawa, którą należy zostawić ludziom i się w nią nie wtrącać, wtedy pomysł "edukacji seksualnej" jest w ogóle poroniony i zbędny, albo seksualność to jest "problem społeczny", z którym państwo "ma coś zrobić".
Cytat:
To są normy kulturowa zakorzenione tam od wieków. W Europie takich rzeczy nigdy nie było.
A czy obecna ludowa władza reprezentuje normy kulturowe zachodu? Dzikusy spod znaku lewicy właśnie cywilizacji europejskiej, a już szczególnie jej łacińskiej odmiany, szczerze nienawidzą i otwarcie wzywają do jej zniszczenia. Co robią sumiennie na każdym polu. To poruszone teraz poletko to tylko jedno z wielu, zwyczajna konsekwencja ich ideałów.
Cytat:
To źle jak się dziecko dowie, że pewne zachowania dorosłego wobec niego są naganne i złe, że przymuszanie dziecka do czynności seksualnych jest przestępstwem. Czyż nie o takich rzeczach powinno się dziecko dowiadywać?
Pytanie jak i od kogo :?: