Witia, jeszcze jedno :mrgreen:
http://www.bankfotek.pl/image/486082.jpeg
Wersja do druku
Witia, jeszcze jedno :mrgreen:
http://www.bankfotek.pl/image/486082.jpeg
Dorosłym z punktu widzenia prawa tak ?Cytat:
Żałosne jest będąc dorosłym mężczyzną, podrywać dzieci. Niech współżyją z innymi dziećmi.
PS: Kto zabrania uprawiania miłości 16 i 17 - latkom?
Wedle Twoich słów dochodzimy do wniosku, że uprawnianie seksu przez chłopaka i dziewczynę w wieku odpowiednio 17 i 16 lat jest ok, ale jeżeli dojdzie do sytuacji, że jedno ma 19, a drugie 17 lat, ojj... to już pedofilia !
Gratuluję. Najlepiej wprowadźmy zakaz patrzenia na kobiety poniżej 18 roku życia, a im starszy mężczyzna na nie spojrzy, tym boleśniej powinno się mu odciąć jądra.
EDIT. Skoro już siedzimy w moronailach ;)
http://moronail.net/img/2248_twilight_moms
Alkohol ma różny wpływ na różne osoby. Jedni tracą panowanie nad sobą, drudzy są w stanie zachować stabilność nawet podczas jazdy samochodem. Nie zmienia to jednak faktu, że - słusznie - zakaz jazdy po alkoholu obejmuje wszystkich.
Tak samo jest z 15 nastolatkami - są już całkowicie dojrzałe dziewczyny, a także takie, które mogą zostać z łatwością uwiedzione przez pełnoletniego. Prawo zakłada, że taka dziewczyna nie ma jeszcze doświadczenia, by podjąć tę decyzje dojrzale, a pełnoletni to wykorzystuje. Również jest to słuszne.
Związek 17 z 19 nie musi być wcale pedofilią - ciało jest już wtedy rozwinięte, niestety problem leży w tym, że nie idzie to w parze z rozwojem główki. ;)
Jeśli idzie o odważne podejmowanie współżycia, to ja myślę, że 14 latka nie jest w stanie ocenić to, czy podjęcie współżycia będzie ok i jakie za sobą to poniesie konsekwencje. Podobnie rozrywany hormonami 16-latek.
Zanim zaczniemy tutaj reklamować wolną miłości, która jest zwykłą rozpustą i rozwiązłością, myślę, że każdy z nas powinien się zastanowić, jaką chciał by mieć dziewczynę, narzeczoną, żonę, matkę swoich dzieci. Czy taką, która miała przede mną już7 seksualnych partnerów i zaczęła współżyć w gimnazjum, czy taką dla której będę pierwszym mężczyzną, no ewentualnie drugim.
To jest jedna sprawa. Druga kwestia dotycząca współżycia, jest moim zdaniem taka:
Każdy wie, że nasze organy płciowe są najbardziej intymną i chronioną częścią naszego ciała. O szacunku dla tych organów świadczą bardzo popularne w dalekiej przeszłości kulty falliczne. Jesteśmy takimi samymi ludźmi jak 10 000 lat temu i kto dzisiaj rozchwieje swoje libido przez sex z byle kim i byle gdzie od młodego wieku ten po protu sam zafunduje sobie gehennę. Szacunek dla intymnych części nie wziął się z nikąd i jeśli ktoś ze swoich narządów robi penetratora wszystkiego, albo przyjazną przystań dla każdego podróżnika to może w przyszłości liczyć na spore kłopoty z samym sobą.
Sex nie jest zabawą, ani nie po to się go uprawia żeby było fajnie. Jego pierwszym celem jest płodzenie dzieci, orgazm jest po prostu gratyfikacją za dopełnienie obowiązku. Każdy się chyba ze mną zgodzi, że celem sexu nie jest orgazm. Jeżeli ktoś widzi w swojej seksualności posłuszne narzędzie służące do zdobywania przyjemności prędzej czy później brzydko się zawiedzie.
To taka refleksja na temat stwierdzeń, że licealiści, czy gimnazjaliści mogą (a wg nowoczesnych liberałów- zboczeńców wszelkiej maści nawet powinni) kopulować z kim i gdzie popadnie.
Najważniejszym narządem seksualnym nie jest łechtaczka czy prącie, ale rozum.
Pewne ruchy wśród dzisiejszej młodzieży promujące rozwiązłość (zresztą podobnie jak i u dorosłych) są niczym innym jak szkodzeniem sobie samemu. Rozpusta jeszcze nikomu w niczym nie pomogła
teraz już wiem czemu ten temat jest oznaczony serduszkiem :lol:
Wolną wizję czego ?Cytat:
Zanim zaczniemy tutaj reklamować wolną miłości, która jest zwykłą rozpustą i rozwiązłością, myślę, że każdy z nas powinien się zastanowić, jaką chciał by mieć dziewczynę, narzeczoną, żonę, matkę swoich dzieci. Czy taką, która miała przede mną już7 seksualnych partnerów i zaczęła współżyć w gimnazjum, czy taką dla której będę pierwszym mężczyzną, no ewentualnie drugim.
Jak wytłumaczysz mi co wspólnego ma seks i miłość, to wysyłam Ci kratę żywca.
Mówisz jak ksiądz. Seks został w kulturze zachodu wypromowany przede wszystkim jako przyjemność mająca zaspokoić popędy seksualne. Nikt nie mówi, że koniecznie musi on wynikać z miłości, że jest dopełnieniem jakiś metafizycznych wartości.Cytat:
Sex nie jest zabawą, ani nie po to się go uprawia żeby było fajnie. Jego pierwszym celem jest płodzenie dzieci, orgazm jest po prostu gratyfikacją za dopełnienie obowiązku. Każdy się chyba ze mną zgodzi, że celem sexu nie jest orgazm. Jeżeli ktoś widzi w swojej seksualności posłuszne narzędzie służące do zdobywania przyjemności prędzej czy później brzydko się zawiedzie.
Nie widzę żadnych argumentów, żeby zabraniać nastolatkom uprawniania seksu. Wystarczy do tego fundamentalna znajomość metod antykoncepcji i odrobina oleju w głowie. Kiedyś jedna moja koleżanka powiedziała następującą rzecz. Cytat: 'wolę poszaleć za młodu, niż potem odpierdzielać z rozwodami na starość'.
Ty zakładasz, że jedynym celem seksu jest płodzenie dzieci i muszą to robić osoby dorosłe. Absurd. Seks jest przede wszystkim zaspokojeniem naturalnych, zwierzęcych popędów. Dopiero kiedy człowiek dorasta zaczyna rozumieć, że poza samą cielesnością istnieje coś więcej i są pewne wartości, pewne rzeczy, do których dążymy - np. miłość.Cytat:
To taka refleksja na temat stwierdzeń, że licealiści, czy gimnazjaliści mogą (a wg nowoczesnych liberałów- zboczeńców wszelkiej maści nawet powinni) kopulować z kim i gdzie popadnie.
Najważniejszym narządem seksualnym nie jest łechtaczka czy prącie, ale rozum.
Reasumując. Dla mnie seks i miłość to dwie różne sprawy. Tylko kościół promuje zboczoną moim zdaniem wizję, że seks musi wynikać z miłości i dojrzałości. Potem mamy patologie społeczne i rozwody na każdym kroku.
Płodzenie dzieci nie jest jedynym celem sexu, ale najważniejszym. No bo po co w ogóle się wykształciło się współżycie wśród ludzi?
Rozróżnianie miłości od seksu uważam za bezsens. Uprawiać seks bez miłości, to tak jak jeśc, kiedy nie jest się głodnym, dla smaku. Efektem takiego niepotrzebnego jedzenia jest otyłość lub bulimia, zależy co potem się zrobi z tym nadprogramowym jedzeniem, spożytym dla przyjemności.
Oczywiście można żyć w promiskuityzmie. Wszystko wolno, ale nie wszystko niesie z sobą pożytek.
Seks jest jednym z najbardziej intymnych ludzkich aktywności, dlatego uważam, że niebezpieczne jest sypianie z byle kim, to jak dzielenie się swoimi najskrytszymi tajemnicami z byle kim.
Jeżeli sypia z sobą dwoje ludzi, którzy jedyne co do siebie czują to fizyczny pociąg, to to jest krzywdzenie samego siebie, bądź drugiej osoby.
Jak wytłumaczysz Witia kiedyś kobiecie, którą pokochasz, że seks nie ma nic wspólnego z miłością. Wiadomo, że dla takiej Jenny Haze (nic tylko jej współczuć) rozłożyć nogi i przyjąć kolejnego marynarza to jak pierdnąć, ale nie wszyscy ludzie traktują seks jak sport. Dlaczego pary zamykają za sobą drzwi? Dlaczego kiedyś gaszono światło i dalej się to często robi? Dlaczego zdrowi ludzi nie lubią robić tego na oczach innych ludzi? Bo tak jak nie rzuca się pereł przed świnie, tak najintymniejszych części swojego życia nie topi się w błocie.
Nie można jednej kobiety kochać, a z drugą spać. Ani z jedną spać, ale nie kochać, nie na dłuższą metę. I stąd właśnie rozpady małżeństw.
To, że dziś kultura Zachodu promuje rozwiązłość, to wcale nie zanczy, że to jest OK. Najlepszym dowodem na to, że Zachód się pogubił i sam nie wie co robić jest tragiczna sytuacja demograficzna tych ostój wolności. Słuchać ich rad, to tak jak przyjmować pouczenia od narkomana z HIV w sprawie wychowywania dzieci.
Co do szalenia za młodu. Sam trochę za młodu szalałem i zbliżyłem się niebezpiecznie blisko dna.
Kto za daleko zajdzie w tej młodzieńczej zabawie ten już nie wyrwie się z mułu w który wlazł.
Taki przykład: wszyscy zgadzają się, że picie alkoholu w wieku poniżej 18 lat owocuje wzrostem zagrożenia alkoholizmem (a wiemy przecież, że alkohol sam w sobie nie jest zły), a jakie efekty powoduje podejmowanie aktywności seksualnej na grubo przed 18-tką? Nie mówiąc, że zbytnia aktywność seksualna, szczególnie ta związana ze częstym zmienianiem partnerów jest również przez medycynę uważana za szkodliwą (patrz pytanie w formularzu dt. donacji krwi odnośnie ryzykownych zachowań seksualnych) i nie chodzi tutaj tylko o psychiczne efekty takich zachowań, ale choćby o zagrożenie chorobami wenerycznymi z HIV na czele.
Co do antykoncepcji, myślisz, że 16 latka będzie ciągle kupowała kondomy za 2 złote sztuka, skoro przecież trzeba się też czasem schlać (na ile się orientuję, większość gimnazjalistów i licealistów prowadzących bujne życie seksualne też sporo pije i zażywa narkotyki- pamiętam to z moich czasów licalnych i studenckich - proszę nie rozumieć przez to, że ja prowadziłem bujne życie seksualne, ale miałem różnych znajomych).
Ja wcale nie zabraniam nikomu uprawiać seksu, każdy powinien sam rozsądzić z kim, kiedy i jak ma zamiar współżyć. Ale nie można zaprzeczyć, że głupio podjęte współżycie może mieć paskudne skutki dla obu stron.
Nie rozumiem tego. Według tego co tu napisałeś, najpierw człowiek współżyje, a potem, jak dorasta, docenia wartości takie jak miłość. Z tym, ze ona jest znana przez dzieci w wieku 10, a zakochać się można mając 14 czy 15 lat i już w tym wieku można uważać to za coś pięknego i ważnego. Czy to znaczy, że zaspokajanie naturalnych popędów dotyczy już 12 czy 13 latków?Cytat:
Seks jest przede wszystkim zaspokojeniem naturalnych, zwierzęcych popędów. Dopiero kiedy człowiek dorasta zaczyna rozumieć, że poza samą cielesnością istnieje coś więcej i są pewne wartości, pewne rzeczy, do których dążymy - np. miłość.
jedziesz Trias, jedziesz :lol:
Rozróżnienie uważasz za bezsens ? To może stwierdzimy, że są to synonimy ?Cytat:
Rozróżnianie miłości od seksu uważam za bezsens. Uprawiać seks bez miłości, to tak jak jeśc, kiedy nie jest się głodnym, dla smaku. Efektem takiego niepotrzebnego jedzenia jest otyłość lub bulimia, zależy co potem się zrobi z tym nadprogramowym jedzeniem, spożytym dla przyjemności.
No i tu, w mojej ocenie, się nie zgadzamy. W twierdzeniu, że seks jest zawsze motywowany tym samym i zawsze, w każdym wieku, znaczy to samo. Jest różnica między uprawianiem seksu przez dwoje ludzi, którzy poznali się na dyskotece i po prostu mają na to ochotę, a seksem w małżeństwie, gdzie dwoje ludzi jest ze sobą dla czegoś więcej, niż samej tylko cielesnej przyjemności.Cytat:
Jak wytłumaczysz Witia kiedyś kobiecie, którą pokochasz, że seks nie ma nic wspólnego z miłością. Wiadomo, że dla takiej Jenny Haze (nic tylko jej współczuć) rozłożyć nogi i przyjąć kolejnego marynarza to jak pierdnąć, ale nie wszyscy ludzie traktują seks jak sport. Dlaczego pary zamykają za sobą drzwi? Dlaczego kiedyś gaszono światło i dalej się to często robi? Dlaczego zdrowi ludzi nie lubią robić tego na oczach innych ludzi? Bo tak jak nie rzuca się pereł przed świnie, tak najintymniejszych części swojego życia nie topi się w błocie.
Nieprawdaż ?
A czy ja coś takiego napisałem ? Stwierdziłem tylko, że w młodym wieku nie trzeba się na siłę angażować w poważne związki, których strategicznym celem będzie spłodzenie piątki dzieci.Cytat:
Nie można jednej kobiety kochać, a z drugą spać. Ani z jedną spać, ale nie kochać, nie na dłuższą metę. I stąd właśnie rozpady małżeństw.
Sytuacja demograficzna jest dla Ciebie wyznacznikiem prawidłowych zachowań w społeczeństwie ? ... ok...Cytat:
To, że dziś kultura Zachodu promuje rozwiązłość, to wcale nie zanczy, że to jest OK. Najlepszym dowodem na to, że Zachód się pogubił i sam nie wie co robić jest tragiczna sytuacja demograficzna tych ostój wolności. Słuchać ich rad, to tak jak przyjmować pouczenia od narkomana z HIV w sprawie wychowywania dzieci.
Nie, nie, panie kolego. Nie rozmawiamy o patologiach i młodych puszczalskich, które żyją z imprez w dyskotekach i przygodnego seksu z dresami. Ja mówię o młodych kobietach, które wiedzą czego chcą i nie ukrywają swoich ambicji i potrzeb za płaszczykiem 'dobrego wychowania' i powszechnie panujących tabu.Cytat:
Co do antykoncepcji, myślisz, że 16 latka będzie ciągle kupowała kondomy za 2 złote sztuka, skoro przecież trzeba się też czasem schlać (na ile się orientuję, większość gimnazjalistów i licealistów prowadzących bujne życie seksualne też sporo pije i zażywa narkotyki- pamiętam to z moich czasów licalnych i studenckich - proszę nie rozumieć przez to, że ja prowadziłem bujne życie seksualne, ale miałem różnych znajomych).
Jeżeli dwoje ludzi ma ochotę na niezobowiązującą przygodę, bo czują, że tego akurat potrzebują, to nie widzę w tym nic strasznego.
Z tym się nie kłócę. Głupio podjęte owszem. Pytanie, co dla kogo oznacza słowo 'głupio'.Cytat:
Ja wcale nie zabraniam nikomu uprawiać seksu, każdy powinien sam rozsądzić z kim, kiedy i jak ma zamiar współżyć. Ale nie można zaprzeczyć, że głupio podjęte współżycie może mieć paskudne skutki dla obu stron.
:lol: Weź Ty mnie nie rozśmieszaj. Miłość 14-latków ? Facet, w tym wieku myśli się drugą głową, a raczej główką, a dziewczyny patrzą który aktor ma więcej żelu na głowie.Cytat:
Nie rozumiem tego. Według tego co tu napisałeś, najpierw człowiek współżyje, a potem, jak dorasta, docenia wartości takie jak miłość. Z tym, ze ona jest znana przez dzieci w wieku 10, a zakochać się można mając 14 czy 15 lat i już w tym wieku można uważać to za coś pięknego i ważnego. Czy to znaczy, że zaspokajanie naturalnych popędów dotyczy już 12 czy 13 latków?
Jest różnica między zauroczeniem, a miłością. W tym wieku, kiedy hormony szaleją i nastroje zmieniają się z prędkością światła, nie wypada mówić o miłości.