Arden
To nie jest jego pacjentka tylko bliższa mu osoba - Arden się uśmiechnął - Pozatym to też szlachcianka tyle źe z Bretonii więc chwile to zajmie.
Wersja do druku
Arden
To nie jest jego pacjentka tylko bliższa mu osoba - Arden się uśmiechnął - Pozatym to też szlachcianka tyle źe z Bretonii więc chwile to zajmie.
Arden z Loningbrucku
A Ty kim dla nich jesteś, jeśli nie jest to tajemnicą?
Arden
Kompanem. Niestety padłem ofiarą zarazy. Stąd też mój zapach pani bo leżałem sobie nie przytomny.
Arden z Loningbrucku
Oj, przepraszam za mą wcześniejsza reakcję, ten zapach nawet nie jest nawet taki zły, można się do niego przyzwyczaić. Obejmij mnie proszę na znak zgody, nie chciała bym sobie robić wroga z kompana tak sławnego cyrulika podniosła swe ręce do góry poprawiając upięcie włosów.
Arden
Pani nie śmiałbym
Arden z Loningbrucku
Zatem ja to uczynię podeszła bliżej miło napierając na Niego swym ciałem. Zaplotła swe ręce na Jego karku. Jednak całe podniecenie minęło jak ręką odjął, gdy poczuł ukłucie w miejscu na którym położyła swe dłonie i usłyszał syk Ani drgnij jeśli życie Ci miłe.
Arden
Nigdy nie spojrzę już na żadną szlachciankę - Nie zabijaj mnie proszę.
Arden z Loningbrucku
A to już zależy tylko od Twoich kompanów odparła szeptem. Obeszła Ardena dookoła przesuwając jedną z dłoni z karku pod podbródek najemnika, drapiąc go przy tym nieco czymś, co w niej trzyma i zatrzymując się za Jego plecami.
Arden
Zgaduje że mam tam wejść tak?
Arden z Loningbrucku
Bardzo powoli nie czyniąc gwałtownych ruchów.