-
Alessio
Uśmiechnął się do ukochanej rozanielony,między innymi właśnie dla takich słów z jej ust tyle dla niej robi,tym bardziej wiedząc że właśnie otrzymał jedną z największych możliwych pochwał, idąc w stronę Ardena rzekł do Liothannei po Bretońsku całkiem spokojnym głosem jak na buzujące w nim emocje - A powiedział do Ciebie że zapewne nigdy żadne drzwi Cię nie uderzyły w tył głowy tak mocno jak jego,choć nie wiem co miał oznaczać ten durny uśmiech..... - gdy już do niego podszedł,kopnął Ardena tak że ten głową jeszcze raz uderzył w podłogę,po czym złapał go ponownie za fraki i począł iść w stronę drzwi warcząc do niego po Tileańsku - Widzę że masz problemy ze zrozumieniem, pozwól że pokażę Ci drzwi niewdzięczniku!
-
Alessio ciągnąc Ardena dodarł do drzwi, lecz te ani drgnęły, gdy próbował je otworzyć.
-
Arden
Tobie jestem wdzięczny. Widzę że ślepy się stałeś bo nie pamietasz już jak cię broniłem. Nie wiesz co powiedziałem do Anny ale ja nie widzę w tym nic złego. Jeśli masz krzty honoru walcz ze mną jutro w imię sprawiedliwości. - Arden wkłada wszystkie siły by Alessio go usłyszał.
OD MG:
- 5 PD za nie określenie języka, a prosiłem wcześniej, ostrzegałem...
-
Anna de Loiret
Och mój rycerzu, jestem z ciebie taka dumna - mówiła w myślach, patrząc z podziwem na Alessia. Stwierdziła, że chyba nauka męskości jednak nie będzie potrzebna...
-
Alessio
Puścił Ardena na podłogę kompletnie się nim nie przejmując i począł się z nią szarpać,mówiąc po Bretońsku - Cóż to za diabelstwo! Ani drgną!
-
Arden
Alessio opamiętaj się i wysłuchaj mnie. Walcz jeśli chcesz dowieść honoru swego.!
OD MG
- 5 PD za to samo co post wcześniej.
-
Szlachcic który łyka wyzywa na pojedynek? Jaki herb Twój, bo jeszcze nie odpowiedziałeś na to pytanie Anny rzekła Liothannea w staroświatowym.
-
Alessio
Co on tam bełkotał? - powiedział po Bretońsku przestając na chwilę siłować się z klamką
-
Porządnie go walnąłeś w głowę. Wyzwał Cię na pojedynek, tylko chyba zapomniał iże staroświatowego nie znasz odparła w bretońnkim elfka.
-
Arden - staroświatowy
Jak miałem odpowiedzieć jak mnie zaczął okładać bez powodu. Zostałem wyklęty bo uciekłem i ojca okrutnika nie uratowałem. Oficjalnie więc herbu nie mam. Arden von hahtreim. Bardzo nieduży ród szlachecki z Loningbrucku choć gdy ojciec nie żyje a ja tutaj to nikogo już tam nie ma. oprócz paru znienawidzonych krewnych. Za takie coś ród jest usuwany z kronik w Averlandckich stronach. Jeśli Alessio jest narzeczonym Anny to może wystarczyć. Mozecie mnie też zabić jeśli wam zbytnio przeszkadzam bo co ja wart jestem jak słowa wypowiedzieć nie dacie.