Mithrandir
Cytat:
Hymmm, oferta ciekawa a nasza grupa spełnia wymogi. To co Panowie?
Wersja do druku
Mithrandir
Cytat:
Hymmm, oferta ciekawa a nasza grupa spełnia wymogi. To co Panowie?
Talwi Frostig
Hmmm daj mi spojrzeć. Talwi podszedł do ogłoszenia i zaczął czytać na głos.
Wynajmę ochronę wozu do Middenheim. Zapewniam wikt i opłaty na rogatkach oraz wypłatę wynagrodzenia 4 złotych monet po dotarciu do celu. Dobry cyrulik lub zwiadowca może liczyć na podwójną stawkę, adept sztuk magicznych lub wędrowny kapłan na czterokrotną. Zainteresowani tą ofertą niech stawią się 2 godziny po świcie w pierwszy dzień po święcie Taala, przed wjazdem do tunelu od strony miasta i wypytują wyjeżdżających kupców o Sigfrida Alzhannera. Cyrulik skończył i spojrzał w kierunku reszty drużyny.
Idealnie się składa. Middenheim będzie mi po drodze. A wy co myślicie?
Glamdring
W mojej obecnej sytuacji nie mam co wybrzydzać. Zresztą miło będzie w końcu opuścić to zatęchłe miasto i w końcu pooddychać czystym powietrzem!
Thori Bruksson
idzie do stolika przy którym jest Fjol i zamawia 2 wieprzowinki .
do fjol mówi witaj bracie .
Heinrich Arberic
Zgadzam się z Wami. A nuż trafią nam się jakieś ciekawe spotkania na drodze do Middenheim. Przyda się odrobina świeżego powietrza i fechtunku.
Talwi Frostig
A zatem postanowione. Wracamy do naszej tawerny i jutro rano wyruszamy.
Fjol Khazdrin Ognioręki
Wziął duży łyk piwa, następnie wytarł ręką pianę z ust.
Rozejrzał się po karczmie, po czym nachylił do drugiego krasnluda i szepnął.
Jest zarobek i to nie mały, jak dobrze pójdzie to capniemy więcej...
Wrócił do poprzedniej pozycji siedzącej i niepostrzeżenie jeszcze raz się rozejrzał.
Thori Bruksson
Thori się dosiadł i powiedział zamieniam się w słuch .
Fjol Khazdrin Ognioręki
Ludzie zajęci są swoim piwem, nie zwracają na was uwagi.
Thori Bruksson
Za dwie porcje wieprzowiny cztery srebrne się należy odparł karczmarz. Za parę chwil będą gotowe.
Mithrandir Heinrich Arberic Glamdring Talwi Frostig
Przeszliście ponad połowę drogi, gdy idąca z naprzeciwka grupka wyrostków nagle się zatrzymała i wyraźnie pobladła. To on! Chodu! wydarł się jeden z nich i nagle zaczęli uciekać w głąb slumsów wrzeszcząc na całe gardło Ratunku! Wilkołak! tak szybko jakby im jakiś demon deptał po piętach.
Fjol Khazdrin Ognioręki
Położył plecak na kolana i uchylił górę, odsłaniając przesyłkę otrzymaną od starca na ul. rzeźniczej.
Szepcząc dalej, w języku krasnoludzkim.
Ta paczuszka, może zapewnić nam dosyć spory zysk, nie może zostać naruszona.
Następnego dnia o poranku ruszymy w miejsce spotkania...
Uniósł kufel piwa.
Teraz pijmy! Wykrzyknął po krasnoludzku.