Alessio - Tileański
Sven istotnie nie żyje,skończył w paszczy smoka......., i Ty żegnaj Ardenie,nie cieszy mnie że rozstajemy się w takich okolicznościach ale sam przypieczętowałeś swój los - powiedział przyjmując od niego pas z mieczem.
Wersja do druku
Alessio - Tileański
Sven istotnie nie żyje,skończył w paszczy smoka......., i Ty żegnaj Ardenie,nie cieszy mnie że rozstajemy się w takich okolicznościach ale sam przypieczętowałeś swój los - powiedział przyjmując od niego pas z mieczem.
Alessio Contrarini
Sebastiano zszedł wraz Ardenem z piętra karczmy na dół. Ten chyba w końcu pogodził się ze swym losem, albo w końcu zdał sobie sprawę jaka kara go może czekać, bo zamilkł całkowicie. Jedno mu trzeba przyznać, ma swój honor. Nie szarpie się, nie złorzeczy, nie próbuje ucieczki, po tym jak obiecał że po dobroci pójdzie.
Anna de Loiret
Maria odparła w bretońnskim. Pełna to może być zbroja kolcza. Kolczuga chroni tułów i nogi, no chyba że z rękawami, ale o taką nie prosiłaś w ramach nagrody. Kaftan zaś tylko tułów. Normalna kolczuga, bez czepca, była by droższa o piętnaście złotych monet od zwykłego kaftana kolczego. Ten zaś jest wyjątkowo dobrej jakości, warty nie sześćdziesiąt, a sto osiemdziesiąt. Dodatkowo wartość czepca to dwadzieścia, czyli razem dwieście złotych monet. A do tego dorzuciłam Ci skórzana kurtę. Chcesz i jej cenę poznać, by wiedzieć ile dokładnie dopłacić? uśmiechnęła się po tych słowach, więc chyba żartowała z ta dopłatą. Faktycznie w kaftan kolczy zawinięta jest zwykłej jakości kurtka skórzana, która doskonale powinna spełnić rolę wyściólki.
Anna de Loiret
Uśmiechnęła się tylko, po czym rzekła po bretońsku niezbyt radosnym tonem - przekonałaś mnie. Możemy więc uznać naszą współpracę za zakończoną...? Z Miragliano wyjadę tylko gdy zdrowie mi na to pozwoli.
Alessio
Cóż,skoro mogę wziąć co chcę to skorzystam,nareszcie będę miał za co jej kupić tą pelerynę i kapelusz,a może i na suknię się skuszę,tego się nie spodziewa a jedną jej zniszczyłem,tak to dobry pomysł - z tym postanowieniem wziął mieszek i miksturę leczniczą Ardena a także jego kuszę i tarczę i tak objuczony począł wracać do ich pokoju.
Anna de Loiret
Tak, możemy. Po południu książę udzieli Ci wraz z Alessio audiencji. Miałam to rzec Wam razem, ale nieco czas mnie goni, na koronację się śpieszę. Doprowadź się Anno jakoś do porządku do tego czasu. Przynajmniej ten okład zmyj z twarzy odparła Maria w bretońnskim.
Ja także proszę o udzielenie mi audiencji w tym czasie przez księcia, a raczej wtedy już dożę, jeśli dobrze zrozumiałam rzekła Liothannea w tym samym języku.
Pewno nie będzie z tym żadnego problemu odpowiedziała Róża Miragliano.
Po tych słowach otworzyły się drzwi od izby i pojawił się w nich Alessio dzierżący tarczę i kuszę, przy pasie mając przypięty dodatkowy miecz.
Anna de Loiret, Alessio Contrarini
Na mnie już czas, Anna Ci przekaże wiadomości. A, jeszcze jedno, bym zapomniała. Uważajcie na władczynię Pavony, księżnę Lucrezzię Belladonnę. Ponoć widziano Ją dziś w mieście rzekła po bretońnsku w drzwiach Maria, po tym jak minęła Alessia.
Alessio - Bretoński
Już mieliśmy okazję się z nią zapoznać......,nie mniej dziękuję za ostrzeżenie - odparł jej przyjaznym głosem po czym położył rynsztunek Ardena pod ścianą.
Czego od Was chciała? Maria spytawszy się w języku zrozumiałym dla wszystkich, zatrzymała się nagle, jakby na jakąś niewidzialna barierę wpadła.
Alessio
Żądała informacji o zabójcy siostry pod groźbą zarżnięcia Ardena niczym prosię,powiedziałem jej prawdę i tylko prawdę, a ten niewdzięcznik tak mi się odwdzięczył obrażając Anię,jej przyjaciółkę i łżąc jak pies.....
Módl się o to, by Vespero nie dowiedział się skąd Lucrezzia zdobyła takie informacje. Im szybciej opuścicie to miasto, tym lepiej dla Was. Teraz go co prawda w mieście nie ma, ale nie znaczy to, że nie wróci stwierdziła w bretońnskim Maria i odeszła.
Anna de Loiret
Alessio! Co to za oręż? Spytała zadziwiona ukochanego, kładąc ręce na biodrach.