Anna de Loiret
Och mój kochany - pomyślała, po czym gdy Alessio skończył wiązać jej włosy pokazała się jemu i Liothannei pytając - jak wyglądam? Ładnie związane?
Wersja do druku
Anna de Loiret
Och mój kochany - pomyślała, po czym gdy Alessio skończył wiązać jej włosy pokazała się jemu i Liothannei pytając - jak wyglądam? Ładnie związane?
Elfka uniosła brew po słowach Alessia i skinęła ma głową. Po słowach Anny odrzekła dyplomatycznie kwestia gustu, ja zrobiła bym to inaczej. Czemu masz białą twarz?
Anna de Loiret
Okład na oparzenia... Bardzo bolesne, ale na szczęście dzięki Alessiowi już w porządku. A co do włosów... Masz może lusterko?
Liothannea odpowiedziała Widać Anno, żeś lusterka nie masz, nie wygląda na to, by wszystko było już w znakomitym porządku. Ja swoje stłukłam w złości, gdy zamkniętą w świątyni byłam. Jak zjemy, to udamy się na chwilę do dzielnicy mych rodaków. Jak się ich nabawiłaś?
Anna de Loiret
Wybacz mi Liothanneo, nie chcę tego wspominać, ale całe me ciało z przodu oparzone. Anna zaczęła dłonią sobie w międzyczasie dotykać włosów, by sprawdzić jak są zawiązane.
Anna wyczuła doskonale, że Jej fryzura sporo do życzenia zostawia. Ale jak na mężczyznę, to nie wyszło Alessio aż tak tragicznie, jakby mogło. Starał się.
Anna de Loiret
Och Alessio... Uśmiechnęła się miło - włosy ci do gładzenia i głaskania swe dam kiedy sobie zażyczysz, ale nie pomagaj mi w wiązaniu ich. Liothanneo, mogłabyś mi pomóc?
Alessio
Robiłem co mogłem - rzekł wzruszając ramionami choć przy tym zaczerwienił się lekko - dla mnie i tak wyglądasz pięknie....
Tak, tylko rzeknij jak chcesz mieć je związane odparła cały czas po bretońnsku mówiąc.
Anna de Loiret
W koński ogon - odparła, zaś Alessia wolała zadowolić nie słowami a gładząc go dłonią po policzku.