To chociaż tytuły podrzuć, jak pamiętasz, dodam do listy do przeczytania :D
Wersja do druku
To chociaż tytuły podrzuć, jak pamiętasz, dodam do listy do przeczytania :D
W każdej coś znajdziesz, czy w nowym, bądź starym kanonie. Ja to dobrze wspominam, pewnie znasz :P Trylogia Akademii Jedi Kevina J. Andersona.
Starwarsowe książki tak średnio kojarzę. Jakoś rzadko na coś dobrego trafiałem. Z poza filmowych źródeł to trochę komiksów mam przerobione.
Długo nie udzielałem się w tym temacie. Jednak w związku z premierą 3. części nowej trylogii postanowiłem do niego wrócić. Podzielam pogląd osób, którym ona się nie podoba. Jednocześnie pomimo, że to najnowsza trylogia kompletnie nie podzielam poglądu osób twierdzących, że ta trylogia to świeżość i nowość w serii. Po pierwsze nie podoba mi się to jak potraktowano dawnych bohaterów - naprawdę słabe to było z Hanem Solo i Lukiem, co nie podobało się jednak większości fanów serii. Po drugie - jeszcze bardziej doceniam prequelową trylogię Lucasa (wówczas nową). Na początku została chłodno przyjęta przez wielu fanów trylogii sequelowej (najstarszej), jednak po obejrzeniu 2 części najnowszej trylogii oraz spin-offów widzę zalety tej trylogii. Przede wszystkim Lucas nie stanął w miejscu a w trylogii prequelowej stworzył olbrzymie uniwersum - nowe planety, nowe rasy, rozmaite postacie, nowe krajobrazy itp. Czuć było duże uniwersum. W tej najnowszej trylogii jednak nie czuję tego rozmachu. Niby są efekty specjalne, CGI, które dają wielkie statki, pościgi itp. to jednak nie czuję tego rozmiaru uniwersum. Wszystko wydaje się takie puste, jakby za ścianą nic nie było. Wszystko jest kopią najstarszej trylogii. Każda, nawet jeśli jest nowa planeta to jednak wygląda jak kopia, którejś z planet najstarszej trylogii. Nie widzę tutaj pomysłu, niczego świeżego - tak jakby twórcom zabrakło wyobraźni. Podobnie jest ze wszystkim - scenami, walkami, pościgami, rasami mieszkańców - odnoszę wrażenie, że już to widział. Z kolei przy każdej część Lucasa czułem coś nowego i bezmiar tego uniwersum. Obejrzałem dwie części i teraz trailer, który wg mnie wyglądał jak zlepek scen z tego co już widziałem. Niestety. Oczywiście pójdę do kina, bo nie mogę odpuścić Star Wars, jednak już marvelowe uniwersum wydaje się dużo bogatsze, a niby to i to robi Disney.
I jeszcze nowi bohaterowie są strasznie nijacy. Chociaż na plus dałbym Kylo Rena w części 7. To było coś nowego, żeby zamiast "poważnego" złego jak Maul, Dooku czy Vader dać kogoś tego typu. Na początku wydaje się standardowym Sithem czy innym mrocznym Jedi, ale zamiast tego dostajemy postać mniej jednoznaczną, udającą Vadera, jednak nie radzącą sobie z tym tak jakby chciał. Niestety w kolejnej części stał się tak samo nijaki jak reszta.
Rey miała nawet ciekawe wejście jednak stała się Mary Sue ponad wszelkie akceptowalne normy. Nagle ze zwykłej zbieraczki złomu wskoczyła na poziom co najmniej Mistrza Jedi, ot tak, bez żadnego wysiłku i treningu.
Finn też na początku miał potencjał, zwłaszcza że wcześniej nie mieliśmy w głównej serii dezertera, więc można było wkoło tego motywu zbudować ciekawą postać. Zamiast tego jest gamoń, który nie wie czego chce, miota się bez celu i jest ogólnie niepotrzebny.
Poe miał chyba być odpowiednikiem Hana Solo, jednak nie ma on ani charakteru ani charyzmy żeby to osiągnąć. Poza tym wydaje się zbyt "fajny" na siłę, cała jego akcja z początku części 8 (rozmowa z Huxem i rozbrojenie samemu całego niszczyciela) była dość żenująca.
Hux jest moim kandydatem do najgorzej stworzonej postaci w uniwersum. Nie rozumiem czemu dano kogoś takiego jako jedną z najważniejszych osób w NP. Cały czas scenarzysta robi z niego pośmiewisko. Gdzie ktoś pokroju Tarkina czy Veersa?
Do tego jeszcze reszta też nic ciekawego nie wnosi. Admirał Holdo z jej dyktatorskimi zapędami niezbyt pasuje do Rebelii, Rose, której niepotrzebność przekracza wszystkie limity, Snoke, którego rola ograniczyła się do pomarudzenia trochę i umarcia w głupi sposób itd.
Na ile ten wywiad autentyczny nie wiem, ale myslę, że nie walili by ściemy.
Aktor nic nie kuma w czym gra.
Więcej takich wywiadów, a na 200% nie pójdę na pseudoMoc.
https://www.onet.pl/film/onetfilm/gw...tgrrs,ddf42670
Na razie, te filmy to kalka poprzednie Trylogii ożenionej/zamężnej z poprawnością polityczną a fabularnie idzie przewidzieć, co będzie w trzeciej części, a to jest tak bogaty fabularnie wszechświat, że można by wzorem Mandaloriana zrobić coś mniamniuśko gwiezdnego...Cytat:
W "Przebudzeniu mocy" jego Finn był pierwszym czarnoskórym szturmowcem. Dziś "Gwiezdne wojny" są o wiele bardziej inkluzywne, a szeregi Ruchu Oporu – i nie tylko! - różnorodne zarówno etnicznie jak i płciowo.
btw
Ja dziś byłem na części IX i jestem zażenowany. Część VII była zerżnięta z IV jeśli chodzi o koncept, ale zgadzam się z KLA, że przynajmniej na Kylo Ren był jakiś nieoczywisty pomysł. Rey też się jakoś zapowiadała.
No ale okazało się, że pomysł na Kylo był jednak żaden, a na Rey tylko taki, że każdego może sklepać jedną ręką.
Ale część IX to już całkowita żenada - wchodzimy do kina a tu już w jadących napisach na początku się dowiadujemy że "ta-dam" wszystko wymyślił Palpatine. Żadnego zagajenia czy coś tylko Imperator nagle zostaje głównym złym. W dodatku cała intryga związana z imperatorem ma takie luki logiczne że zmieściłaby się w nich gwiazda śmierci (w porównaniu do tego co się tam dzieje to już nawet ta wytwórnia gwiezdnych niszczycieli zasilana energią gwiazdy, która była w KOTORze brzmi logicznie). Przyznam, że chyba część I była lepsza i to nawet biorąc pod uwagę Jar-Jar Binksa.
A już najbardziej żenująca w całym filmie była dla mnie scena wpadnięcia do piasku i spotkanie z wielkim wężem. Rozumiem, że J.J. Abrams chciał zostać reżyserem anakondy ale się nie udało, więc wrzucił sobie wielkiego węża do gwiezdnych wojen.
PS. Najkrótsza recenzja SWIX:
https://img.besty.pl/images/402/67/4026716.jpg
Cieszmy się jednak że mamy ten luksus podziwiania politycznie poprawnej (z kanonami LGBT) sceny miłosnej z dwoma kobietami w rolach głównych:
https://www.rp.pl/Spoleczenstwo/1912...ych-Wojen.html
Happy End na koniec całkowicie z niczego...a mogliby nam dać dwupodział władzy i coś świeżego w tej materii.Gdyby nie na siłę wrzucona "przepowiednia" Lei o utracie jedynego syna to by Kylo przeżył.O szpiegu Rebelii w samym sercu New Order to aż szkoda wspominać bo przez to tylko zmarnowali mój ulubiony charakter nowej sagi .Tak,tak Generał Hux jest spoko :devil:.
Scenarzysta chyba stracił koncept dla Finna i niestety (ze szkodą dla filmu) także wobec Poe który miał swoje pięć minut u boku Zorii.Widowiskowo jest na co popatrzeć lecz fabularnie to twister wątków,postaci oraz lokalizacji...
Obejrzałem, musiałem. :o
Gwiezdne wojny- Skywalker. Odrodzenie.
Powiem krótko. Zamordowali mi dzieciństwo.
Koniec podsumowania. :twisted:
Nic dodać oraz nic ująć:
https://www.youtube.com/watch?v=c9VwjcVhT3c