A Ty się dziwisz Dziwisz ;) Cud cud cuda istnieją ,na kolana Glace Baale Volomiry :D
E i Irony zapomniałem.
Wersja do druku
A Ty się dziwisz Dziwisz ;) Cud cud cuda istnieją ,na kolana Glace Baale Volomiry :D
E i Irony zapomniałem.
Tak sobie myślę, że gdy wiara opiera się przede wszystkim na instytucji to można strasznej frustracji się nabawić.
Kiedy jakiś czas temu szukałem Boga, prosiłem aby pokazał mi jaka jest właściwa droga. Który kościół jest prawdziwy a może całkiem inna religia niż ta w której zostałem wychowany? Dużo myślałem :) i po pewnym czasie okazywało się, że to co "wymyśliłem" zgadza się z Kościołem katolickim. Ale jak to przecież on jest taki i siaki a to i tamto w nim mi nie pasuje? Dla mnie bardzo dziwne.
Po czasie dostrzegłem, że Kościół jest narzędziem i drogowskazem, który pomaga ludziom dojść do Boga. Jest mi ogromnie przykro, że czasami jest odwrotnie i oddala nas od stwórcy.
Mam to szczęście, że mój charakter nie pozwala mi powiedzieć, teraz jestem zadowolony starczy mi taka wiara jaką mam. Wciąż poszukuje Boga i Go znajduje tam gdzie bym się tego nie spodziewał. Ponad to cieszę się, że Bóg jest bardzo komunikatywny i każdy, kto Go będzie szukał, ten znajdzie.
Wielbię Cię Boże za to, że dałeś mi chęci do napisania tego postu mimo wyśmiania, które nastąpi :D
Wszystko ok, ale:
tego nie rozumiem :cry:Cytat:
Ponad to cieszę się, że Bóg jest bardzo komunikatywny
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/ ... macji.html
Ooo... :lol:
lubie patrzec jak czarni sami sobie w stope strzelają.
:)Cytat:
Zamieszczone przez Volomir
O ile bardziej pamiętam, że Pan Bóg jest osobą a nie czarodziejską różczką tym łatwiej nawiązać z nim kontakt.
Jeśli zaś zajadam się czipsami, popijam je bosmanem grając w mechcommandera i mówię gdzie jest BuG? Niech da mi jakiś dowód na swoje istnienie! Nooo... gdzie on jest? Nic się nie dzieje, kur..starzy i czarni mnie oszukali! Go nie ma, bo przecież nie widzę go i nie odpowiada mi!? W taki sposób postępując, nie wróże sukcesu. Bóg to nie czarodziejska różczka :)
Natomiast jeśli sobie powiem w sercu: jedni ziomale mówią, że na osiedlu jest taki fajny gościu co się nazywa Jezus. A inni mówią, że on w ogóle nie istnieje i nie istniał (coś jak Elwis), że ktoś go wymyślił aby trząść całą dzielnicą. Ja tam nie wiem jak jest na prawdę, ale z chęcią to sprawdzę. Czyli najpierw uświadamiam sobie, że chcę spotkać pewną osobę. Jak już to wiem, to odstawię czipsy i bosmana a nawet mechcommandera :O wyjdę na miasto, i poszukam tego Jezusa :]
Bo jeśli ma się kogoś w czterech literach, to czy cokolwiek zmieni to, że widzimy na własne oczy jak ktoś zostaje uzdrowiony, wstaje z wózka inwalidzkiego po iluś tam latach, bądź widzi nie posiadając źrenic?
Pieknie to pasuje do urojen:P Nadal nie pojmuje. Nie uwazam, zeby wmawianie sobie jakis dziwnych istnien bylo dobrym rozwiazaniem. Ide na miasto i widze ludzi, nie Boga, a tym bardziej nie Jezusa, ktory od 2 tys lat nie zyje. Nie rozumiem poprostu jak mozna wiezyc w cos, co nigdy nie dalo znaku istninia. Zadnego dowodu obecnosci, a wierzyc trzeba grupce ludzi, ktorzy takze tego czegso nie widzieli, a dowidzieli sie od tych innych, ktorzy tez go nie widzieli itd. No i jeszcze trzeba oddzielic, ze ten akurat jest prawdziwy, bo sa inne grupki ludzi, ktorzy tez swojego nie widzieli, ale oni sie myla 8-)Cytat:
O ile bardziej pamiętam, że Pan Bóg jest osobą a nie czarodziejską różczką tym łatwiej nawiązać z nim kontakt.
Jeśli zaś zajadam się czipsami, popijam je bosmanem grając w mechcommandera i mówię gdzie jest BuG? Niech da mi jakiś dowód na swoje istnienie! Nooo... gdzie on jest? Nic się nie dzieje, kur..starzy i czarni mnie oszukali! Go nie ma, bo przecież nie widzę go i nie odpowiada mi!? W taki sposób postępując, nie wróże sukcesu. Bóg to nie czarodziejska różczka
Natomiast jeśli sobie powiem w sercu: jedni ziomale mówią, że na osiedlu jest taki fajny gościu co się nazywa Jezus. A inni mówią, że on w ogóle nie istnieje i nie istniał (coś jak Elwis), że ktoś go wymyślił aby trząść całą dzielnicą. Ja tam nie wiem jak jest na prawdę, ale z chęcią to sprawdzę. Czyli najpierw uświadamiam sobie, że chcę spotkać pewną osobę. Jak już to wiem, to odstawię czipsy i bosmana a nawet mechcommandera :O wyjdę na miasto, i poszukam tego Jezusa :]
Medycyna, ludzki organizm, mutacje i bajki. Nie ma tu nic boskieg.Cytat:
Bo jeśli ma się kogoś w czterech literach, to czy cokolwiek zmieni to, że widzimy na własne oczy jak ktoś zostaje uzdrowiony, wstaje z wózka inwalidzkiego po iluś tam latach, bądź widzi nie posiadając źrenic?
Medycyna, ludzki organizm, mutacje i bajki. Nie ma tu nic boskieg.[/quote:2o9120gr]Cytat:
Zamieszczone przez Volomir
Ja nie sprawię, że będziesz rozumiał, bo to zależały czy będziesz chciał zrozumieć. Nie dzisiaj ale w ciągu życia. O wiarę trzeba zabiegać, troszczyć się o nią.
Ja nie wierzę w to co opisałeś. Mój Bóg jest mi bardzo bliski i nie jest jakimś bytem nieosiągalnym. Wręcz przeciwnie, można bardzo dobrze się z nim porozumiewać. Można przeżywać bardzo osobistą i owocną relacje, ale wiadomo żeby być w kimś w relacji to trzeba odpowiednie wysiłki ku temu powziąć. Wiara bierze swój początek ze słuchania bez słuchania, o Bogu nic nie będziemy wiedzieć i pozostanie dla nas odległy. Dlatego słuchanie to dopiero początek :)
Ogromnie się mylisz, Jezus żyje i daje multum znaków swojej obecności, swojego zainteresowania, zatroskania o ludzi. Mam kontakt z wieloma osobami u których Bóg tak mocno zadziałał w życiu, że aż je diametralnie zmienił i zmienia. To nie są jakieś pojedyncze przypadki, gdzie zmianę można przypisać "przypadkowi czy czemuś takiemu", takich ludzi jest naprawdę dużo. W swoim życiu niemal każdego dnia widzę, działanie Pana Boga. W tym większej komunii z nim żyje tym łatwiej zauważam jego obecność.
Ktoś kto przez lata był uzależniony od hazardu, z swojej mocy przestaje grać po sakramencie pojednania? Ktoś, kto przez lata był oszustem i rozpustnikiem może sam z siebie po sakramencie pojednania się zmienić? Ktoś kto jest chory ma nowotwór może z swojej siły uzdrowić się przy modlitwie o uzdrowienie? Ktoś kto ma bule kręgosłupa przez wiele lat może po modlitwie o uzdrowienie sam z siebie "uzdrowić" się? Ktoś kto jest majętny, ma dziewczynę i studiuje może tak dla własnej fantasmagorii żuci to wszystko aby służyć Bogu i ludziom? Mógłbym pisać jeszcze kilka razy więcej przykładów, ale nie o to chodzi to, że ktoś kto ma zanik mięśni może nagle zdrowym wstać z wózka i chodzić. Chodzi o to, że Bóg czasem dokonuje spektakularnego cudu po to by się ludzi nawrócili do niego, by zaczęli go szukać na serio. Dlatego ja kończę pisać i idę czynić to co nie rozumiesz. Wielbić Boga i prosić o jeszcze więcej, więcej jego cudów.
Bo to chyba byłby grzech nie skorzystać z łaski jaka daje obecność ojca Enrique w Szczecinie ;)
Nie od dzisiaj wiadomo, że ludzka psychika może bardzo wiele i jest bardzo czuła, podatna na wiele czynników zewnętrznych.Cytat:
Mój Bóg jest mi bardzo bliski i nie jest jakimś bytem nieosiągalnym. Wręcz przeciwnie, można bardzo dobrze się z nim porozumiewać. Można przeżywać bardzo osobistą i owocną relacje, ale wiadomo żeby być w kimś w relacji to trzeba odpowiednie wysiłki ku temu powziąć.
Cytat:
Ktoś kto przez lata był uzależniony od hazardu, z swojej mocy przestaje grać po sakramencie pojednania? Ktoś, kto przez lata był oszustem i rozpustnikiem może sam z siebie po sakramencie pojednania się zmienić? Ktoś kto jest chory ma nowotwór może z swojej siły uzdrowić się przy modlitwie o uzdrowienie? Ktoś kto ma bule kręgosłupa przez wiele lat może po modlitwie o uzdrowienie sam z siebie "uzdrowić" się? Ktoś kto jest majętny, ma dziewczynę i studiuje może tak dla własnej fantasmagorii żuci to wszystko aby służyć Bogu i ludziom?
Rozumiem, że masz na to dowody ? Że to bóg dokonuje takich rzeczy ?Cytat:
Mógłbym pisać jeszcze kilka razy więcej przykładów, ale nie o to chodzi to, że ktoś kto ma zanik mięśni może nagle zdrowym wstać z wózka i chodzić. Chodzi o to, że Bóg czasem dokonuje spektakularnego cudu po to by się ludzi nawrócili do niego, by zaczęli go szukać na serio.
Zacznij odróżniać słowo 'fakt' od 'poglądu', czy też 'wyobrażeń'.
Nie będę się rozpisywał. Wybacz ale odpowiem pytaniem na pytanie. Dlaczego nie ?Cytat:
Zamieszczone przez Batatas
Jane wierze w przypdki. Wierze czlowieka i sile jego ciala i umyslu. To wystarczy do wyjasnienia tych "magicznych" sytuacji.Cytat:
Ogromnie się mylisz, Jezus żyje i daje multum znaków swojej obecności, swojego zainteresowania, zatroskania o ludzi. Mam kontakt z wieloma osobami u których Bóg tak mocno zadziałał w życiu, że aż je diametralnie zmienił i zmienia. To nie są jakieś pojedyncze przypadki, gdzie zmianę można przypisać "przypadkowi czy czemuś takiemu", takich ludzi jest naprawdę dużo. W swoim życiu niemal każdego dnia widzę, działanie Pana Boga. W tym większej komunii z nim żyje tym łatwiej zauważam jego obecność.
Sila ludzkiej psychiki, nie ma tu reki Boga. Ludzki organizm, a jeszcze bardziej mozg - umysl, to najdoskonalsze twory ewolucji. Skomplikoane maszyny, ktorych dzialanie nie zostalo dokonca zglebione, ale to kwestia czasu. Tak jak kiedys pioruny byly tworem bogow, tak dzis potrafimy powiedzic skad sie biora, nie uzywajac tutaj czarow.Cytat:
Ktoś kto przez lata był uzależniony od hazardu, z swojej mocy przestaje grać po sakramencie pojednania? Ktoś, kto przez lata był oszustem i rozpustnikiem może sam z siebie po sakramencie pojednania się zmienić? Ktoś kto jest chory ma nowotwór może z swojej siły uzdrowić się przy modlitwie o uzdrowienie? Ktoś kto ma bule kręgosłupa przez wiele lat może po modlitwie o uzdrowienie sam z siebie "uzdrowić" się? Ktoś kto jest majętny, ma dziewczynę i studiuje może tak dla własnej fantasmagorii żuci to wszystko aby służyć Bogu i ludziom? Mógłbym pisać jeszcze kilka razy więcej przykładów, ale nie o to chodzi to, że ktoś kto ma zanik mięśni może nagle zdrowym wstać z wózka i chodzić. Chodzi o to, że Bóg czasem dokonuje spektakularnego cudu po to by się ludzi nawrócili do niego, by zaczęli go szukać na serio. Dlatego ja kończę pisać i idę czynić to co nie rozumiesz. Wielbić Boga i prosić o jeszcze więcej, więcej jego cudów.
Poza tym jakie masz dowody? Opowiesci znajomych? To tensam poziom, co czarna wołga porywajaca dzieci;)