Rodrigo de Suarez
Już straszą chłopaka haha... No nic no, jak to Alejandro powiedział - dopóki nie sięgniesz po nie swoje to i nic ci się nie stanie.
Wersja do druku
Rodrigo de Suarez
Już straszą chłopaka haha... No nic no, jak to Alejandro powiedział - dopóki nie sięgniesz po nie swoje to i nic ci się nie stanie.
Alejandro
Z obojętnym wyrazem twarzy lecz z niesmakiem w duszy spojrzał się na Matea Ech, wesoła kompania z nas. Mam nadzieję, że dzikusy to będzie jakieś wyzwanie.
Wszyscy poza Ricardo
Alejandro widzi że chłopak jest przerażony jego słowami i drapieżnym uśmiechem i mimo że stara się to ukryć to nie wychodzi mu to najlepiej bowiem cofnął się kilka kroków z wzrokiem wbitym w ziemię dukając - Obiecuję że niczego nie tknę Panie....a na imię mi Go-Gonzalo dali....
Techniczny
Wynik rzutu na empatię........5,czasem jednak graczom wypada 4 na kostce ;D
Mateo...
Czego chłopaka straszysz? zapytał Alejandro... Nie widzisz, że spokojny i do Inigo z ufnością przybiegł?
Alejandro
Ależ tylko tak się droczę. Nic mu nie zrobię...dopóki nie da mi powodu haha. Spokojnie chłopcze, prowadź nas do obozu gdzie przebywa Cortes, szybko i sprawnie to może i ode mnie monetę dostaniesz. Alejandro na sekundę szyderczo się uśmiechnął po czym na jego twarz wróciła obojętność.
Rodrigo de Suarez
Świetna drużyna się nam szykuje. Sadyści jacyś chyba, czy coś... Ciekawe jak z tym Inigo, chociaż ten to chyba nerwów ani humoru nie ma na takie coś...
Inigo de Gastor
Łap monetę Gonzalo i prowadź mnie do Hernana Cortesa - rozkazał chłopakowi dając mu złocisza.
Ricardo
Wyszedłeś z karczmy zostawiając Sergio wciąż siedzącego przy stole z kwaśną miną i rozmawiającego z Enrique który jednak więcej uwagi poświęcał liczeniu swojej wygranej niż rozmówcy....Po kilku krokach znalazłeś się w opustoszałej stajni....
Pozostali
Chłopak sprawnie złapał monetę w locie i nie namyślając się długo od razu zaczął Was prowadzić w stronę obozowiska co jakiś czas oglądając się za siebie by sprawdzić czy wciąż za nim podążacie......,choć Alejandro ma wrażenie że to raczej ze strachu i sprawdzenia co też robicie za jego plecami.....Po jakimś czasie dotychczas towarzyszącą Wam ciszę przerwał krzyk - Szybciej gamonie! Szybciej! Ciągnąć! Nie mamy na to całego dnia! Przykładać się bo psy ze smyczy spuścić każę hahahaha! - tu jak na komendę padło kilka głośnych,pełnych nienawiści szczeknięć na które Wasze wierzchowce zarżały niespokojnie a chłopak cały pobladł....
Mateo
Co za psy.... Batem wszystkich tu się do pracy zmusza? Spojrzał na chłopaka i zauważył jak ten nagle zesztywniał.... z nami jesteś.... nie bój się....
Inigo de Gastor
Jechał zupełnie nie bacząc na to, co się dzieje, cały czas z dumnie uniesioną głową i dłonią na biodrze. Wyobrażał znów sobie Selenę pędzącą na swym koniu, piękną, szlachetną, mądrą... Gdy zaś przypomniał sobie jej uśmiech... Na jego twarzy również pojawił się promienny, jakoby rozmarzony.