Kij samobij to jednak inny poziom niż kamyki zamrażające statek, wywołujące mini burzę czy też zachowujące się jak kruki. No i Vilgefortz to jednak silniejszy od Yen był. A co do Sodden to szczerze przyznam że wydawało mi się że oni tam głównie z wrogimi magami walczyli i że aż takiej rzezi nie było.Cytat:
choćby sam Vilgefortz ze swoim kijem samobijem :D Czy bitwa o wzgórze Sodden gdzie 22 czarodziejów zatrzymało Nilfgaard.
Uspokoiły ale niezbyt świadomie.Cytat:
Czy też chociażby pogrom w Rivii, który uspokoiły dwie czarodziejki.
Także ogólnie rozumiem że magowie mogą mieć niezłą moc ale przelewanie tego na jakieś magiczne przedmioty używane nawet nie tylko przez magów nie pasuje mi jednak zbytni do tego uniwersum. No ale Sapkowski zrobił z magów genetyków produkujących niemal masowo maszyny do zabijania więc... Tak czy siak mam nadzieję że nie przegną bo ogólnie wolę żeby świat nie zatracił swego "swojskiego i przyziemnego" klimatu na rzecz wszechobecnej potężnej magii czy też zadań w stylu "znajdź magiczny artefakt aby uratować świat".
