Anna de Loiret
Mój miły, wyglądasz na smutnego, co się dzieje? Spytała z troską w oczach.
Wersja do druku
Anna de Loiret
Mój miły, wyglądasz na smutnego, co się dzieje? Spytała z troską w oczach.
Sok poproszę, ale wody nie zabieraj rzekła Liotannea w staroświatowym. Służąca chyba nie zrozumiała, bo dalej stoi i gapi się jak wół na malowane wrota. A Tobie mości Alessio co się w ręce stało? elfka przeszła na bretońnski.
Wino nawet dość dobre w smaku. Dość słodkie, ale przecież takie powinno być dobre wino.
Alessio
Na dźwięk głosu ukochanej aż dreszcze przeszły go po ciele,spojrzał na nią po czym odparł siląc się na spokój i lekki uśmiech - Nic takiego,jedz bo wystygnie - pogłaskał ją jeszcze po ramieniu jednak jego mina i mowa ciała mówiły - To nie czas i miejsce,później porozmawiamy - po chwili dodał do elfki ucinając temat- Ahh,to? Nic do czego warto by wracać i o czym opowiadać..... - już miał wracać do jedzenia jednak wreszcie dostrzegł zdezorientowanie stojącej obok służki i szybko powiedział po Tileańsku - Pani życzy sobie jeszcze jeden sok ale prosi by wodę zostawić
Anna de Loiret
Alessio ja nie jestem głupia, nie tknę jadła póki nie powiesz mi co ci leży na sercu - rzekła spokojnie, ale stanowczo patrząc w oczy ukochanego.
Pięć srebrnych monet zatem się należy i zaraz sok przyniosę odparła po tileańsku służąca. Elfka spojrzała jak Alessio spożywa posiłek i postąpiła tak samo. Jedzenie jest dobre, z czerwonym sosem wręcz wyśmienite.
Alessio
Wiem że nie jesteś...... - rzekł wzdychając ciężko, po czym wstał od stołu, uprzednio kładąc na nim należność,następnie ujął ukochaną za rękę i powiedział do elfki - Liothanneo wybacz nam na moment,to nie powinno zająć zbyt długo....... - gdy skończył począł prowadzić lubą na tyle daleko by nawet wyczulony słuch elfki nie mógł rozróżnić o czym będą rozmawiać.
Elfka skinęła głową zajęta spożywaniem potrawy. Widać, że jest to dla niej nowość, bo wręcz naśladuje ruchy Alessia przy posiłku.
Anna de Loiret
Tak mój rycerzu? Spytała, gdy odprowadził ją kawałek.
Alessio
Chodzi o to jak ona na Ciebie działa..... - rzekł nieco zawstydzony - to westchnięcie.......,bardzo mnie zabolało,myślałem że tylko mój dotyk tak Cię podnieca.....
Nagłe parsknięcie i kaszel zwróciły Waszą uwagę. Liothannea patrząc na Was krztusi się, a Jej twarz przybrała czerwoną barwę.