Mój kuzyn. Dziś gołębiem pocztowym wieści z Bretonni od Niego dostałem i szkice wzorów. I to nie są żadne bzdury jakom Pierre Gascouin. rzekł w bretońsnkim kupiec.
Wersja do druku
Mój kuzyn. Dziś gołębiem pocztowym wieści z Bretonni od Niego dostałem i szkice wzorów. I to nie są żadne bzdury jakom Pierre Gascouin. rzekł w bretońsnkim kupiec.
Anna de Loiret
Nie... Nie... Nie wierzę ci! Pani nie dopuściłaby do tego, och mów ile chcesz za ten kapelusz i dajże mi już spokój! Wykrzyczała a w jej głosie mimo tego, że starała się do tego nie dopuścić słychać było nieco rozpaczy. Tysiące myśli i straszliwych wyobrażeń jej ojczyzny zaczęło krążyć jej po głowie...
Dwie złote monety. Wyjątkowo tak tanio, jako że przyniosłem rodaczce smutne wieści odparł.
Alessio
Wręczył kupcowi 2 monety gromiąc go przy okazji wzrokiem po czym próbuje objąć ukochaną,mimo że wie iż wciąż jest na niego zła to nie jest w stanie stać bezczynnie i patrzeć na jej ból......
Anna de Loiret
Pozwoliła się objąć i utulić, już nie była zła na Alessia i nie była w stanie teraz udawać rozgniewanej, potrzebowała ciepła oraz bliskości a nie grania na nosie ukochanemu... Westchnęła pytając - zatem gdzie teraz idziemy?
- Znaczy książę Charles Bez Ziemii królem został? - spytała się Liothannea kupca w bretońnskim.
- Ano tak, podczas polowania na grubego zwierza Pani Jeziora osobiście dała się mu napić ze świętego Graala. Ale co dziwne koronacja w świątyni Vereny była bez udziału arcykapłanki Morgany le Fay.
- Ktoś widział jak pil ze świętego kielicha?
- Tak, szlachta biorąca udział w polowaniu.
- Można jeszcze po czymś rozpoznać nowe wojsko oprócz muszkietów i kapeluszy?
- Po tabardach na których z przodu i z tyłu widnieje znak bretońnskiej lilii.
- Idziemy po gondolę Liothannea zwróciła się już do Was po zaspokojeniu swej ciekawości.
Alessio
Utulił ukochaną jeszcze mocniej wiedząc jak bardzo teraz go potrzebuje,ból który w sobie trzymała przechodził także na niego,stał tak krótką chwilę po czym powiedział do Liothannei po Bretońsku - Masz rację,musimy ruszać,jeszcze ważne sprawy mamy dziś do załatwienia - po czym dodał szeptem do ukochanej - Jeszcze coś Ci obiecałem,po wizycie u Doży znów tu przyjdziemy - gdy skończył mówić próbuje złożyć delikatny pocałunek na jej ustach
Anna de Loiret
Jak tylko ukochany zaczął próbować ją ucałować, to szlachcianka sama obdarzyła go czułym pocałunkiem w usta, rzecząc po tym szeptem - kocham cię... Chodźmy już.
Gondola szybko przypłynęła.
- Ile za Twe usługi do końca dnia? spytała przewoźnika elfka w staroświatowym.
- Eeee, a dokąd mam płynąć? odrzekł w tym samym języku.
- Do granicy dzielnicy elfiej i tam masz na nas zaczekać i być w ciągu całego dnia do naszej dyspozycji.
- Pięćdziesiąt złota? zaryzykował gondolier, Liothannea rzuciła mu sakiewkę nawet nie próbując targów.
Alessio
Ja Ciebie też - powiedział odwzajemniając pocałunek po czym ujął ją za rękę i poprowadził do gondoli następnie pomagając jej do niej wsiąść