Alessio
Bogowie,on się nie patrzy na Ciebie tylko na mnie,a konkretniej na mój tyłek......,cóż to za dewiant?! - wyszeptał z przejęciem
Wersja do druku
Alessio
Bogowie,on się nie patrzy na Ciebie tylko na mnie,a konkretniej na mój tyłek......,cóż to za dewiant?! - wyszeptał z przejęciem
Liothannea parsknęła śmiechem. Wam tylko jedno w głowie. Miarę zdejmuje, chyba nie macie zamiaru się tak udać tak ubrani na audiencję do doży.
Anna de Loiret
Zaśmiała się tylko delikatnie po słowach Liothannei, idąc dalej.
Alessio
Wiesz Liothanneo,to dla mnie jakaś nowość gdy mężczyzna z taką uwagą w moje ciało się wpatruje - również lekko się zaśmiał
W jakimś celu pytałam się Was o ulubiony kolor, ubrania będą gotowe jak będziemy tędy wracać odpowiedziała.
Anna de Loiret
O! Dziękuję ci cna przyjaciółko - rzekła ucieszona patrząc na elfkę.
Alessio
Pani,mówisz poważnie? Jak mogę Ci dziękować? - rzekł wyraźnie zmieszanym głosem wykonując przed nią lekki ukłon
Już mi podziękowałeś pozwalając na rozmowę z Anną na osobności, mimo swej zazdrości i troszcząc się o zaspokojenie mego głodu odparła uśmiechając się.
Ruszyliście dalej. Waszym oczom po dość długiej wędrówce ukazał się budynek świątyni, ale uwagę przykuwa stojąca przed nim czterometrowy posąg elfiej nagiej kobiety.
Spoiler:
Wejście do świątyni wiedzie przez wodę, pomiędzy nogami posągu.
Alessio
Schylił się z nabożną czcią po czym opadł przed nią na jedno kolano i wyszeptał unosząc ręce ku górze - Niech będzie pochwalona o najpiękniejsza,najmiłosierniejsza i najłaskawsza bogini! - wzrok jednak miał wbity w ziemię jak gdyby nie był godzien patrzenia na posąg przedstawiający Lileath
Anna de Loiret
Przyjrzała się najpierw posągowi a potem ukochanemu, cierpliwie czekając aż Alessio skończy modlitwę, wszak to bogini płodności, którą on czci...