-
Liothannea tylko pochyliła głowę przed posągiem i coś śpiewnie wyszeptała. Po chwili rzekław bretońnskim Patrzcie pod nogi, chodnik tuż pod lustrem wody jest umieszczony, ale wąski by ukarać kąpielą tych, którzy głowy za wysoko podnosząc starając się dojrzeć to co nie powinni.
-
Alessio
Poszedł za elfką pilnie wykonując jej polecenie,nawet gdyby tego nie powiedziała to i tak nie ośmielił by się spojrzeć na boginię w inny sposób
-
W środku budynku Liothannea szybko zamieniła kilka słów z kapłankami ubranymi w nieco przeźroczyste szaty. Według gustu Anny zbyt przeźroczyste. Jedna z nich podeszła do Bretonnki i uniosła swe dłonie nad Jej głowę.
-
Anna de Loiret
Och, dziwne te ubiory, wszystko na wierzchu! Ale cóż... Widocznie mają w tym jakiś cel, wszak to mądra rasa - pomyślała, po czym zastygając w bezruchu spytała Liothannei w bretońskim - mam coś robić, czy tylko cierpliwie czekać?
-
Alessio
Odwrócił się tyłem by skąpe odzienie kapłanek nie przyciągało jego wzroku i począł cierpliwie czekać aż jego ukochana zostanie uzdrowiona.
-
Stój nieruchomo gdy czar zacznie rzucać odparła Liothannea. Po chwili kapłanka zanuciła słowa w jakimś dziwnym języku wodząc dłońmi nad głową Anny. Szlachcianka poczuła przyjemny chłód ogarniający Jej ciało. Znów rozległy się melodyjne słowa.
Pyta jak doszło do tych oparzeń przetłumaczyła je królewska córka.
-
Anna de Loiret
Byliśmy jakiś czas w niewoli kultystów, leżałam przykuta do ołtarza na słońcu... Odparła przymykając oczy i roniąc kilka łez, bowiem to bolesne wspomnienie. Ale jej przekaż, że to była niewola Skavenów i oni mi to zrobili, to wazna tajemnica o której tylko tobie mówię bo ci ufam bezgranicznie, nikt inny nie może się dowiedzieć Liothanneo.
-
A Allesio? głos elfki stracił wszelka barwę.
-
Anna de Loiret
Później ci wyjaśnię przyjaciółko, jego też Skaveni torturowali, przekaż jej tak, proszę... Odrzekła po bretońsku.
-
Alessio
Słysząc wyznanie ukochanej opadł ciężko na schodki prowadzące do świątyni i powiedział zrezygnowanym głosem - Ja byłem przywiązany do krzyża cały dzień,mieli mnie zmienić w pomiot chaosu........,jeśli ktoś się dowie jesteśmy martwi