Nie dowie się nikt, macie moje słowo. Ale bądźcie przez chwilę nieruchomo jeszcze oboje odparła Liothannea w bretońskim i rzuciła kilka słów w elfim.
Wersja do druku
Nie dowie się nikt, macie moje słowo. Ale bądźcie przez chwilę nieruchomo jeszcze oboje odparła Liothannea w bretońskim i rzuciła kilka słów w elfim.
Anna de Loiret
Stanęła w bezruchu, wyczekując aż elfka skończy czarować.
Alessio
Zastygł w bezruchu myśląc - Nie przestanie mnie zaskakiwać,chyba źle ją oceniałem......
Po tym jak Liothannea rzuciła znów kilka słów w elfim kapłanki znów zanuciły słowa w jakimś dziwnym języku. Jedna przy Annie, a druga przy Alessio. Minione wydarzenia zblakły w Waszej pamięci... tak jak by wydarzyły się komuś innemu, a Wy je tylko obserwowaliście.
Już po wszystkim, możemy ruszać dalej stwierdziła w bretońnskim przyjaciółka Anny.
Techniczny:
-1 PO dla obojga
całkowite przywrócenie do zdrowia fizycznego.
Anna de Loiret
Pochyliła lekko głowę w stronę kapłanki wyrażając podziękę, po czym udała się do wyjścia po drodze pytając elfkę - mogę zatem na chwilę Thilbauta ujrzeć i się przywitać z nim?
Alessio
Po raz kolejny nie wiem jak Ci dziękować Pani,ukochana mądrze wybrała kogo przyjaźnią obdarzyć - powiedział po raz kolejny wykonując przed nią ukłon,po czym wykonał podobny przed kapłanką
Tak, tam się udajemy teraz Anno. A podziękować Alessio możesz mi... choćby tlumacząc to co mówisz z bretońnskiego na tileański od razu... przez jakiś tydzień.
Alessio
Z przyjemnością Pani - odrzekł jej z lekkim uśmiechem wpierw po Bretońsku zaś później po Tileańsku od razu wprowadzając w życie jej prośbę
Dotarliście do granicy miasta, nie chronionej w ogóle murami. Jest tu za to sporo elfich balist i żołnierzy. Dalej pasa się konie, w tym wierzchowiec Anny, który wygląda przy innych rumakach jak jakaś nędzna szkapa...
Anna de Loiret
W ogóle nie obchodziło ją, że inne rumaki są bardziej okazałe, wszak wiadomym jest że wierzchowce elfów są najpiękniejsze... Od razu podeszła do Thilbauta i położyła obydwie dłonie na jego szyi, całując go w czoło. Witaj mój kochany, jak się trzymasz? Spytała wciąż go głaszcząc.