Mieliście rację jak zwykle. Ale jedną rzecz zauważyłem - to nie takie trudne jak myślałem dbać o to, żeby nie przekroczyć tych 48%. Parę akcji politycznych z zaangażowaniem polityków, tu rozwód, tam jakieś małe morderstwo - i gotowe, poparcie rodów się wyrównuje, wszyscy zadowoleni.
A skoro tak - to jest tak jak ktoś tu napisał: że na początku warto jak najszybciej podbić wpływ swojego rodu, bo to daje jednak te duże korzyści, a dopiero jak zacznie nam grozić ta wojna domowa, wtedy szybko interweniować. Co prawda przez spadek wpływów mojego rodu już nie jestem 'cudowny i niezrównany' ( czy jaki tam to ma opis ) ale tylko 'wspaniały:) i spadły mi przez to wpływy do skarbca o połowę, a i z zadowoleniem w niektórych prowincjach nie ma już tak gładko jak przed tym, ale przynajmniej mogę grać dalej.

