Alessio
Wiem Pani,wiem.....,jeszcze raz Ci dziękuję za to co dla nas robisz i jak nas traktujesz.....,wiele to dla mnie znaczy - powiedział po czym dodał udając się z powrotem w stronę swego pokoju - dobrej nocy Pani
Wersja do druku
Alessio
Wiem Pani,wiem.....,jeszcze raz Ci dziękuję za to co dla nas robisz i jak nas traktujesz.....,wiele to dla mnie znaczy - powiedział po czym dodał udając się z powrotem w stronę swego pokoju - dobrej nocy Pani
Noc minęła spokojnie. Albo bez snów całkowicie, albo po prostu nie pamiętacie co Wam się śniło. Alessia obudziło pukanie do drzwi.
Alessio
Niechętnie wstał poprawiając sobie włosy po drodze i ziewając co jakiś czas po czym gdy już nieco się przyprowadził do porządku uchylił drzwi
Ujrzałeś Liothanneę, która trzyma Twój ubiór w wyciągniętej dłoni. Pośpiesz się mości Alessio, śniadanie czeka, trzeba zjeść i ruszać dalej.
Alessio
Dziękuję Pani,zaraz do Was zejdę - odparł odbierając od niej ubranie przyjaźnie się przy tym uśmiechając choć był nieco zaskoczony faktem że osobiście się do niego pofatygowała.....
Rozległo się pukanie do drzwi izby Anny.
Anna de Loiret
Przetarła oczy, po tym zaś wstała i okryła swe ciało kocem, trzymając mocno by nie opadł. Potrząsnęła głową zgarniając włosy na jedną stronę oraz otworzyła drzwi.
Za drzwiami Anna zobaczyła Liothanneę. Wiem że wcześnie, ale tylko dzięki temu możemy coś zjeść smacznego zanim ruszymy dalej.
Anna de Loiret
Och to ty Liothanneo... Witaj... Powiedziała, jedną ręką ocierając sobie łzy spływające po policzkach, wczesna wszak to pora i jeszcze przydałoby się pospać parę godzin... Chwilkę, ubiorę się tylko i zejdę. Ziewnęła, nie mogąc tego powstrzymać, w porę jednak zakryła usta dłonią.
Będę czekać na dole, Alessio już obudziłam. skinęła Annie głową.