-
Alessio
Zagryzł zęby ze złości z trudem milcząc żeby nie obrazić ukochanej - Zostaję zerwany bladym świtem i co?! Zamiast życzliwości obsztorcowuje mnie bez powodu jak jakiegoś.....,jak jakiegoś sługę,niech to demony porwą! - po czym wbił wzrok w sufit,ponownie zaczynając liczyć wredne szlachcianki,jednak na samo wspomnienie tamtego momentu uśmiechnął się szeroko a cały gniew z niego ustąpił.....
-
Anna de Loiret
Nie odpowiedziała nic na słowa Liothannei, nie chcąc psuć sobie humoru. Rzekła tylko - a więc jeszcze raz życzę wam smacznego, ucztujmy. Po tych słowach pocałowała Alessia w policzek, gładząc przy okazji po włosach jak gdyby nigdy nic i przystąpiła do jedzenia.
-
Po skończeniu smacznego posiłku, wysłanniczka króla powstała od stołu. A zatem ruszajmy, najpierw na pastwisko, a później do stajni po wierzchowca mości Alessio.
-
Anna de Loiret
A zatem chodźmy, wreszcie poznamy twojego konia Alessio, dziś twa pierwsza próba jazdy - powiedziała ucieszona, lekko szturchając dłonią rękę wybranka, by ten ją ujął.
-
Alessio
Ta kobieta nie przestanie mnie zadziwiać,przed chwilą stroiła miny i była wielce obrażona a teraz sama zachęca do czułości.....,ale czy kochał bym ją tak bardzo gdyby była inna? - pomyślał po czym z radością ujął jej dłoń mówiąc - Taaaak,mam nadzieję że się podczas tej pierwszej próby nie zabiję....
-
Dotarliście do pastwiska. Liothannea jednym skokiem znalazła się w siodle. Thilbaut również już osiodłany czeka.
-
Anna de Loiret
Szlachcianka podeszła do swego wierzchowca witając go czułym całusem, po czym włożyła nogę w strzemię i zamaszystym ruchem przełożyła nogę przez koński grzbiet, zaraz znajdując się w siodle. Złapała po tym jedną ręką wodze, drugą zaś położyła sobie na biodrze, wyprostowując się i przybierając najdumniejszą postawę jaką potrafi. Jak będziesz wsiadał, to stań obok szyi konia, włóż jedną nogę w strzemię i zrób wymach nogą, jakbyś kogoś kopnąć chciał, wtem prędko w siodle się znajdziesz.
-
Alessio
Acha - odparł bez przekonania,bardziej skupiając się na pięknie ukochanej niźli samej sztuce dosiadania konia - Przecież to łatwe,noga w strzemię,wymach nogą,banalne.....,prawda?
-
Anna de Loiret
Skup się Alessio i przyjrzyj dokładnie dosiadowi, pamiętaj by pięty w dole trzymać, wtem jak koń cię porwie to noga ci się w strzemieniu nie zaklinuje, no i łatwiej będzie ci łydkę przykładać do jego boków. Po tym zrobiła wokół ukochanego kółko, połowę dostojnym kłusem a połowę majestatycznym galopem.
-
Liothannea ruszyła stępa ku murom miejskim. Najpierw musi swego wierzchowca odebrać roześmiała się.