Ale wtedy stawiasz tezę, że Bóg istnieje, czego nie możesz zweryfikować, a więc jest fałszywa = Bóg nie istnieje.Cytat:
Zamieszczone przez Zakapior-san
Fakt, to jest zagmatwane. :P
Wersja do druku
Ale wtedy stawiasz tezę, że Bóg istnieje, czego nie możesz zweryfikować, a więc jest fałszywa = Bóg nie istnieje.Cytat:
Zamieszczone przez Zakapior-san
Fakt, to jest zagmatwane. :P
Można zadać pytanie o sens dowodzenia 'nieistnień'. Teza tezie nie równa. Przyjęło się raczej dowodzić istnienie, bo jaki sens, na zdrowy rozsądek, ma próba dowodzenia nieistnienia czegoś ? Żeby można było coś zweryfikować, muszą istnieć przesłanki potwierdzające przypuszczenie. Do czego sprowadza się szukanie przesłanek na nieistnienie ? ;) Dlatego właśnie jeżeli dowodzić, to że coś jest, a rzeczy których potwierdzić nie można, rozsądniej jest uznać za nieistniejące. W przeciwnym wypadku moglibyśmy uznać, że wszystkie nasze wyobrażenia są prawdziwe, bo nie można zweryfikować ich nieprawdziwości.Cytat:
Ale z drugiej strony postawmy tezę, że "Bóg nie istnieje". Czy jest ona weryfikowalna czy nie? Zgodnie z Twoją wypowiedzią nie jest weryfikowalna a więc jest fałszywa= Bóg istnieje.
Trochę to zagmatwane... ;)
Racjonalne myślenie polega na uznawaniu za prawdę tez, które można potwierdzić i zweryfikować. Wyobraźcie sobie próbę dowodzenia, że prąd istnieje na zasadzie obalania tezy, że nie istnieje ;) "Nie można powiedzieć, że prąd nie istnieje, ponieważ nauka potwierdza jego istnienie?" ;)
Inny przykład - jaki jest sens uznać, że skoro nie mam dowodu na to, że nie pochodzę z Marsa, to pochodzę z Marsa ? ;) Oczywiście urodziłem się na Ziemi, jest to udokumentowane, ale przecież nie mogę udowodnić, że nie istnieją inne przesłanki, które stoją w sprzeczności do znanych mi faktów. Według proponowanego toku rozumowania oznacza to, że lepiej uznać, iż jednak jestem Marsjaninem.
Światopogląd racjonalistyczny to raczej po prostu część ideologi racjonalizmu. Co do metodologii naukowej, wszystko co napisałeś na jej temat jest prawdą, jednak dotyczy ona teorii, które już istnieją. Na razie nie istnieje jednak teoria wyjaśniająca co spowodowało powstanie wszechświata ani nawet w pełni jak ono się odbyło a to właśnie ten problem jest uznawany za podstawowy, hipotetyczny przejaw działania Boga. Ciężko jest więc mówić, o tym, że idea odwołująca się do teorii naukowej, która wciąż nie istnieje (co dopiero mówić o jej potwierdzeniu) jest bardziej prawdopodobna na gruncie metodologii naukowej.Cytat:
Zamieszczone przez Witia
Ps. Istnieją oczywiście pewne teorie jednak nie spełniają one kryteriów, o których pisałem, tj. nie wyjaśniają przyczyny powstania świata, ani nie potrafią opisać w pełni tego aktu. Dla przykładu:
- teoria wielkiego wybuchu nie opisuje ery Plancka, czyli chwil tuż po pierwotnej osobliwości, jak i jej samej,
- M-teoria i będąca jej częścią teoria samokreacji Hawkinga uznaje, że powstanie świata miało charakter spontaniczny, tj. świat powstał z niczego i było to wydarzenie o charakterze kwantowo-grawitacyjnym. Teoria ta jednak po pierwsze nie jest udowodniona (choć wiele wskazuje na jej prawdziwość), po drugie zakłada istnienie wielu wszechświatów jednocześnie nie wyjaśniając absolutnego początku "multiuniwersum".
Z drugiej strony ta "sztuczka" sprawia, że nie istnieje oczywista sprzeczność na linii religia-nauka i, dzięki temu zdarzają się przypadki "wierzących" naukowców. Choćby tego, o którym pisałeś kilka stron temu ;)Cytat:
Zamieszczone przez Witia
Nie zrozumiałeś mnie ;) Nie odwołuję się do sił wyższych, piszę tylko, że taki proces (np. przywrócenie procesów życiowych, poczęcie bez zniszczenia błony dziewiczej itd.) jest teoretycznie możliwy. Oczywiście wymaga wielkiej wiedzy i zaawansowanej technologii ale teoretycznie jest możliwy ;)Cytat:
Zamieszczone przez Witia
Zdrowy rozsądek czy opłacalność to nie to samo co racjonalizm.Cytat:
Zamieszczone przez Zakapior-san
Zgadzam się, tylko powiedz mi jedno. Jeżeli teoria nie istnieje, ale mamy pewne argumenty naukowe, przesłanki, za jej potwierdzeniem, to nie określa jej to mianem bardziej prawdopodobnej w stosunku do teorii o 'bożym palcu', która jest teorią jedynie na bazie wiary ? Oczywiście z punktu widzenia światopoglądu racjonalistycznego i metodologii naukowej.Cytat:
Światopogląd racjonalistyczny to raczej po prostu część ideologi racjonalizmu. Co do metodologii naukowej, wszystko co napisałeś na jej temat jest prawdą, jednak dotyczy ona teorii, które już istnieją. Na razie nie istnieje jednak teoria wyjaśniająca co spowodowało powstanie wszechświata ani nawet w pełni jak ono się odbyło a to właśnie ten problem jest uznawany za podstawowy, hipotetyczny przejaw działania Boga. Ciężko jest więc mówić, o tym, że idea odwołująca się do teorii naukowej, która wciąż nie istnieje (co dopiero mówić o jej potwierdzeniu) jest bardziej prawdopodobna na gruncie metodologii naukowej.
Według mnie określa i o to cały czas się 'czepiam'.
Zdaję sobie z tego sprawę, ale to nie zmieni mojego podejścia do kwestii weryfikacji dogmatów z udziałem teologów ;)Cytat:
Z drugiej strony ta "sztuczka" sprawia, że nie istnieje oczywista sprzeczność na linii religia-nauka i, dzięki temu zdarzają się przypadki "wierzących" naukowców. Choćby tego, o którym pisałeś kilka stron temu ;)
No wiesz... prawdopodobieństwo że jednak jestem Marsjaninem również istnieje ;) Pytanie tylko o zasadność takiego podejścia do tematu.Cytat:
Nie zrozumiałeś mnie ;) Nie odwołuję się do sił wyższych, piszę tylko, że taki proces (np. przywrócenie procesów życiowych, poczęcie bez zniszczenia błony dziewiczej itd.) jest teoretycznie możliwy. Oczywiście wymaga wielkiej wiedzy i zaawansowanej technologii ale teoretycznie jest możliwy ;)
Dokładnie. Zakład Pascala jest dla mnie kwintesencją tego, jak NIE powinien uzasadniać swojej wiary wierzący. Zresztą... na co komu moje zdanie w tej kwestii - wystarczy iść do księdza i powiedzieć, że wierzę bo to bardziej opłacalne ;)Cytat:
Zakapior-san napisał(a):
Hm... to też zależy z jakiej perspektywy- z pozycji zakładu pascala ateizm już nie jest tak rozsądny/opłacalny ;)
Zdrowy rozsądek czy opłacalność to nie to samo co racjonalizm.
Problem w tym, że nie ma takich przesłanek. Teorie zastępują siebie jedna po drugiej wciąż nie dając nawet przybliżonej odpowiedzi na pytanie jak i dlaczego doszło do "stworzenia", t. statycznego wszechświata nie zakładała potrzeby "początku" ale kłóciła się z obserwacjami, t. wielkiego wybuchu zgadza się z nimi ale z kolei jest niepełna, M-teoria wyjaśnia braki swojej poprzedniczki ale tworzy nowy problem - koncepcję istnienia wieloświata, którego początku znów nie potrafi wyjaśnić. Ciągle więc nie mamy nawet poszlak, z których mogłaby się kiedyś rozwinąć odpowiedź na pytanie "jak to wszystko się zaczęło?"Cytat:
Zamieszczone przez Witia
Twoja ziemska tożsamość została już raczej potwierdzona w chwili narodzin :)Cytat:
Zamieszczone przez Witia
No cóż, wbrew pozorom zdarzają się księża, którzy właśnie w ten sposób wyjaśniają sens wiary... :?Cytat:
Zamieszczone przez Witia
Czy to nie kwestia podejścia ? Każda z wymienionych teorii nie jest zupełna, ma braki, ale ma również argumenty za jej potwierdzeniem. Jeżeli te argumenty są argumentami na bazie nauki, to jest to na pewno bardziej wiarygodne, niż uznanie, że "Pierwszego dnia Bóg oddzielił światłość od ciemności".Cytat:
Problem w tym, że nie ma takich przesłanek. Teorie zastępują siebie jedna po drugiej wciąż nie dając nawet przybliżonej odpowiedzi na pytanie jak i dlaczego doszło do "stworzenia", t. statycznego wszechświata nie zakładała potrzeby "początku" ale kłóciła się z obserwacjami, t. wielkiego wybuchu zgadza się z nimi ale z kolei jest niepełna, M-teoria wyjaśnia braki swojej poprzedniczki ale tworzy nowy problem - koncepcję istnienia wieloświata, którego początku znów nie potrafi wyjaśnić
Poszlaki chyba mamy. Problem z weryfikacją i spójną koncepcją.Cytat:
Ciągle więc nie mamy nawet poszlak, z których mogłaby się kiedyś rozwinąć odpowiedź na pytanie "jak to wszystko się zaczęło?"
Ale wiesz. Gdyby kierować się proponowaną wcześniej metodą, to przecież nie mogę udowodnić, że nie ma argumentów za obaleniem mojego ziemskiego pochodzenia ;) Dowodzenie na 'nie' jest absurdem.Cytat:
Twoja ziemska tożsamość została już raczej potwierdzona w chwili narodzin :)
Niby racja, ale to już nie mój problem, tylko tychże księży i ludzi ich słuchających.Cytat:
No cóż, wbrew pozorom zdarzają się księża, którzy właśnie w ten sposób wyjaśniają sens wiary... :?
Co do podstawowego problemu - początku świata to żadna teoria nawet go nie opisuje więc ciężko mówić o istnieniu potwierdzających ją argumentów.Cytat:
Zamieszczone przez Witia
Z tego co wiem to znamy tylko poszlaki kierujące nas do wniosku, że jakiś początek musiał być, że wszechświat nie jest stały i niezmienny (i ostatnio, że nie jest jedynym wszechświatem) ale nic poza tym.Cytat:
Zamieszczone przez Witia
Tu nie chodzi o dowodzenie na "nie" ale o istnienie problemów nierozwiązywalnych (niemożności potwierdzenia żadnych hipotez). Pochodzenie kogokolwiek nie jest takim problemem.Cytat:
Zamieszczone przez Witia
Widzisz, powoli gubimy się w dyskusji ;)Cytat:
Tu nie chodzi o dowodzenie na "nie" ale o istnienie problemów nierozwiązywalnych (niemożności potwierdzenia żadnych hipotez). Pochodzenie kogokolwiek nie jest takim problemem.
To co pisałem było komentarzem do wcześniejszych rozmów na temat metodyki badawczej. Nie ma ustalania na nie. Można się kierować przesłankami potwierdzającymi tezę, a nie brakiem takich przesłanek.
Dlatego właśnie piszę, że uznanie ateizmu jest bardziej racjonalne, ponieważ nieuznanie istnienia bogów oddaje pole nauce, a ta oprócz hipotez i teorii ma również weryfikowalne argumenty i tezy.
Jest znacząca różnica między stwierdzeniem 'bardziej racjonalne', a 'fakt'. Nie mówię, że ateizm jest wyznacznikiem prawdy.
Cytat:
Co do podstawowego problemu - początku świata to żadna teoria nawet go nie opisuje więc ciężko mówić o istnieniu potwierdzających ją argumentów.
Dobra, ale czy to jest argument za tym, aby uznać istnienie Boga ? Tak się rozpędziliśmy, że nie za bardzo wiem kto co chce udowodnić ;)Cytat:
Z tego co wiem to znamy tylko poszlaki kierujące nas do wniosku, że jakiś początek musiał być, że wszechświat nie jest stały i niezmienny (i ostatnio, że nie jest jedynym wszechświatem) ale nic poza tym.
z mojego podwórka ;]
http://bialystok.gazeta.pl/bialystok/1, ... litwy.html
i dziwicie sie, że nie podzielam waszej paranoi co do islamu?
szczególnie wartościowa opinia tej Czeczenki w tym artykule :) To zabawne, że zastanawia się nad tym jak złe mogą mieć serca sprawcy podpalenia, przedstawicielka narodu który w toczonym przez siebie dżihadzie posyła na wojnę masowo małe dzieci. Kiedyś przez dłuższy czas rozmawiałem z poznanym na YT rosyjskim żołnierzem. Dużo ciekawych rzeczy się od niego dowiedziałem. Jak to, że do dziś śnią mu się po nocach dzieci jakie musiał zastrzelić bo one zgodnie z zasadami religii pokoju waliły do niego z kałacha.
Denerwuje mnie sprowadzanie i utrzymywanie tych fanatyków na prawach uchodźców politycznych. Przecież to naród terrorystów, nie wiem czy nie gorszy od Palestyńczyków.