Dzięki. Już mnie krew jasna zalewała bo nie wiedziałem co się dzieje.
Wersja do druku
Dzięki. Już mnie krew jasna zalewała bo nie wiedziałem co się dzieje.
Ktoś może się wypowiedzieć czy grając Norską lepiej jest zdobyć pierwszą prowincję i lecieć na Nordland potem Bretonie i Imperium czy jednak najsensowniejszym wyjściem w kampanii jest podbicie całej Norski i zaczynanie od Kislevu?
Zdecydowanie druga opcja zwłaszcza że inne plemiona Norski nas za bardzo nie lubią i możesz się spodziewać noża w plecy. Do tego z jednej prowincji ledwo stworzysz jedną pełną armię a i tak będziesz na minusie.
Jeszcze takie szybkie pytanko, kiedy osiągnę maksymalny poziom oddania któremuś z bogów to te armie konkurentów będą atakować moje osady czy będą zmierzać do mojego LLa?
Ok kwestię konkurentów mam za sobą, jeszcze chciałem zapytać jaką kompozycję armii stosujecie na krasnale w kampanii? Przebicie pancerza plus jakieś szybkie jednostki do oflankowania?
Kończę kampanię na legendarnym Zimowym Kłem, gram z modem na częstszą kolonizację AI i powiem wam, że gra się świetnie. Nareszcie jakieś wyzwanie, teraz w sumie już praktycznie jestem nie do ruszenia ale wcześniej imperium potrafiło skasować mi 2 armie w jedną turę :P Moje porady do gry Norską - zamiast skupiać się tylko na jednym bóstwie, postarajcie się rozwijać dwa na 30 i jedno na maks, trochę trzeba pokombinować ale to możliwe, zwłaszcza dobrze mieć te 30 u Węża, bo to -10% utrzymanie. Ja teraz wbiłem 100 u Ogara dla hellcanonów, które są wręcz nieziemsko mocne, 30 u Węża, oraz 30 u Kruka dla +20% replenish. Kolejna sprawa, jeśli macie już całą Norskę i nie toczycie w tym momencie bardziej wymagających wojen, to dobrze jest wysłać ze 2 armie na podbój Miragliano, oraz Karaz-a-Karak, utrzymać je przez turę, nawet kosztem utracenia obu armii, bo przez to odblokujecie sobie technologie dające ogromnego kopa dla budżetu. Ja jeszcze u siebie staram się zrobić sobie sojusznika z Kislevu, przy sumkach, jakie idzie zdobyć z grabienia miast wystarczy im dawać podarki i można ich sobie kupić, że spokojnie zgodzą się na sojusz militarny, a stanowią swego rodzaju strefę buforową między nami a resztą świata.
Mi mechanika polowania na potwory bardzo się spodobała.
Na razie zrobiłem 3: na lodowego żmija, Koleka i Cygora (ten dał mi w kość). Chwilowo zawiesiłem się na pająkach, bo wysłanie agenta który ma przejść całą mapę trochę trwa.
Po osiągnięciu 3 poziomu oddania któremuś bóstwu, mechanika łask się jakoś zmienia, czy nadal można zbierać łaski i manipulować bonusami które się za nie dostaje?
Po osiągnięciu 3 poziomu u któregoś z bóstw definitywnie zamyka się zbieranie łask, czyli co by się nie spaliło i tak każda pozostanie tak jak była. Ja z kolei się zastanawiam, czy kiedy mam nabite dwie na 30/60 a trzecią na 100 to czy bonusy z tamtych dwóch nadal działają? Wydaje mi się, że tak ale nie mam pewności dlatego przydałby się tu komentarz ekspertów :D Ogółem to właśnie skończyłem kampanię na legendarnym, po 350 turach bo przyznam, że grało mi się super i zwyczajnie się trochę bawiłem, np. ożywiłem frakcję Zielonoskórych, których wcześniej krasnoludy zniszczyły. Najazd chaosu był zwyczajnie śmiechem na sali, 7 armii chaosu, kontra moje 6 pełnych armii z lordami na 30 lvl lub trochę niżej, mamuty, giganci, inne monstra. Wyszło tak, że 1:1 z niektórymi z tych chaosowych armii miałem przewagę 2/3 paska w autobitwie. Trochę porażka, bo przecież Wojownicy Chaosu to powinna być elita wśród chaosowych frakcji, ale co poradzić.