-
Przemierzając las rozpoznawał ścieżki dróżki wielkie drzewa. Gdy doszedł do Wielkiego muru z drzew które tak ciasno rosły że strzała jego towarzyski by się nie przecisnęła. Dotknął drzewa i rzekł.
"Usiądź zaczekamy oni pewnie już wiedzą że przybyliśmy. Odpocznijmy chwilę i trzeba także się ogarnąć przecież idziemy do Pary Królewskiej."
Z żartem słyszalnym w głosie poprawił strój
-
Tura IX:
Eltirion nie mylił się. Chwilę później jakby znikąd zza drzew zaczęły pojawiać się sylwetki Gwardii Honorowej Królowej Fey, wraz z samą monarchinią na czele. Gdy otoczyli przybyszów ciasnym kręgiem Titania rzekła:
,,Witaj Eltirionie Skrybo, spodziewaliśmy się Ciebie z powrotem. Widzę że przyprowadziłeś ze sobą Służkę Avelornu. Czy się nie mylę? Kim jesteś, dziewczyno?'' - Zapytała Królowa pięknym, melodyjnym głosem
,,Na imię mi Eileane, o Pani. Przybywam tu na polecenie Allariele Świetlistej, Królowej Avelornu i Wiecznej Królowej Ulthuanu.''
Po usłyszeniu tych słów spojrzała na Eltiriona surowym spojrzeniem
,,Wiedziałam że wieści o nas szybko się rozejdą. Wiedziałam że Torendil prędzej czy później nas wygada. Nie myślałam jednak że Ulthuan tak szybko wyśle tu swoje sługi. Zawiodłam się na was, Eltirionie. Nic już jednak tego nie cofnie tego co zrobił Torendil ani naszego zaufania względem was. Najwidoczniej Asurowie nic się nie zmienili, dalej wywyższając siebie ponad innych, w swej nieskończonej arogancji myślą że zaufanie mniejszych ras jest jak pieniądz który można wydać. Wielce smuci mnie takie postępowanie. Nie mniej jednak zapraszamy was do Elacrai. Eltirion jednak nie zostanie już wpuszczony do budynku rady. ''
Po tych słowach nastała niezręczna, grobowa cisza.
-
Skryba odpowiedział po krótkiej ciszy
"Królowo przepraszam cię za siebie i mego Pana. Nie chciał źle informując Wieczną Królową. I niech tak będzie nie będę nalegał na zmianę twojej decyzji mej sprawie."
Ukłonił się i już nic nie dodawał
-
,,Przyjmuję Przeprosiny. Proszę za mną.''
Po tych słowach straż utworzyła dwa rzędy po prawej i lewej stronie Eltiriona i Eileane eskortując ich w ten sposób. Cały konwój prowadziła Królowa. Niedługo później trafili do mistycznego Elacrai. Eltirion zostawiony został na dziedzińcu głównym, Eileane zaś wpuszczona została przed oblicze Króla i Królowej oraz rady Fey. Ciekawe czy Służce Avelornu uda się nawiązać jakiekolwiek porozumienie?
-
Asur z spokojem usiadł przy jednym z większych drzew wyciągnął swój instrument, grał i śpiewał by umilić czas oczekiwania.
-
W czasie czekania ułożył krótką balladę. Widocznie spodobała się mieszkańcom bo się ich zebrała większą grupka wokół jego siedzącej postaci.
" O, radości, iskro bogów, kwiecie Avelońskich Pól,
Święta, na twym świętym progu staje nasz natchniony chór.
Jasność twoja wszystko zaćmi, złączy, co rozdzielił los.
Wszyskie Elfy będą braćmi tam, gdzie twój przemówi głos.
Patrz, patrz, wielkie słońce światem biegnie, sypiąc złote skry.
Jak zwycięzca i bohater biegnij, bracie tak i ty.
Radość tryska z piersi Ziemi, radość pije cały świat.
Dziś wchodzimy, wstępujemy na radości złoty ślad.
Ona w sercu, w zbożu, w śpiewie, ona w splocie elfich rąk.
Z niej najlichszy robak czerpie, w niej największy nieba krąg.
Wstańcie elfy, wstańcie wszędzie, ja nowinę niosę wam.
Na gwiaździstym firmamencie bliska radość błyszczy nam..."
-
Eltirion był Asurem co przeżył wiele lecz czas oczekiwania i nie moc w sprawie kontaktów go dobijała. Dzień w dzień przez kilka tygodni przychodził i czekał aż wrota się otworzą lecz każdego dnia było tak samo. Dzięki temu czasu spędzonymu z populacją Fey zaczął rozumieć ich podejście do innych ras, mimo to dziwił się im. Gdy mają możliwość coś zmienić na lepsze wolą żyć taki sposób jak żyją od setek lat. Przemyślenia zostawił dla siebie i kontynuował oczekiwanie na młodą elfkę którą przyprowadził na dwór Fey
-
Tura XII:
Po długim czasie oczekiwania Eileane wyszła z miasta, eskortowana przez dwóch strażników. Kiedy minęła bramę żołnierze cofnęli się i wrócili wgłąb lasu. Służka Avelornu powiedziała jedynie do Eltiriona:
,,Wracam do Tor Eldoir, a potem z powrotem do Avelornu. Wykonałam swoją pracę. Muszę jak najprędzej przekazać informacje Wiecznej Królowej.''
-
Był zaskoczony jej tonem do jego osoby.
"Eileano stało się coś zrobiliśmy coś nie tak, powiedz proszę,"
Liczył że się dowie czegoś w drodze powrotnej do Tor Eldoir. Obejrzał się na las z którego już wychodzili i było mu smutno że go opuszczą, gdyż się przywiązał i polubił jego mieszkańców
-
,,Dostałam rozkaz by nie podawać Ci żadnej informacji. To wiedza tajna którą usłyszeć ma jedynie Wieczna Królowa. Nie wiem w jaki sposób naraziłeś się Titanii, ale to nie moja sprawa. Może niegdyś odzyskasz przychylność Fey.''
Po czym wyruszyli w stronę Tor Eldoir.