Morghar
Czy one wszystkie by mi podołały?... Spytał sam siebie zamyślając się chwilę. Dobra tam, starczy mi jedna, na 3 godziny. Rzekł wyjmując z sakiewki 9 orgów i podając Mamie Boo.
Techniczny
33,5 - 9 = 24,5
Wersja do druku
Morghar
Czy one wszystkie by mi podołały?... Spytał sam siebie zamyślając się chwilę. Dobra tam, starczy mi jedna, na 3 godziny. Rzekł wyjmując z sakiewki 9 orgów i podając Mamie Boo.
Techniczny
33,5 - 9 = 24,5
Alda
Jak mam być cierpliwa, tak bardzo cię pragnę, wreszcie zostałyśmy same... Aurelio... Powiedziała słodkim głosem, kładąc się na swej ukochanej i całując namiętnie w usta.
Aurelia
A ja Cię nie pragnę?Najchętniej bym się na Ciebie rzuciła już w stajni....,ale chcę żebyśmy zrobiły to powoli,jak za pierwszym razem,ostatnio było za szybko.... - powiedziała odwzajemniając pocałunek i bawiąc się kosmykiem jej włosów
Alda
Dobrze kochanie... Szepnęła i wstała, zdejmując Aurelii buty i zaczynając masować jej stopy, by zgodnie z jej życzeniem powoli rozpalać jej zmysły i pragnienie... Co jakiś czas składa delikatny, czuły pocałunek na jej palcach lub spodzie stopy.
Aurelia
Uśmiechnęła się uroczo widząc jak zaczyna masować jej stopy i zaczęła pomrukiwać,czasem wzdychając gdy składała pocałunki na jej stopach....
Alda, Aurelia
Nagle pojawiło się uczucie, że jesteście obserwowane, po czym jak nagle się pojawiło zniknęło
Maikh
Dziękuję za informację gospodarzu. Wyszedł na zewnątrz, przespacerować się dookoła placu i przy okazji przyjrzeć się bliżej tym grupkom. Aczkolwiek w miarę dyskretnie.
Aurelia
Czuła rosnące podniecenie,ukochana miała cudowne dłonie a do tego jej delikatne pocałunki dodatkowo oddziaływały na jej zmysły,nie miała nic przeciwko temu by czasami szybciej dawały sobie rozkosz ale dziś miała ochotę rozciągnąć ją w czasie do granic możliwości....Nagle poczuła na sobie czyjeś spojrzenie,momentalnie oblał ją zimny pot,a serce zaczęło szybciej walić,delikatnie oswobodziła swoje nogi z rąk ukochanej i sięgnęła po łuk i kołczan ze strzałami,gestem dłoni nakazując jej milczenie.Bardziej od tego że są obserwowane niepokoiło ją to że to uczucie zniknęło równie szybko jak się pojawiło....
Maikh
Obserwacja jest możliwa, łatwo jest się wtopić w tłum przed karczmą lub skryć w cieniu jakiegoś zakamarka. Nadal nie wiesz co tak skutecznie pozwala odróżniać się grupom, choć czuć od nich Moc, gdy jakaś przechodzi bardzo blisko Ciebie
Morghar
Mama Boo przyjęła zapłatę, odeszła na chwilę po czym zaraz obok Ciebie zjawiła się rudowłosa piękność o zielonych oczach, uroczych piegach i lekko zadartym nosku, jej walory na pewno nie pozwoliły by żadnemu mężczyźnie przejść obojętnie, ujęła Cię za dłoń i jęła prowadzić na piętro..
Alda
To była taka cudowna chwila... Którą coś oczywiście musiało przerwać. Wstała zaciskając zęby ze złości, mając ochotę zabić to coś, co przerwało jej czułości z ukochaną. Chwyciła pochwę ze swym mieczem, zaciskając dłoń na jego rękojeści, drugą ręką zaś złapała Aurelię i odsunęła ją za swe plecy, rozglądając się po pomieszczeniu.
Alda, Aurelia
Wnet rozległo się pukanie do drzwi Balię i wodę przynieślim
Maikh
Czas powiadomić resztę. Wrócił do karczmy i poszedł zapukać do izby, którą wynajął mag.
Alda
Otwarte! Krzyknęła nie ruszając się z miejsca, gotowa do dobycia miecza w każdej chwili. Nie ruszaj się na krok zza mych pleców - syknęła jeszcze do ukochanej.
Aurelia
Trzymała łuk z nałożoną strzałą na cięciwę w gotowości,mimo że czuła niepokój to i wielką radość.... - Mrrr,jak ona się o mnie troszczy,jeśli to naprawdę balia i zaraz będziemy znów mogły zająć się sobą to już wiem jak jej się odwdzięczę hihi....
Dagoth:
Po zjedzeniu swojego obiadu udał się do wynajętego pokoju. Rozejrzał się po nim i zaraz to zamknął za sobą drzwi na klucz - Czas na rozgoszczenie się... A potem na modlitwę i chwilę odpoczynku. Mam nadzieję, że będę miał spokój i nic, ani nikt nie będzie mi przeszkadzać... I że się wyśpię bez żadnych matrymonialnych ceremonii - i tak też uczynił.
Regina
Poszła do wynajętego pokoju i walneła się na wyro
Maikh
Zapukałeś do drzwi, rozległo się Otwarte, czy wchodzisz do izby?
Adela i Aurelia
Drzwi otworzyły się, w nich widać dwóch gołowąsów podnoszących balie, z której paruje woda, na korytarzu stoi jeszcze dziewczyna z cebrzykami
Dagoth
Skończyłeś się modlić, gdy rozległo się pukanie do drzwi Wodę do obmycia przyniosłam
Regina
Walnęłaś się na łóżko, niedługo potem rozległo się pukanie Świece przyniosłam
Maikh
Wszedł do izby Rehlynna.
Aurelia
Wydała z siebie ciche westchnięcie ulgi,rozluźniła się,łuk odkładając na kolana i powiedziała wykonując zapraszający gest ręką - Wchodźcie śmiało....
Regina
Dziwne, nie zamawiałam świec, a zresztą powinny być w izbach... Coś mi tu śmierdzi... pomyślała... Podeszłą do drzwi i oparła swój toporek tak by w razie czego móc go szybko sięgnąć... Otwarła powoli drzwi wcześniej przykładając do nich ucho czy nie usłyszy czegoś podejrzanego....Bacznie przyglądała się dziewczynie, która te świece przyniosła...
Dagoth:
Woda do obmycia? Cóż... Miło - poszedł do drzwi i lekko uchylił je, coby sprawdzić kto mu tą wodę przynosi.
Maikh
Wszedłeś do izby, na łóżku siedzi obcy Ci jegomość bawiący się sztyletem, widzisz też parę osmoleń w pokoju Niczego nie próbuj, Twój kompan mag już próbował i jak widzisz ja tu jestem, a jego nie mam haha, mój patron chce tylko w Wami pomówić, więc na tyle chyba się zgodzisz?
Alda i Aurelia
Weszli śmiało, dwóch chłopaków, dziewczyna, a za nimi jeszcze piątka, wszyscy mają napięte kusze, dodatkowo z balii wynurzył się kolejny kusznik, za nimi wszedł przystojny młodzieniec dziarsko się uśmiechając Kąpiel może poczekać, wpierw zapraszam na kielich wina i pogawędkę
Regina
Otworzyłaś drzwi za nimi stoi podlotek, który celuje w Ciebie z kuszy Tylko spokojnie, nikt nie musi ginąć
Dagoth
Widzisz na oko 14 letnią dziewczynę, o nijakiej urodzie, trochę umorusaną sadzą, trzyma w lewym ręku dzban z wodą, w prawym zaś jakiś wisiorek, który w momencie gdy uchyliłeś drzwi przełamała, świat zamigotał i zgasł
Maikh
Słucham zatem. Chyba że mam się do tego patrona z Tobą gdzieś wybrać.
Alda
Widząc napięte kusze u wszystkich od razu powoli cofnęła się do kątu wraz z ukochaną, by żadna z broni nie była wymierzona w Aurelię. Możemy porozmawiać, ale ją puśćcie wolno, nic wam nie zrobiła - powiedziała nerwowo.
Aurelia
Zamknij się,idziemy razem.... - powiedziała do niej cicho i wystąpiła tak że stały obok siebie i zaraz dodała głośniej,mocno łapiąc ukochaną za rękę - Idziemy obie,albo żadna....
Regina
Spojrzała na korytarz... Widząc, że i do innych "przynieśli świece" Przestań tym mierzyć do mnie bo możesz sobie krzywdę zrobić... Wyszła na hol. Czego chcecie?
Dagoth:
Coś ty za... - chciał powiedzieć , wyjmując już miecz, lecz nagle to stracił przytomność... To chyba jednak nie był dobry pomysł otwierać drzwi.
Alda
Cholerna idiotka! Pomyślała i spiorunowała Aurelię wzrokiem, ale równie mocno ścisnęła jej dłoń i przysunęła ją jeszcze bliżej siebie, wyraźnie się o nią bojąc.
Alda, Aurelia
Ależ skądże bym śmiał rozdzielać przyjaciółki, na dyskretny znak ci którzy wnieśli balię pozbierali waszą broń Zatem zapraszam za mną, tylko bez głupstw kusze nadal w was celują
Regina
Nie martw się o mnie, tylko o Siebie po czym cofnęła się wypuszczając Cię na korytarz a chcemy tylko pogadać, zaraz potem do pokoju ktoś się wślizną i zabrał twe rzeczy
Maikh
Czeka Nas mała wycieczka, znaczy mnie, ciebie i resztę twoich towarzyszy, twoje rzeczy już na Ciebie czekają w khm powozie
Dagoth
Zostałeś podniesiony przez dwóch mężczyzn, nie traktują Cię brutalnie, ktoś zebrał twe rzeczy i idzie za wami
Porwani
Zostaliście wyprowadzeni tylnym wyjście w jakiś zaułek, czekają na Was dwa wozy, na których to was usadowiono, ruszyliście w stronę portu
Alda
Milczała, nie chcąc się odzywać ani nie prowokować więcej kłopotów. To było jednak tylko ze względu na Aurelię, dawniej wolałaby zginąć niż dać sobą tak pomiatać, ale gdyby teraz się awanturowała, naraziłaby nie tylko siebie ale i ukochaną... A na to nie zamierza sobie pozwalać. Utuliła wybrankę mocno, troskliwie i zaczęła głaskać po włosach uspokajająco.
Maikh
Zgarnięci jak ryby sakiem i tylko mi nie odebrali broni.
Aurelia
Pomimo nieciekawej sytuacji w jakiej się znaleźli,dała się utulić i mruknęła cicho,zaraz też odwzajemniając pieszczoty i zaczynając delikatnie głaskać ją dłonią po policzku.Patrzyła się w oczy lubej a w jej własnych Alda mogła dostrzec wyłącznie....radość
Regina
Gdyby nas chcieli zabić to chyba by już dawno to zrobili.... Ciekawe czego chcą i ile za to zapłacą? hi hi...
Alda
Spojrzała zaskoczona w oczy ukochanej, nie mogąc pojąć jej radości... Przymknęła oczy i mocniej ją utuliła, wciąż zdziwiona jej zachowaniem.
Aurelia
Zachichotała cicho widząc jej zdziwienie - Może i jesteśmy na jakimś wozie,jedziemy nie wiadomo dokąd,ale jesteśmy razem,troszczysz się o mnie,czego mogę chcieć więcej? - wyszeptała jej do ucha by tylko ona słyszała po czym ucałowała ją w policzek i także przymknęła oczy
Alda
Wolności kochanie, wolności, którą obie tak kochamy... Odszepnęła jej.
Aurelia
Wolności?Tak....ale nie odczuwam tak bardzo jej braku kiedy trzymasz mnie w swoich ramionach i jesteś blisko.... - wyszeptała w odpowiedzi
Alda
Cśśś nic już nie mów słonko - szepnęła jeszcze głaszcząc ją energiczniej po głowie, chcąc zakończyć tą rozmowę. Zbierało się jej bowiem na płacz, a nie chciała sobie na to pozwolić by nie smucić Aurelii.
Morghar
Wyrwał mu się cichy gwizd podziwu dla jej urody, gdy do niego podeszła. Pozwolił jej się poprowadzić na górę podziwiając po drodze jej figurę jak zaczarowany. Taka fajna dziewczyna się w burdelu marnuje?
Dagoth:
No to pięknie. Porywacze... Gdzie to oni nas zabierają? Następnym razem jak ktoś zechce mi przynieść wodę do obmycia bez żadnej mojej wiedzy to każe mu ją zostawić pod drzwiami... Albo od razu każę mu spieprzać - pomyślał poirytowany, przyglądając się obcym.