Przeszedłem pierwszy raz Wieśka, droga Roche. Łącznie 32 godziny z wszystkimi questami pobocznymi i jak to za pierwszym razem było też trochę bezsensownego biegania a więc te ponad 40h to raczej ściema (wątpię żeby druga ścieżka była dłuższa). Ale tematu i tak nie przeczytam ;) bo planuję przejść jeszcze kilka kolejnych razy (a na pewno bym natrafił na spoilery) więc jak już to było poruszane to sorry.
[spoiler:2tz46hol]1. Jak grałem chwilami to miałem wrażenie jakby twórcy ucięli jakieś ważne sceny i pominęli kilka wątków np. gdybym nie przeczytał opisów Jaskra to nie dowiedziałbym się kim był smok, zresztą sam opis też malutko mówi ale domyślam się że to wina tworzenia wszystkich ścieżek równocześnie przez co łatwo takie rzeczy przegapić.
2. Są pewne problemy czasowe (i nie chodzi o to że mój ostatni zapis jest z 7 dnia 31 miesiąca a i godzina błędna ;) ) tylko jak zagadałem z Kedweńczykami (albo z najemnikiem na jedno wychodzi) chwilę po dotarciu do ich obozu a więc i chwilę po pojawieniu się mgły oni raczyli mnie tłumaczeniem jak to mgła się z dnia na dzień powiększa itp..
3. Brak danych o tym kto próbował zabić Foltesta w filmiku z jedynki. Znaczy oczywiste że kolejny z bandy Letho ale jednak powinien być jakoś wspomniany, chociaż jego imię zwłaszcza że Geralt sam sobie przecież później królobójców przypomniał. Na ostatniej z retrospekcji jest (sądzę że raczej na pewno to on mimo iż jest niższy niż reszta) więc mam wrażenie (nie jedyne takie jeżeli chodzi o tę grę) że twórcy przypomnieli sobie o nim po czasie i już zostawili jak jest.
4. Jak mamy wybierać pomiędzy biegnięciem na ratunek Triss a pomożeniu Rochowi to tak naprawdę nic nas nie goni i mamy mnóstwo czasu ażeby pomóc im obu, moim zdaniem po wybraniu już komu pomagamy wolne zwiedzanie tego jakże "wielkiego i długiego" aktu powinno nie być możliwe a więc od razu powinniśmy trafić na amfiteatr.
5. Te obrady w Loc Muine zostały bardzo biednie pokazane tak jak i zresztą walka z przedostatnim bosem (w sumie tylko staruszek jest ok).
6. Gra jest za łatwa, z przedostatnim bosem to walczyłem niemal tylko na wykrwawienie (tępe atakowanie). Przez całą grę nie użyłem petard, noży, olejów, kontrowanie opanowałem dopiero wtedy kiedy w ostatniej walce dałem się zabić (chciałem zobaczyć czy jest jakiś specjalne przemówienie albo opcja darowania życia). Z czasem robi się coraz łatwiej tak że nawet znaki nie są potrzebne, z eliksirów to tylko kilka razy w I akcie użyłem Jaskółki (nie licząc tych które były wymagane do zadań).
7. Brak wytłumaczenia jak korzystać z kilku rzeczy np. mutagenów.
8. Runa która dodaje punkt życia tak naprawdę zwiększa maksymalną ilość tychże przez co na ekranie pojawiają się czerwone plamki, w trakcie walki kiedy zdrowie wolno się ładuje taki bonus jest bezużyteczny.
9. W obozie Kaedwen część rozmów kończy się wylądowaniem w ognisku.[/spoiler:2tz46hol]
Zakończenie faktycznie nie powala ale jego odbiór zależy też od tego czy czytaliśmy sagę, sprawa Dzikiego Gonu i tego czemu zależało mu na Geralcie i Yennefer. Samo powiązanie Dzikiego Gonu z tymi jeźdźcami elfów było dla mnie sporym zaskoczeniem i dopiero podczas ostatniej pogadanki w grze zaczęło mieć dla mnie jako taki sens.
[spoiler:2tz46hol]Sama inwazja Nilfgardu jest jak dla mnie naciągana tak jak i kolejna inwazja Kaedwen na Dolną Marchię moim zdaniem za prędko na kolejne wojny biorąc pod uwagę względy ekonomiczne i ludnościowe (wychodzi na to że w grze państwa mają nieograniczone zasoby ludzkie).[/spoiler:2tz46hol]
No ale gra i tak wymiata :D .
