Oooo. Szok, po prostu szok. Tzn. że jak Rosja by chciała to może nam oddać Lwów? Nie mówcie tego głośno bo zaraz będzie list do Putina o zwrot polskich ziem :)
Wersja do druku
Od sławnego wywiadu, nazwijmy go skrótowo: "tam nie ma naszych żołnierzy", cokolwiek jest cytowane z Kremla ma wartość zeszłorocznego, krótkotrwałego śniegu...
http://www.granica.gov.pl/umowy/UA_w...ranicznych.pdf Czyli nie może bo naszym sąsiadem oficjalnie jest Ukraina ;). Rosja już jednak robiła jakieś słowne prowokacje "oddając" nam Lwów. Putin w obecnej sytuacji pewnie z chęcią dałby nam Zachodnią Ukrainę abyśmy użerali się z "Banderowcami" w czasie gdy jego propaganda ratowałaby Donbas przed polską agresją.Cytat:
Oooo. Szok, po prostu szok. Tzn. że jak Rosja by chciała to może nam oddać Lwów? Nie mówcie tego głośno bo zaraz będzie list do Putina o zwrot polskich ziem :)
Pomijając to że rewelacje przedstawia polski portal o wątpliwej wiarygodności powołując się na portal rosyjski to ONZ z tego co wiem nie jest jakimś światowym suwerenem decydującym o tym które granice istnieją, a które nie. Ukraina opuściła ZSRR na mocy prawnej możliwości którą w swoim czasie traktowano raczej jako żartobliwy zapis, tym niemniej Rosja jako spadkobierca ZSRR uznała secesję także ONZ może sobie gadać do woli o tym że Ukrainy czy jej granic formalnie nie ma.
Z Rosją może się dogadać większość świata tylko nie Polska, z pewnością wina ani trochę nie leży po naszej stronie. Jak Rosja ma wykonywać gesty dobre woli skoro polscy politycy jeżdżą do Gruzji i na Majdan? Jeżeli krzyczą jaka to Rosja jest zła i łasą się na względy USA? Jeżeli Polska chce budowy tarczy która "zmusi" Rosję do podobnego kroku siłą rzeczy uderzając w jej budżet? Rosja zbytnio nie ma jak wykonywać gestów dobrej woli względem Polski skoro Polska przenosi wzajemne relacje na grunt na którym Rosja może dyskutować z USA ale nie słabą Polską. Polska nie może się dogadać z Putinem w kwestii Ukrainy. Tylko kto powiedział że Polska jest dla Rosji w kwestii Ukrainy partnerem do rozmów? Tak samo Rosja nie postawi na szali swojej gospodarki aby w geście dobrej woli "wysadzić" Nord Stream bo Polska nie jest dla Rosji partnerem z którym dyskutuje się na temat eksportu gazu do Europy. Polska "postawiła" sobie cele jakie "postawiła" mimo iż nie przystają one ani do naszej siły ani pozycji. Oczywiści polityka Rosji też jest "specyficzna", tym niemniej mówienie że problem nie leży po naszej stronie jest zasadne tylko z punktu widzenia naszych żądań. Na zasadzie: "My chcemy to i to a że tamci się nie zgadzają to wina leży po ich stronie". Choć to oczywiście z punktu widzenia wielu niedorzeczne to gdyby dzisiaj Polska powiedziała że "izoluje Ukrainę jako państwo w którym szerzy się faszyzm" to z pewnością udało by się nam z Rosją wynegocjować "gesty dobrej woli", Polska jednak tego nie zrobi i tak samo Rosja nie wycofa się z Krymu ze względu na Polskę.Cytat:
Może Rosja w końcu wykona wobec nas jakiś gest dobrej woli? PO za czasów pierwszej kadencji próbowała poprawić stosunki z Rosją, bez skutku. To co mamy zrobić by mieć dobre stosunki z nimi? A może lepiej się nie pytać...
Problem nie leży po naszej stronie, tylko po stronie Rosji i jej przywódców, a zwłaszcza jednego z którym nie idzie się dogadać.
No tak, niby wszystko się zgadza, ale polską racją stanu (mówię subiektywnie, to mój osąd a nie to co gadają w restauracjach przy alkoholu nasi pożal się Boże politycy) jest gwarancja nienaruszalności granic w państwach za Bugiem. Czy to w Tbilisi czy w Kijowie pojechali nasi politycy z tej czy innej opcji właściwie pogadać na wiecu i trochę w kuluarach (ale jeszcze więcej by mieć fotki na przyszłe wybory). A i to w ramach samostanowienia miejscowych-owszem tych bardziej odpowiadających "naszym" wyobrażeniom. Jakoś nikogo nie widziałem w Groznym. Jak Czukcze (Lub jak kto woli Czukczowie) będą za oderwaniem sie od FR tez pewnie nikt z Wa-wy nie poleci, bo to są wewnętrzne sprawy FR. To Rosja w tym czasie przekracza granice, przesuwa je "na czas wydarzenia sportowego ze względu bezpieczeństwa", ot tak sobie. To nikogo nie dziwi? Robi aneksję półwyspu bo miejscowi tak chcieli? Dopiero po pojawieniu się zielonych ludzików-to raz, 11 czerwca w poście w tym temacie (str26) pisałem że podobna wola Rosjan w przeszłości na Krymie jakoś nie spowodowała inwazji-to dwa. Tu nie problem jest w krzykach "sarmatów" bo te są nieistotne z punktu widzenia FR, tu problem w człowieku który nie może przeboleć zepchnięcia Rosji w stronę Azji. I choćby sukcesami gospodarczymi (czy tak oczywistymi to też sprawa dyskusyjna) na tym kierunku sobie wetował lekkie dotkliwości spowodowane dotychczasowymi działaniami "zachodu", to fakt zepchnięcia Rosji do terenów z grubsza odpowiadającymi tym z czasów Piotra I (w części europejskiej-rzecz jasna) pozostaje od lat 90-tych ubiegłego wieku faktem. A gestów dobrej woli ze strony Rosji widziało się więcej niż trochę mimo zupełnie takiej samej polityki zagranicznej RP jak dziś tak za czasów Gorbiego, jak i Jelcyna tylko jakoś za tego tandemu (Putina i avatara Medwiediewa) jakoś nie. A wiemy wszyscy akurat że okazji było bez liku, tak rangi politycznej jak i gospodarczej.
Naprawdę? Ja to też kojarzę z Żyrinowskim, ale o oficjalnym piśmie pierwsze słyszę:hmm:.
Naprawdę - http://www.rp.pl/artykul/1096411.html
Jak to nie było gestów dobrej woli? A kto poklepał Donalda po katastrofie smoleńskiej?
Bo taka inwazja właściwie nie było potrzebna. Krym był po prostu praktycznie rosyjski, dodatkowo władze Ukrainy były albo prorosyjskie albo proeuropejskie (częściej prorosyjskie). Zaś wstąpienie Ukrainy do UE "betonowałoby" cały kraj w rękach Europy i to raczej na dłuuuugi okres. A na takie coś ruskie już nie mogli pozwolić. Zresztą teraz to już nawet nie wiem jak by wyglądała sytuacja na Ukrainie, gdyby Krym i wschodnie obwody weszły z powrotem pod skrzydła kijowskiego rządu. Co by na przykład zrobili w takiej sytuacji Rosjanie żyjący na Ukrainie (czy to z pomocą zielonych ludzików czy bez)?Cytat:
11 czerwca w poście w tym temacie (str26) pisałem że podobna wola Rosjan w przeszłości na Krymie jakoś nie spowodowała inwazji-to dwa
Może kruczek polegał na tym że podpisał się jako obywatel, bez pieczątek etc... Znany jest raczej z niekonwencjonalnych pomysłów.
@kujon-chyba nie wierzysz w wstąpienie Ukrainy do Unii szybciej niż za 20-25 lat (i to pod warunkiem że mówimy o sytuacji sprzed tej hecy na Krymie). Popatrz na Turcję... To był tylko pretekst. Nie takie Rosja wykorzystywała w przeszłości...
W sensie że te 20parę lat to ma być czas na zorganizowanie przez Kijów akcji wysiedlania Rusków ze wschodniej Ukrainy, czy co? Bo jak dla mnie tak podzielona Ukraina nie powinna wstępować do UE nawet i za 100.