Uważam podobnie i wg mnie wyrok jak najbardziej adekwatny.
Wersja do druku
Ciekawa analiza z której jasno wynika, że USA pod Trumpem absolutnie nie zrezygnują z pozycji hegemona na bliskim wschodzie(a wręcz przeciwnie) jak liczyli niektórzy naiwniacy co mówią jak jest. Izrael wraca na pozycję jaką ostatni raz miał chyba za Reagana(może starszego Busha) i będzie głównym rozgrywającym USA w regionie,Arabia Saudyjska mimo, że jest jednym z najbardziej fundamentalnych państw muzułmańskich i wylęgarnia terrorystów nadal pozostaje oddanym sojusznikiem USA........ a na nowego wroga nr1 powoli zaczyna być kreowany Iran :devil: (nowy sekretarz obrony "Szalony pies" James Mattis powiedział jasno i wyraźnie wczoraj bodajże, że Iran jest głównym sponsorem światowego terroryzmu) Warto też wspomnieć, że pierwsze wystąpienie nowej ambasador USA przy ONZ Nikki Haley skupiało się na krytyce Rosji w kwestii sytuacji na Ukrainie, to tak odnośnie resetu z Rosją.
http://www.defence24.pl/541306,trump...hodzie-analiza
http://telewizjarepublika.pl/finland...uot,44718.html
Finlandia - 5.5 mln ludności
280 tys żołnierzy
Polska - 37 mln ludności
100 tys żołnierzy
Zdaje sobie sprawę, że nie tylko liczby wygrywają wojny no ale.. :confused:
Finlandia jest bezpośrednio zagrożona uderzeniem wojsk Rosyjskich, to się nie dziwię. Pomijając, że są dużo bogatsi od nas, więc ich budżet nie jest dużo mniejszy.
Mają także dużo mniejsze lotnictwo i siły pancerne. W Finlandii bardzo sprawnie działa obowiązkowa służba wojskowa, i OT. Nie ma ich w NATO. Są dużo bardziej narażeni na uderzenie, toteż muszą utrzymywać duże siły zbrojne.
Izrael znów uderza w Syrii, warto dodać, że po pierwszym spotkaniu Bibiego z Trumpem władze izraelskie ostrzegły, że nawet najdrobniejszy akt agresji na Izrael ze strony Hezbollahu może skończyć się tak jak w 2006r czyli wkroczeniem IDF na terytorium Libanu.-TRUMP EFFECT ;D
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1027191,...?ticaid=118ac1
Kolejne naloty IDF w Syrii, mało tego Asadowcy chwalą się, że zestrzelili jeden samolot izraelski, a drugi poważnie uszkodzili, Izrael zaprzecza twierdząc jednak, że Syryjczycy ostrzelali ich samoloty i wystrzelili w kierunku Izraela rakiety ziemia-ziemia, ale w obu przypadkach rakiety zostały strącone przez izraelskie systemy przeciwrakietowe Arrow. Warto wspomnieć, że w związku z tymi zdarzeniami ambasador Izraela w Rosji został wezwany na dywanik na Kreml.
Edit.
W Niedziele izraelski dron odpalił rakietę w kierunku samochodu prowadzonego przez Jasera Assajda- oficera syryjskiej obrony przeciwlotniczej, kierowca zginął na miejscu. Izraelski minister obrony Liebermann ostrzegł Asadowców, że jeśli jeszcze raz ostrzelane zostaną izraelskie samoloty(czyli coś jednak było) to w 1 dzień zniszczona zostanie cała syryjska obrona przeciwlotnicza bez oglądania się na cokolwiek(czyli na Rosjan) :cool: a Izrael jest do tego zdolny np podczas "Wojny na wyczerpanie" kiedy izraelskie lotnictwo zestrzeliło kilka radzieckich myśliwców wspierających Egipcjan.Pojawiają się też plotki, że w Sobotę przez jakiś czas nad pałacem Asada w pobliżu Latakii(gdzie stacjonują Rosjanie) krążyły izraelskie samoloty(niektórzy spekulują, że F-35) demonstracyjnie obniżając lot, jeśli to prawda, to obnaża to bezradność rosyjskich systemów rakietowych S-400, które są przecież w Syrii(m.in właśnie w Latakii), a jeśli były to F-16(co jest bardziej prawdopodobne) to już w ogóle blamaż na całego.
http://www.defence24.pl/564747,izrae...zeciwlotniczej
http://www.defence24.pl/563799,izrae...rzeciwlotniczy
Gołąbek pokoju Trump właśnie dogaduję się z Asadem i Putinem :lol2: niu jork mówię jak jest okej :drunk:
Skrytykował go (kolanko trumpa) dziś na twitterze.
Jak już jesteśmy przy Asadzie to zastanawia mnie jedna rzecz. Daleko mu do aniołka, ale należałoby się zastanowić na ile łatka "rzeźnika" i ataki chemiczne są wynikiem działań jego samego, a na ile ludzi działających w jego cieniu. O ile jego ojciec Hafez al-Asad trzymał wszystko "za mordę", o tyle Baszar został "władcą" z łapanki, którego błyskawicznie zrobiono następcą Hafeza. To nie jest wojskowy o myśleniu zero-jedynkowym, tylko całkiem ogarnięty facet (polecam obejrzeć wywiady z nim).
I tu przechodzę do sedna: dlaczego Asadowi, którego omal nie usunięto interwencją ze stołka po ataku chemicznym w Ghucie w 2013, miałoby zależeć na truciu ludzi, tym bardziej że zwycięstwo w wojnie dla Syryjskiej Armii Arabskiej i jej sojuszników było kwestią czasu? ALE nie przemawia do mnie wymówka syryjskiego reżimu, że był to magazyn rebeliantów z chemikaliami, bo to tak jak wmawiać, że na Grenlandii rosną palmy. Moim zdaniem Asad jest ograniczony przez szychy z wojska i partii Al Baath i tu należałoby szukać kogoś, kto inicjował ataki chemiczne. W końcu to w inicjatywie Envera, Talata i Dżemala Paszy, a nie Mehmeda V leżało ludobójstwo Ormian - a myślę, że teraz w Syrii wygląda to podobnie, jak 100 lat temu w Imperium Osmańskim.
Jak jest naprawdę? Prawdopodobnie dowiemy się, jeżeli zewnętrzna interwencja obali Asada.
Coś w tym może być, ale może być też po prostu tak, że Asad się za bardzo rozpanoszył pod protekcją rosyjską, jak i deklaracjami Trumpa, że USA nie będzie się mieszać w Syrii(choć chyba tylko skrajni naiwniacy i ignoranci w to wierzyli biorąc pod uwagę kogo Trump ma w gabinecie-same 'Jastrzębie') a tu kuku.
Że zwycięstwo sił rządowych jest kwestią czasu,w zasięgu ręki... itp syryjskie i rosyjskie władze ględzą od kiedy Putin zdecydował się wspierać zbrojnie Asada, a walki ciągle trwają w najlepsze.