Witam, mam "drobny problem" z polityką wewnętrzną. Jako, że moje imperium Seleukidów ma już 14 prowincji (z czego dwie w połowie moje, a dwie inne, moje i moich satrapii), odkryłem, że jak podbiję jakąkolwiek inną wioskę, to wkroczę w VI poziom Imperium, więc jest już realna groźba wojny domowej - a przyznaję, że bardzo się tego obawiam. Obecnie mam 52% wpływu (155/300 dworzan), ale wojna z Armenią armiami opozycji sprawiła, że spadłem z 62% na 38 i musiałem rozdać swoim trochę awansów...
Tak czy siak, za 10 tur na 100% muszę podbić Cydamus w Phazani z rąk Garamantów, aby mapa mego Imperium fajnie wyglądała, a potem odbić resztę Nabatei (mam Jerozolimę i Petrę). Najbliżej mi do zwycięstwa kulturowego, muszę tylko podbić Hercynię (do której na razie nie mam jak dojść), zbudować Raj Dafne i opatentować jeszcze 4 technologie.
Natomiast najbardziej kusi Mnie zdobycie zwycięstwa militarnego, ale jednocześnie zająć wszystkie prowincje na wschód od Mezopotamii aż do wymaganej Baktrii, lecz wtedy na bank będę za duży. Bardzo proszę o porady jak łatwo i przyjemnie manewrować w polityce wewnętrznej? No, chyba, że da się jakoś inaczej uniknąć wojny domowej...

